AKTUALNOŚCI
Słabo w ostatniej kontrolce07.03.2020r.
Tydzień temu chwaliliśmy seniorów MKS-u, bo rzeczywiście było za co, a sparing w Łobżenicy przyniósł dużo optymizmu. Po dzisiejszym w Tarnówce w znacznej mierze pogodny nastrój uleciał, bo w piątym sprawdzianie przed ligą ulegliśmy Tarnovii 3:7. Pomijając przegraną dużo ważniejsze było to, że zagraliśmy w kompletnie innym zestawieniu niż z Pogonią, co niejako zmusza do komentarza, że niewiele nam to daje (ten brak stabilizacji) w procesie przygotowań do rundy rewanżowej. Dość powiedzieć, że tylko pięciu zawodników wyjściowej jedenastki sprzed siedmiu dni ponownie w niej wybiegło na kolejny mecz towarzyski i niech tylko ta statystyka zobrazuje nasz problem.

W tej sytuacji dobrze, że w ogóle spotkanie doszło do skutku, a stało się tak za sprawą powołania "pod broń" dwóch zawodników z drużyny juniorów B, dzięki czemu było nas dwunastu. Zagrali Wojciech Kaczmarek i Tomasz Małka, przy czym dla "Kaczy" był to w ogóle debiutancki występ w I teamie emkaesiaków. Wobec lekkiego urazu z ławki rezerwowych obserwował zawody Sławomir Słonka, a całe 90 minut spędził między słupkami Krystian Paciorek. Eksperymentalnie zbudowana ekipa radziła sobie fragmentami całkiem nieźle, jednak w drugiej części znacznie ustępowała już gospodarzom. Ważna uwaga: jak to w sparingach nie zabrakło kontrowersji sędziowskich, ale do tego zdążyliśmy się przyzwyczaić...

Od 3. minuty wygrywaliśmy 1:0. Patryk Klejdysz, dla którego były to premierowe minuty na boisku w 2020 roku, wcelował bez najmniejszego wysiłku do pustej bramki, a koszmarny kiks przytrafił się odrobinę wcześniej golkiperowi Tarnovii. Wyrównał bardzo szybko (5 min.) Mateusz Kowalski, zaskakując Paciorka uderzeniem zza szesnastki pod poprzeczkę. W 17 min. druga bramka P. Klejdysza, naszym zdaniem zdobyta prawidłowo, ale namawiany protestami miejscowych arbiter nie uznał jej, niesłusznie dopatrując się spalonego. Zaraz potem po drugiej stronie boiska do siatki trafił Patryk Stawiszyński i... tym razem to nasi zawodnicy twierdzili, że był ofsajd. Nerwowe spekulacje uciął Słonka sygnalizując sędziemu, że gol zdobyto w zgodzie z przepisami. Dalsze fragmenty rywalizacji to w miarę wyrównana gra. Aż do 43. minuty wynik nie drgnął, lecz wówczas po silnym strzale jednego z tarnówczan z dystansu uratowała nas na moment poprzeczka, potem dobitkę wybronił Paciorek, ale wobec drugiej autorstwa Pawła Wołąsewicza był bezradny. Inna sprawa, iż obrońcy zupełnie nie ruszyli mu na odsiecz...

Drugą część zaczęliśmy fatalnie, bo zaledwie kilkanaście sekund po wznowieniu po płaskim uderzeniu Mateusza Grabskiego Paciorek wyciągał piłkę z siatki czwarty raz. Co gorsza, w 48 min. straciliśmy piątego gola, gdy po serii błędów piłka od słupka wylądowała w celu dzięki P. Stawiszyńskiemu. Tarnovia dominowała. W 59 min. po dobrym dograniu ze skrzydła jeden z rywali spudłował z pięciu metrów, a w 63 min. "Paciora" wyręczyła poprzeczka. W 72 min. szóste trafienie przeciwników. Wojciech Taras nie zdołał powstrzymać Oskara Staronia. W 74 min. niecodzienna okoliczność, bo sędzia podyktował karnego, co kwestionowały... obydwa zespoły. Paciorek nie miał problemu z chwyceniem futbolówki, ponieważ celowo została kopnięta w jego kierunku bardzo lekko...

W 77 min. P. Klejdysz popełnił nawet nie błąd, ale "wielbłąd", bo zagrywając w kierunku naszej bramki nie zauważył piłkarza Tarnovii, który łatwo przejął piłkę i swobodnie popędził na spotkanie z Paciorkiem. Krystian obronił, uff!!! Po minucie "Kleju" zrehabilitował się, kiedy to sprytnie wyłuskał futbolówkę w polu karnym i szybko sfinalizował akcję. Było więc 6:2, a w 84 min. nawet 6:3, gdy Radosław Wójtowicz wykorzystał jedenastkę po faulu na nim samym, chociaż starcie wyglądało tak, że równie dobrze można było gwizdnąć w drugą stronę... Dla "Zoli" był to 86. gol w MKS-ie, a poprzedniego zdobył... ponad 10(!) lat temu, 12 września 2009 roku, w wygranym 4:0 meczu klasy A u siebie z Kaszubią Studzienice. Potem jak wszyscy pamiętamy miał niezwykle długą pauzę w sportowej aktywności, wracając do treningów i gry latem 2019 roku. Oczywiście dla porządku należy dodać, że Radek całkiem niedawno, jesienią ubiegłego roku, w serii jedenastek w pucharowej konfrontacji z Myśliwcem Tuchomie wykorzystał szansę, ale zgodnie z regułami do indywidualnych statystyk tej bramki nie wpisujemy.

Okazję na czwarte trafienie mieliśmy (i to podwójną) w 85. minucie. Najpierw P. Klejdysz groźnie przymierzył po ziemi zza szesnastki. Wywalczył kornera, po którym W. Taras ładnie uderzył głową, a kozłująca piłka w minimalnej odległości od słupka minęła bramkę. Niestety, zamiast poprawienia rezultatu, w 88 min. Jakub Stawiszyński w dogodnej sytuacji znalazł lukę i pokonał Paciorka.

Zatem wyraźna porażka 3:7, a lapidarnie podsumowując przygotowania i oceniając je tylko pod kątem gier kontrolnych możemy użyć słowa "przyzwoicie". Dobre mecze z Tęczą Brusy i Polonią Jastrowie, bardzo dobry z Pogonią Łobżenica, przeciętny z Czarnymi Czarne i słaby ten dzisiejszy, w Tarnówce. W dużej mierze o tym jak prezentowała się drużyna decydowały personalia w danym dniu. Jeśli zatem z tym nie będzie problemów w grach o punkty, jest nadzieja na pomyślną wiosnę. Zaczynamy ją w niedzielę 15 marca o godz.15.00 potyczką na własnym terenie z Karolem Pęplino.

Tarnovia Tarnówka- MKS Debrzno 7:3 (3:1)

0:1 Patryk Klejdysz (3)
1:1 Mateusz Kowalski (5)
2:1 Patryk Stawiszyński (18)
3:1 Paweł Wołąsewicz (43)
4:1 Mateusz Grabski (46)
5:1 Patryk Stawiszyński (48)
6:1 Oskar Staroń (72)
6:2 Patryk Klejdysz (78)
6:3 Radosław Wójtowicz (84-k)
7:3 Jakub Stawiszyński (88)

MKS: Paciorek- Domański, Stalka, W. Taras, Małka- W. Kaczmarek, Władyczak, K. Masternak, Pacholik- P. Klejdysz, Marczak (46 Wójtowicz)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::