SENIORZY › RELACJE
» 2 kolejka - 09.08.2020r.
» Sędzia: Tomasz Szot (Łupawa) jako główny oraz asystenci: Wojciech Wit (Słupsk) i Mateusz Galek (Królewo)
1:6
(1:3)
MKS Debrzno KS Gryf Słupsk
 0:1 Filip Kołakowski (9)
Krzysztof Szawarniak (11)1:1  
 1:2 Filip Kołakowski (22)
 1:3 Filip Kołakowski (43)
 1:4 Patryk Wólczyński (55)
 1:5 Kacper Grabarczyk (66)
 1:6 Jakub Olszewski (77)

8 strzały celne 10
7 strzały niecelne 4
12 rzuty rożne 4
2 spalone 4
13 faule 11
1 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 150

MKS: Słonka- Domański (46 Szostek), W. Taras, Stalka, K. Masternak (86 W. Kaczmarek)- Mucha, Władyczak, Romanek (78 Nykiel), W. Marzec, Wenda (46 Pacholik)- Szawarniak (74 J. Kuliński)
Żółta kartka: Stalka

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Maciej Domański45   1 1 
Wojciech Taras90       
Sebastian Stalka90    21 
Kamil Masternak85  1111 
Norbert Mucha90  123 1
Paweł Władyczak90  1 21 
Martin Romanek77  3 3  
Wojciech Marzec90     2 
Gracjan Wenda45  1  3 
Krzysztof Szawarniak731 1  2 
Krystian Szostek45   22 1
Michał Pacholik45   1   
Jakub Kuliński17       
Jakub Nykiel13       
Wojciech Kaczmarek5       

Obnażeni przez młodzież i... oldboja
Totalne rozczarowanie przyniosła druga seria seniorskiej okręgówki. Przegraliśmy na Stadionie Miejskim z KS Gryf Słupsk aż 1:6 po fatalnym spotkaniu, w którym kompletnie nic nie wychodziło czerwono-niebieskim. Dawno już nie zostaliśmy tak bardzo zdominowani na własnym obiekcie przez drużynę, która wydawała się być w naszym zasięgu. Długo czekaliśmy na ligowe starcie debrznian u siebie, tymczasem taka wpadka... Tym większy smutek, że faktycznie emkaesiacy absolutnie nie umieli znaleźć sposobu na mających pomysł na grę gości, których skład niemal w całości stanowili 17-latkowie, wspierani jedynie przez weterana/oldboja (niepotrzebne skreślić, zawodnik zapewne nie obrazi się na takie określenie) boisk ziemi słupskiej Marcina Petrusa...

W sprawozdanie wpisaliśmy osiemnastu piłkarzy, z czego Kacper Bielecki i Maciej Kowalski nie weszli na boisko. Pierwszy raz w historii dokonaliśmy (zgodnie z regulaminem rzecz jasna) pięciu roszad w trakcie gry. Trener Sławomir Słonka zdecydował o dwóch zmianach w wyjściowej jedenastce w porównaniu z derbami w Czarnem. Nie zagrali Wojciech Marczak (w ogóle nie było go w zestawieniu) oraz Jakub Kuliński (wszedł na końcówkę), których zastąpili Wojciech Marzec (come back po pauzie za czerwoną kartkę) i Martin Romanek. Od 46. minuty pojawili się na murawie Michał Pacholik (powrót po kontuzji) i Krystian Szostek, którzy de facto stanowili nadzieję na odwrócenie losów już wtedy źle układającego się spotkania. Nic z tego nie wyszło. Tym razem zabrakło miejsca w protokole dla Mariusza Góry, a Patryk Klejdysz był nieobecny z powodu wyjazdu do pracy.

Sam początek rywalizacji mógł jeszcze napawać małym optymizmem. Oto w 7 min. po podaniu Sebastiana Stalki bardzo dobrą pozycję miał Maciej Domański, lecz przymierzył w boczną siatkę. Szybko zostaliśmy sprowadzeni z obłoków na ziemię. W 9 min. błąd w polu karnym Gracjana Wendy i Filip Kołakowski po rękach Słonki płaskim uderzeniem otworzył wynik. Odpowiedzieliśmy błyskawicznie. W 11 min. strzelał Romanek, Petrus odbił futbolówkę, a przy drugiej próbie, w wykonaniu Krzysztofa Szawarniaka, nie miał nic do powiedzenia. 1:1! Co więcej, poszliśmy za ciosem i parę razy zakotłowało się pod słupską bramką, ale brutalna prawda jest taka, iż od 22. minuty, w której straciliśmy drugiego gola (ponownie Kołakowski), praktycznie nie istnieliśmy na placu gry. Wprawdzie po akcji Kamila Masternaka i błędzie obrońcy mogliśmy za sprawą Romanka doprowadzić do remisu w 30 min., ale był to łabędzi śpiew, bo generalnie znacznie więcej roboty miał Słonka niż jego vis a vis Petrus. W 43 min. Kołakowski skompletował hat tricka trafiając efektownie poza zasięgiem golkipera znad Debrzynki. W 45 min. dobrze główkował Wenda, lecz do przerwy przegrywaliśmy 1:3...

Później było jeszcze gorzej. Nie pomagały korekty w składzie, zupełnie nie potrafiliśmy dobrać się do skóry gryfitom, a ci przeciwnie - punktowali nas regularnie. W 55 min. było praktycznie po wszystkim, kiedy piłka bita z kornera szybowała bardzo długo, żaden z debrznian nie zareagował, aż spadła na głowę niezbyt rosłego Patryka Wilczyńskiego i za chwilę wylądowała w celu. W 66 min. Kacper Grabarczyk, a w 77 min. Jakub Olszewski celnymi strzałami pogłębili już i tak dużą frustrację naszego zespołu. 1:6 to rezultat, który pewnie zaskoczył wielu, a przecież trzeba być sprawiedliwym i dodać, że w kilku innych wyśmienitych sytuacjach słupszczanie pudłowali. Emkaesiacy też mieli swoje szanse (np. Pacholik i Szostek), lecz ogólny obraz był, co tu ukrywać, przygnębiający.

Gratulacje dla Pawła Radlińskiego, który miał szczęście w losowaniu (spośród nabywców biletów/cegiełek) klubowego szalika ufundowanego przez Wojciecha Chojeckiego. Szczęście podwójne, bowiem akurat w dniu rozgrywania meczu obchodził 40. urodziny!

W trzeciej kolejce jedziemy do Barcina, aby zmierzyć się z tamtejszym Bartonem. Potyczka odbędzie się w sobotę 15 sierpnia o godz.16.00.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::