SENIORZY › PUCHAR POLSKI
» 29.08.2012r. - Puchar Polski
» Sędzia: Kamil Grzębowski (Chojnice) - główny, Artur Włoch (Chojnice) i Robert Szychowski (Debrzno) - asystenci
4:2
(2:0)
MKS Debrzno Koral II Dębnica
Paweł Władyczak (10) 1:0  
Adrian Kwaśniewski (44) 2:0  
Paweł Władyczak (49) 3:0  
  3:1 Maciej Gibczyński (53)
  3:2 Łukasz Wieczorek (57-k.)
Paweł Władyczak (71) 4:2  

5 strzały celne 4
7 strzały niecelne 3
2 rzuty rożne 1
8 spalone 2
16 faule 13
2 żółte kartki 4
0 czerwone kartki 0
0 karne 1
widzów 70

MKS: Paciorek - W. Taras, Birosz, Lewandowski, Jarkowski (55 Dudek) - A. Kwaśniewski, Władyczak, Płóciennik (75 A. Wałaszewski), Marczak (75 Paliwoda) - Stalka, Litwiniuk (70 P. Klejdysz)
Żółte kartki: Marczak, Jarkowski

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krystian Paciorek90       
Wojciech Taras90     1 
Michał Birosz90    11 
Bartosz Lewandowski90    41 
Damian Jarkowski54     3 
Adrian Kwaśniewski901 113 1
Paweł Władyczak903 3 23 
Łukasz Płóciennik74   21  
Wojciech Marczak74 1 2121
Sebastian Stalka90 3 2111
Damian Litwiniuk69  1 112
Grzegorz Dudek36    1  
Patryk Klejdysz21    1 2
Andrzej Wałaszewski16       
Rafał Paliwoda16      1

Awans MKS-u, "Władek" na karty historii
Jesteśmy w drugiej rundzie wojewódzkiej edycji Pucharu Polski. Debrznianie pewnie i po niezłym spotkaniu wyeliminowali rezerwy Korala Dębnica, zwyciężąjąc 4:2. Nieliczni niestety kibice mogli obejrzeć w środowe słoneczne popołudnie ciekawy mecz, okraszony sześcioma golami.
Czerwono-niebiescy przystąpili do derbowej potyczki z dwoma zmianami w porównaniu z niedzielną ligową konfrontacją z Zawiszą Borzytuchom. W bramce stanął Krystian Paciorek, a spośród zawodników z pola Patryka Klejdysza, który tym razem usiadł na ławce rezerwowych, zastąpił w wyjściowej jedenastce Łukasz Płóciennik. "Płota" operował w środku pola wraz z Pawłem Władyczakiem, a grający w tej strefie trzy dni wcześniej Sebastian Stalka stworzył tym razem linię ataku z Damianem Litwiniukiem. "Stala" dostał "zielone światło" na grę w pucharowym boju kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem arbitra Kamila Grzębowskiego, gdyż czekaliśmy na werdykt Komisji Dyscypliny Podokręgu Słupskiego. Wydała ona orzeczenie w sprawie czerwonej kartki z meczu ligowego i Sebastian mógł wystąpić w Pucharze Polski, gdyż regulamin zakazywałby mu tego tylko w razie braku decyzji komisji i odwleczenia jej w czasie, co przecież mogło mieć teoretycznie miejsce w przypadku cięższego przewinienia zawodnika, niż to było w sprawie piłkarza MKS-u. Kartki w lidze i pucharach liczone są rzecz jasna osobno, lecz w momencie otrzymania czerwonej trzeba czekać na werdykt komisji, aby w stu procentach upewnić się czy "delikwent" nie otrzyma np. dyskwalifikacji czasowej liczonej w miesiącach, a nie meczach, co oznaczałoby zakaz gry we wszystkich rozgrywkach. Szkoleniowiec MKS-u dokonał kompletu czterech zmian w trakcie 90 minut, tym razem nie otrzymali szansy gry Sławomir Słonka i Karol Ryngwelski. Goście stawili się nad Debrzynkę w dwunastu, ale to nie oznaczało automatycznie, iż przywieźli słaby skład. Zapowiadała się zatem ciekawa rywalizacja i faktycznie - nawet, jeśli zaangażowanie w lidze jest bez dwóch zdań zawsze na wyższym poziomie, to i w środę nikt nogi nie odstawiał. Gospodarze rozpoczęli bardzo dobrze, ponieważ w 10. minucie prowadziliśmy 1:0. Prawą stroną boiska przedarł się efektownie Stalka, dograł na środek pola karnego, piłkę przepuścił Litwiniuk, dotarła do Władyczaka i po strzale trenera MKS-u odbiła się od poprzeczki oraz przekroczyła linię bramkową. Wszystko działo się tak szybko, że trudno był stwierdzić jednoznacznie, czy całym obwodem znalazła się w bramce, ale sędzia asystent Artur Włoch nie miał żadnych wątpliwości sygnalizując głównemu, iż padł gol. Nasz zespół grał swobodnie, przeważał. W 21 min. Bartosz Lewandowski ładnie zagrał do Wojciecha Marczaka, ale półwolej pomocnika MKS-u okazał się niecelny. Kolejną szansę miał Płóciennik w 27. minucie. Rozgrywający dobre zawody Adrian Kwaśniewski podał do wbiegającego w szesnastkę "Płoty", ale ten naciskany przez defensora z Dębnicy posłał piłkę obok słupka. Kolejne minuty raczej dla przyjezdnych. W 30 min. rosły Michał Lewandowski po wrzutce z wolnego główkował z bliska, ale niecelnie. Nieciekawie z naszego punktu widzenia było także w 39 min., gdy Paciorkowi zagroził Konrad Nawrocki. Przez chwilę były obawy, ale tylko do 44. minuty, kiedy Stalka wypuścił w bój dynamicznego A. Kwaśniewskiego. "Forest" wyszedł na spotkanie z golkiperem Adrianem Roczkiem i nie za mocnym, lecz co najistotniejsze precyzyjnym strzałem zmieścił futbolówkę przy słupku. Do przerwy 2:0. Po zmianie stron boiskowe wydarzenia ułożyły się początkowo znakomicie dla czerwono-niebieskich. Marczak zauważył wbiegającego w pole karne Władyczaka, zagrał prostopadłą piłkę, a Paweł płaskim uderzeniem w krótki róg zmusił do kapitulacji Roczka. 3:0, czyli "po meczu"? Nie, absolutnie nie. Zafundowaliśmy kibicom i sobie samym trochę nerwówki, bowiem w pięć minut dębniczanie zdobyli dwa gole i od razu rezultat stał się z powrotem sprawą otwartą. Najpierw w 53 min. na 3:1 trafił Maciej Gibczyński, który przelobował wychodzącego z bramki Paciorka. Błąd przy wyprowadzaniu futbolówki popełnił w tej sytuacji Wojciech Taras. Z kolei w 57 min. w zamieszaniu w szesnastce Władyczak sfaulował M. Lewandowskiego i choć to debrznianin bardziej ucierpiał w tym starciu, to jednak sędzia słusznie podyktował jedenastkę dla przyjezdnych. Grający szkoleniowiec rezerw trzecioligowca Łukasz Wieczorek nie dał szans "Paciorowi" i zdobył kontaktowego gola. Emocje skończyły się w zasadzie w 71 .minucie. Rzut wolny wykonywał Stalka, dokładnie wrzucił piłkę na przedpole bramki Roczka, gdzie czyhał już Władyczak i spokojnie, nie niepokojony przez nikogo, głową umieścił "gałę" w siatce. 4:2! Trzecia asysta Stalki i trzeci gol Władyczaka! To w historii występów MKS-u w Pucharze Polski wydarzenie, gdyż w przeszłości trzy (lub więcej) bramki w jednym spotkaniu w tych rozgrywkach zdobyli jedynie czterej nasi zawodnicy. Zaczął Mirosław Kisełyczka 11 września 1994r. (3:1 z Kosmosem Człuchów), potem byli Roman Zembrzycki (4 trafienia) i Sylwester Nylec (3) w wygranej 9:2 konfrontacji z Piastem Zalesie 25 września 1996r. oraz Leszek Beger (cztery gole) 19 września 2001r., podczas zwycięskiego 6:1 meczu z oldbojami Czarnych Czarne. Niemal jedenaście lat czekaliśmy więc na hat-trick któregoś z debrznian w pucharowym boju! Co więcej, po raz pierwszy stało się to w Debrznie, wszystkie pozostałe tego typu wyczyny notowaliśmy dotychczas w spotkaniach wyjazdowych. Władyczak nigdy dotąd nie strzelił w oficjalnym meczu trzech goli, jest w historii MKS-u siedemnastym piłkarzem, któremu udała się ta sztuka. Żaden z jego poprzedników nie czekał na to tak długo. Paweł potrzebował do tego aż … 372 występów, lecz przecież nigdy nie zaliczał się do grona snajperów. Tym bardziej zatem gratulacje. Końcowe fragmenty meczu spokojne, w 84 min. mogliśmy jeszcze podwyższyć na 5:2. Po wejściu na boisko Andrzeja Wałaszewskiego Michał Birosz został przesunięty do II linii, zainicjował składną akcję, piłkę otrzymał Stalka i natychmiast przekazał do Rafała Paliwody. "Rafis" nie wykorzystał jednak szansy. Drugą rundę zaplanowano na 19 września. Na pewno MKS znowu zagra w roli gospodarza, a kogo przydzieli nam los (nieco kontrolowany, uwzględniający odległości między miejscowościami, z których wywodzą się kluby) przekonamy się za kilka dni.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::