AKTUALNOŚCI
Błędy debrznian i... arbitra, 4:5 z Pomezanią 18.06.2021r.
Bardzo późnym wieczorem wracali w piątek juniorzy C1 z przedostatniego meczu kampanii 2020/2021, z Pomezanią Malbork. Wracali dodajmy w kiepskich humorach, bo przegraliśmy 4:5 z bezpośrednim rywalem w walce o dziesiąte miejsce dające utrzymanie w rozgrywkach. Jakkolwiek wszystkie bramki zarówno dla gospodarzy, jak i czerwono-niebieskich zdobyto prawidłowo, to jednak stronnicza postawa sędziego wzbudziła w nas niesmak. Sporo drobnych, dziwnych (żeby nie napisać dziwacznych) decyzji tego pana powodowało nerwowość w naszych szeregach, a żółte kartki (łącznie otrzymaliśmy ich pięć) "sprawiedliwy" ochoczo rozdawał tylko w jednym kierunku, choć i malborczanie dla równowagi po faulach powinni być nimi napominani.

Upalna pogoda nie sprzyjała piłkarzom, ale stworzyli naprawdę interesujące widowisko. W 7 min. pierwsza ciekawsza akcja, po naszej kontrze, gdy Franciszek Drygalski dobrze zagrał do Jakuba Piotrowskiego, lecz Kuba zbyt pochopnie zdecydował się na uderzenie i golkiper miejscowych poradził sobie z tą próbą bez kłopotu. Niestety, za chwilę przegrywaliśmy 0:1. Tym razem szybki atak Pomezanii, wyjście na czystą pozycję i strzał obok wybiegającego Jakuba Olasa. W 13 min. znakomitą sposobność na wyrównanie miał Drygalski. Wyprzedził obrońcę, znalazł się oko w oko z bramkarzem, ale posłał futbolówkę obok celu. Szybciutko Franek zrehabilitował się, bo w 14 min. zdobył upragnionego gola, wyłuskując piłkę obrońcy i posyłając ją efektownie pod poprzeczkę. Zatem 1:1 i niezła gra czerwono-niebieskich. Widać było, że defensywa malborska nie stanowi monolitu, w tym upatrywaliśmy naszych szans, ale... Nasza obrona też niestety popełniała błędy. Po jednym z nich w 21 min. Olas wyciągał "gałę" z siatki drugi raz. Do końca pierwszej połowy wynik nie drgnął, chociaż dosłownie w ostatniej akcji tego fragmentu gry Piotrowski po solowym rajdzie przymierzył w światło bramki, ale golkiper nie dał się zaskoczyć.

Fatalnie weszliśmy w drugą połowę konfrontacji. W zasadzie w premierowej akcji pomylił się Dominik Sobczak, co skrzętnie wykorzystali gospodarze i wygrywali już 3:1. Mało tego, nasze miny stały się zupełnie nietęgie w 45. minucie, gdy po błędzie Patryka Bednarczyka i uderzeniu w długi róg Pomezania prowadziła 4:1... Mogło być nawet i gorzej jako, że Olas zatrzymał napastnika przeciwników w 48. minucie. Poniekąd był to sygnał, iż jeszcze nie wszystko stracone. Oto w 49 min. po dokładnym zagraniu Huberta Kaczmarczyka celnie główkował Piotrowski i było 4:2. Debrznianie ruszyli do przodu i 60 sekund później Piotrowski miał okazję, ale zbyt ostry kąt spowodował, że jego strzał wybronił golkiper. Za moment podawał Drygalski, a H. Kaczmarczykowi niewiele zabrakło do pomyślnego skończenia ataku.

Kolejne minuty dla malborczan. W 54 min. Olasa wyręczył słupek, a w 66 min. niezbyt dobrze zachował się nasz bramkarz przy rzucie wolnym. "Rusek" zbił futbolówkę na poprzeczkę i nadbiegający napastnik rywali głową dopełnił formalności na 5:2. Nawet to wydarzenie nie załamało MKS-u. W 72 min. umiejętnie przejął piłkę Adrian Grabka, dograł w tempo Piotrowskiemu, a ten z łatwością posłał ją do siatki. W następnej akcji znakomicie zagrywał z kolei Piotrowski, ale Grabka uderzył z bliska niecelnie. W 80 min. padł kontaktowy gol, a hat tricka "złożył" Piotrowski, który zorientował się w gapiostwie defensywy miejscowych i skierował futbolówkę do pustej bramki. Późno, jak się okazało za późno zdobyliśmy bramkę numer cztery... Doliczony czas to jeszcze... wydumany spalony Piotrowskiego (sędzia zirytował nas i to mocno tą decyzją), nasze ataki i ambitna postawa, ale już bez pozytywnego skutku. Zabrakło troszkę farta, na pewno też bezstronnej postawy arbitra (i to przez całe zawody), bo remis był absolutnie w naszym zasięgu.

Ta porażka może pozostać na szczęście bez konsekwencji, a wiele może okazać się już w środę 23 czerwca, kiedy Pomezania, która odrobiła meczem z nami trzy z pięciu punktów straty do emkaesiaków, zaprezentuje się w zaległej potyczce z Bałtykiem Gdynia na Narodowym Stadionie Rugby. Jeśli tam zwycięży, zespół Pawła Władyczaka żeby zachować dziesiątą pozycję w tabeli musiałby cztery dni później co najmniej zremisować w Wejherowie z Gryfem. Będzie o to piekielnie ciężko, chociażby dlatego, iż w tym spotkaniu nie będą mogli grać Bednarczyk i Szymon Szlaga, którzy zobaczyli w Malborku po czwartej żółtej kartce w sezonie i muszą pauzować.

Pomezania Malbork- MKS Debrzno 5:4 (2:1)
Gole dla MKS-u: Jakub Piotrowski (49, 72, 80), Franciszek Drygalski (14)
MKS: Olas- Bednarczyk, Brzykcy, Drygalski, W. Górecki, Grabka, H. Kaczmarczyk, Kaczyński, Piotrowski, Sobczak, Mat. Szajgin, Mich. Szajgin, Szlaga, Śledziński, W. Wrzeszcz

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::