AKTUALNOŚCI
W samo okienko (60) - Kto dostał Oskara22.01.2015r.
Wzrok przykuwa archiwalny, jesienny tytuł jednej z regionalnych gazet: "Źle się dzieje w Dobrym Mieście!". Nie pisał tego William Shakespeare, choć to kopia cytatu z "Hamleta" (<Źle się dzieje w państwie duńskim>). Ten wykrzyknik ma podkreślić powagę sytuacji, w której znaleźli się piłkarze lokalnego klubu, a mianowicie - jak przystało na ziomków ziem krzyżackich - wylądowali w lochach strefy spadkowej IV ligi warmińsko-mazurskiej. Szukają pomysłu jak się z niej wydostać, kiedy śniegi stopnieją i lód puści na wiosnę.

Coś się święci w polskim futbolu. Tego jeszcze może aż tak mocno nie widać, ale już wkrótce będzie to coraz bardziej zauważalne. Wiem, że brzmi to enigmatycznie, ale jest to temat na inny felieton.

Wróćmy na oblodzone jeziora Warmii i Mazur, na ruiny krzyżackich zamków i włości byłych komturii, do których zresztą Gród nad Debrzynką swego czasu również należał. Wspomniane wyżej Dobre Miasto chlubi się swoim DKS-em, czyli Dobromiejskim Klubem Sportowym. Dla jednych klub jak klub, a dla innych więcej niż klub, tym bardziej jeśli okazuje się on być trampoliną w drodze na sportowe szczyty. Innym klubem, który warto tutaj wyciągnąć na światło dzienne, jest PASSAT Bukowo Morskie. To już nie lada kąsek dla piłkarskich geografów, choć łatwo rozszyfrować skąd nazwa klubu - tak, to od tej marki aut, a sama nazwa miejscowości podpowiada, że musi to być gdzieś nad spienionym, zabełtanym często Bałtykiem. PASSAT okupuje 11. miejsce w koszalińskiej "Serie A" i z pewnością ten fakt nie przysparza im dumy i wielkiej promocji w Europie.

Co łączy DKS z PASSAT-em? Brzmi niemal jak zagadka z matmy odnośnie zbiorów wspólnych. Małe kluby, małe miejscowości, które grają na miarę swoich możliwości finansowych i kadrowych, ale co najważniejsze - mają historie do opowiedzenia, które inspirują dzieci marzące o byciu kimś w przyszłości. To takie baśnie na dobranoc z cyklu "1000 i jednego meczu", z których już dwie snute są przed treningiem, w trakcie i po meczu. Jedna postać z opowiadań to Oskar Zawada (wychowanek DKS-u), a druga to Paweł Łysiak, stawiający pierwsze piłkarskie kroki w barwach drużyny z Bukowa.

Zawada i Łysiak ukończą w tym roku 19. lat, żaden z nich nie liznął ekstraklasowej piłki w Polsce, a mimo to występowali w reprezentacji kraju. Pierwszy z nich w ubiegłym roku podpisał profesjonalny kontrakt z VfL Wolfsburg i już trenuje z pierwszym zespołem seniorów, grając wcześniej w juniorskich drużynach "Wilków". W ubiegłym sezonie Oskar, mierzący 192 cm zdobył 19 goli w 23 meczach dla drużyny U-19. Łysiak nadal walczy o przebicie się w tym samym Wolfsburgu do drużyny seniorów.

Kanadyjczyk Wayne Gretzky, super strzelec i legenda światowego hokeja na lodzie, zapytany kiedyś przez dziennikarza "Jak Pan to robi?" odparł: "Zawsze jadę tam gdzie krążek będzie za chwilę, a nie gdzie krążek jest teraz". Dzisiejszy futbol jest bez granic i skala możliwości rozwoju jest ogromna. Warto o to powalczyć, tym bardziej, że to kiedyś Debrzno pojawić się może na dużej piłkarskiej mapie dzięki utalentowanym dzieciom. Nie bez przyczyny nierzadko mówi się o tym, że największe talenty wyrastają w wioskach i miasteczkach. W końcu MKS jest to coś więcej niż klub.

(© arek.lewenko@interia.pl),

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::