SENIORZY › RELACJE
» 11 kolejka - 04.10.2020r.
» Sędzia: Dominik Buczkowski (Cewice) jako główny oraz asystenci: Adam Bartosiak (Lębork) i Jacek Kiżewski (Podkomorzyce)
0:0
MKS Debrzno Kaszubia Studzienice
7 strzały celne 4
13 strzały niecelne 7
3 rzuty rożne 2
3 spalone 5
17 faule 16
3 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 0
1 karne 0
widzów ok. 100

MKS: Słonka- W. Marzec, W. Taras (90 J. Kuliński), Mucha, Borucki- Nykiel (46 Wenda), Władyczak, Romanek, Pacholik- Stalka, B. Rutyna (75 Bielecki)
Żółte kartki: Romanek, W. Taras, Mucha

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Wojciech Marzec90    22 
Wojciech Taras89   211 
Norbert Mucha90    11 
Błażej Borucki90   145 
Jakub Nykiel45    11 
Paweł Władyczak90    14 
Martin Romanek90  134  
Michał Pacholik90  22   
Sebastian Stalka90  33122
Bartłomiej Rutyna74  121 1
Gracjan Wenda45    1  
Kacper Bielecki16       
Jakub Kuliński1       

Pela jak wino...
...im starszy, tym lepszy. Kolejny raz przekonaliśmy się, że prezes Kaszubii Studzienice Józef Pela nadal daje radę między słupkami "świątyni" zespołu, któremu jest wierny od niepamiętnych czasów i mimo nieuchronnie zbliżających się 50. urodzin (to już za niespełna pół roku) ciągle jest nie do zastąpienia w bramce swojego klubu. Tym razem uratował przyjezdnym punkt, bo MKS mógł i powinien wygrać to spotkanie, mając wyśmienitą okazję w postaci rzutu karnego. Pela zwyciężył w pojedynku z Bartłomiejem Rutyną i skończyło się wynikiem 0:0, pierwszym w obszernej historii bojów debrzeńsko-studzienickich, zawierającej włącznie z dzisiejszym meczem już 34 konfrontacje.

Aż trzy zmiany zaordynował drużynie trener Sławomir Słonka w porównaniu z wyjazdem do Lipnicy przed tygodniem i były to rzeczywiście roszady istotne. Z Lipniczanką atak emkaesiaków tworzyli 17-latkowie Gracjan Wenda i Jakub Nykiel, z Kaszubią na szpicy biegali B. Rutyna i Sebastian Stalka. Zatem nie tylko dużo starsi piłkarze, ale także w sposób oczywisty zdecydowanie bardziej doświadczeni. Wenda usiadł na ławce, natomiast Nykiel zachował miejsce w wyjściowym zestawieniu, operując na prawej stronie pomocy. Obaj zresztą zagrali po 45 minut, bo Gracjan w przerwie zluzował Kubę. Zabrakło w ogóle w protokole nie w pełni dysponowanego zdrowotnie Macieja Domańskiego, jego pozycję na boisku zajął wracający po krótkiej pauzie Wojciech Marzec. W boksie dla rezerwowych mieliśmy oprócz Wendy Kacpra Bieleckiego (w Lipnicy w pierwszej jedenastce), Jakuba Kulińskiego oraz Macieja Kowalskiego i jedynie ten ostatni nie wszedł na murawę.

Największe zagrożenie ze strony gości zgodnie z przypuszczeniami istniało dzięki obecności u nich Artura Rzepińskiego, który wrócił na "stare śmieci" z Lipniczanki. W 4 min. dał znać o sobie pierwszy raz, gdy po kontrze wyszedł na spotkanie ze Słonką, ale Sławek pewnie obronił strzał. My daliśmy dobry sygnał w 8 min., gdy po podaniu Michała Pacholika doskonałą okazję miał Stalka, ale uderzył ponad bramką. Przed meczem w Debrznie mocno lało, w jego trakcie przejaśniło się, lecz i tak niełatwo grało się na grząskim boisku zawodnikom. W 13 min. druga szansa Rzepińskiego i strzał wprost w Słonkę, a po chwili grający na prawej flance obrony W. Marzec ładnie włączył się do akcji ofensywnej, dośrodkował, a B. Rutyna główkował z dobrej pozycji, niestety niecelnie. Bardzo groźnie było z naszej perspektywy w 16 min., kiedy to Błażej Borucki złamał linię spalonego i Rzepiński omal nie wykorzystał wybornej sposobności.

Spotkanie mogło się podobać kibicom od strony zaangażowania obydwu zespołów i jakości gry, ale mimo to na premierowy strzał debrznian w światło bramki czekaliśmy aż do 35. minuty, kiedy próbował Pacholik. 120 sekund potem... karny dla MKS-u! Ręka jednego z defensorów i do piłki podszedł dość niespodziewanie dla wielu B. Rutyna, nie będący na pewno w rytmie meczowym. Można się wymądrzać po fakcie, czy była to dobra decyzja, ale gdyby "Rutyniarz" uzyskał prowadzenie, nie byłoby w ogóle rozważań o czymkolwiek. Tak się jednak nie stało, gdyż Pela obronił strzał Bartka, jak również dobitkę z ostrego kąta w wykonaniu Martina Romanka. Ech! Ta sytuacja ustawiłaby zapewne na korzyść ekipy z Grodu Dzika dalszy przebieg rywalizacji, tymczasem wkrótce drżeliśmy, żeby w 42 min. Rzepiński po szybkim ataku nie pokonał Słonki... Minął Sławka, ale będąc w stosunkowo trudnym położeniu posłał futbolówkę poza "prostokąt".

W drugiej połowie dużo twardej walki i nieco więcej ciekawszych akcentów podbramkowych na korzyść naszej ekipy. Bliski rehabilitacji za feralną jedenastkę był B. Rutyna, który w 50 min. wyprzedził przeciwnika, wyszedł oko w oko z Pelą i nieco słabszą, czyli prawą nogą trafił w słupek... Nacieraliśmy i w 69 min. po solowym ataku Pacholika niewiele zabrakło do szczęścia, a w 71 min. po kornerze główkował minimalnie niecelnie Borucki. W 73 min. z kolei gola mógł zdobyć Stalka, powstało później duże zamieszanie, aż w końcu Pela złapał piłkę.

Przyjezdni zagrozili nam na poważnie w II odsłonie właściwie dwa razy (84 i 90 min.) i oczywiście w obydwu przypadkach czynił to Rzepiński, ale najpierw świetnie interweniował Słonka, a potem napastnik Kaszubii był mało precyzyjny. W końcówce jeszcze mała nerwówka, bo doszło do nieporozumienia z trzecią zmianą w teamie MKS-u, gdy w 90 min. J. Kuliński wszedł na plac gry za cierpiącego po jednym ze starć parę chwil wcześniej Wojciecha Tarasa, który... miał pozostać na boisku, a opuścić je W. Marzec, ale komunikacyjna pomyłka nie miała już wpływu na ostateczny, bezbramkowy rezultat. Bardziej zadowoleni schodzili do szatni mimo wszystko studzieniczanie, bo to czerwono-niebiescy mieli więcej dogodnych okazji na zwycięskiego gola, na czele z rzutem karnym.

Punkcik pozostawił niedosyt tym bardziej, że za tydzień (niedziela 11 października godz.13.00) zagramy w Pobłociu z Jantarią. To niemal zawsze był trudny teren dla debrznian, a oczekiwanie na dobry rezultat może skomplikować jeszcze absencja Romanka i W. Tarasa. Obaj "zarobili" w starciu z Kaszubią swoje czwarte żółte kartki w sezonie 2020/2021, przy czym o ile do "Daglasa" ciężko mieć jakiekolwiek uzasadnione uwagi (napomnienie za faul wynikający z walki), to "żółtko" Martina było pokłosiem niepotrzebnej dyskusji z sędzią Dominikiem Buczkowskim...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::