SENIORZY › RELACJE
» 3 kolejka - 15.08.2020r.
» Sędzia: Paweł Jankowski (Lębork) jako główny oraz asystenci: Tomasz Karpik (Lębork) i Jacek Kiżewski (Podkomorzyce)
4:4
(3:1)
Barton Barcino MKS Debrzno
Tomasz Kuźmiński (20)1:0  
 1:1 Paweł Władyczak (26)
Tomasz Kuźmiński (36)2:1  
Tomasz Kuźmiński (44)3:1  
 3:2 Paweł Władyczak (50)
 3:3 Sebastian Stalka (63)
 3:4 Sebastian Stalka (68)
Dominik Nowak (90+4)4:4  

7 strzały celne 7
4 strzały niecelne 8
2 rzuty rożne 9
0 spalone 5
7 faule 10
0 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 30

MKS: Słonka- Domański, W. Taras, W. Marzec, K. Masternak- J. Kuliński (46 Kowalski, 67 Góra), Władyczak, Romanek, Mucha, Wenda (46 Nykiel)- Stalka (90 W. Kaczmarek)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Maciej Domański90    2  
Wojciech Taras90       
Wojciech Marzec90     1 
Kamil Masternak90   1 2 
Jakub Kuliński45    3  
Paweł Władyczak90212    
Martin Romanek90  11213
Norbert Mucha90   211 
Gracjan Wenda45  11 2 
Sebastian Stalka892 321 1
Maciej Kowalski21   1  1
Jakub Nykiel45 1     
Mariusz Góra24       
Wojciech Kaczmarek1    1  

Trafienia jubilatów nie wystarczyły, remis w Barcinie
Niezbyt liczni kibice piłki nożnej, którzy pojawili się na obiekcie w Barcinie, przeżyli prawdziwą huśtawkę nastrojów. My też, bo najpierw po 45 minutach zadowolenie było po stronie gospodarzy (prowadzili 3:1), a potem to czerwono-niebiescy po strzeleniu trzech bramek byli o krok od wywiezienia kompletu oczek, aby w doliczonym czasie stracić gola i ostatecznie padł mało satysfakcjonujący nas remis 4:4.

Pierwszy raz w historii pod szyldem MKS-u zagraliśmy w tej miejscowości, bo jak wiadomo w ubiegłej edycji obydwie drużyny spotkały się na neutralnym gruncie w Kępicach, gdzie wygraliśmy 3:1. Żeby być jednak do końca w zgodzie z faktami trzeba wspomnieć o wizytach w Barcinie... Żagla Debrzno ponad trzydzieści lat temu, w sezonach 1986/87, 1987/88 i 1988/89, gdy obie ekipy grały w jednej grupie ówczesnej klasy B. Boisko położone tuż obok nieistniejącej linii kolejowej Lipusz- Korzybie, z której w Barcinie ostał się tor i podupadający (jak mnóstwo podobnych obiektów w kraju nad Wisłą) budynek stacyjny, wyglądało tak jak wyglądają ostatnio wszystkie, które w czasie panujących upałów i związanej z nimi suszy nie uświadczają nawadniania... Było zatem jeśli chodzi o kolor trawy żółto, było twardo i ogólnie nieciekawie, lecz od razu należy dodać, że jednakowo niewygodnie dla zawodników MKS-u i Bartona.

Na mecz pojechaliśmy w piętnastoosobowym składzie, w którym w porównaniu z potyczką z KS Gryf Słupsk zabrakło wypożyczonego do Burzy Nowa Wieś Wielka Krzysztofa Szawarniaka, a ponadto Michała Pacholika (wcześniej zaplanowany prywatny wyjazd), Krystiana Szostka (jedna wielka zagadka, grał i strzelał mnóstwo goli w sparingach, nie występuje w lidze, najtęższe głowy nie są w stanie tego pojąć) oraz kontuzjowanego Kacpra Bieleckiego. Do kadry powrócił za to Mariusz Góra. Jeśli natomiast spojrzymy na samą wyjściową jedenastkę, trener Sławomir Słonka formalnie dokonał tylko jednej korekty, bo Szawarniaka zastąpił Jakub Kuliński. Oczywiście nie na pozycji napastnika, bo tam operował tym razem po przenosinach z defensywy Sebastian Stalka, co zresztą przyniosło wymierne efekty.

Optycznie emkaesiacy wyglądali dobrze. Lepiej konstruowaliśmy akcje, wymienialiśmy podania, mieliśmy koncepcję na grę, z kolei barcinianie przeciwstawiali temu głównie siłę fizyczną i ambitną walkę, co w I odsłonie poskutkowało nadzwyczaj pozytywnym dla nich rezultatem. Zanim rosły Tomasz Kuźmiński po wrzutce z lewej flanki dołożył nogę i w 20. minucie uzyskał prowadzenie dla Bartona, to debrznianie stworzyli dwie dogodne okazje. Otóż w 12 min. Paweł Władyczak zagrał do Stalki, piłka za moment znalazła się we władaniu Gracjana Wendy, ale strzał młodego pomocnika był zbyt słaby, aby zaskoczyć golkipera. W 15 min. dobrze grający Norbert Mucha uruchomił Stalkę, jednak po silnym uderzeniu futbolówka przeleciała nad poprzeczkę.

W 26 min. szybka odpowiedź MKS-u. Było troszkę chaosu, ale wyszło znakomicie, bo do piłki podbiegł będący w szesnastce Władyczak i kropnął nie do obrony w samo okienko. Kiedyś już o tym pisaliśmy, ale nie zaszkodzi przypomnieć, bo ta bramka oznacza kontynuację niesamowitej serii. Otóż "Władek" w dziewiętnastu z dwudziestu (debiutował w edycji 2001/2002) swoich sezonów ligowych w klubie znad Debrzynki zdobywał przynajmniej jednego gola (wyjątek stanowiła koronawirusowa kampania 2019/2020) i to jest oczywiście absolutny rekord! Mało tego, w Barcinie obchodził nietuzinkowy jubileusz, rozgrywał mecz nr 700 w czerwono-niebieskich barwach, co rzecz jasna także stanowi niedoścignione osiągnięcie. Dość krótko nacieszyliśmy się remisem, gdyż w 36. minucie ponownie dał znać o sobie T. Kuźmiński. Wyszedł do dalekiego podania, zdołał przyjąć piłkę i posłać płasko przy słupku. Słonka był bez szans. Na domiar złego w 44. minucie ten sam zawodnik gospodarzy skompletował hat tricka. Szereg błędów w obronie, lepiej mógł się zachować również Słonka, sytuację usiłował ratować Maciej Domański, jednak "gała" wylądowała w siatce. Były małe wątpliwości komu zaliczyć gola, czy T. Kuźmińskiemu, czy może uznać, że było to samobójcze trafienie debrznianina. Dla nas najważniejsze, że na przerwę schodziliśmy z nosami na kwintę, mimo, że graliśmy już wtedy lepiej od miejscowych...

Dwie roszady na skrzydłach (opuścili boisko Wenda i J. Kuliński, a w ich miejsce weszli Jakub Nykiel i Maciej Kowalski) zaordynował po zmianie stron Słonka. Zabraliśmy się ostro do roboty, chcąc odwrócić losy źle układającego się meczu. W 50 min. drugie trafienie Władyczaka. Dośrodkowywał Kowalski, głową dograł piłkę Nykiel i kapitan MKS-u dobrze przymierzył do siatki. Złapaliśmy kontakt, przejęliśmy całkowicie inicjatywę, mocno pracowaliśmy na murawie i wkrótce przyniosło to powodzenie. W 63 min. zagrywał prostopadle Władyczak, a na czystą pozycję wybiegł Stalka. Trzeba przyznać, iż z dużym spokojem wykończył akcję i było 3:3. To nie koniec dobrych chwil teamu z Grodu Dzika, bo w 68 min. po podaniu Wojciecha Tarasa z głębi pola jeden z obrońców przedłużył piłkę głową i ponownie "Stala" wyszedł na spotkanie z golkiperem .Po raz wtóry dał sobie radę z bramkarzem i wynik brzmiał 4:3! Warto nadmienić, iż Sebastian zdobył gole nr 99 i 100, a uczynił to dokładnie w trzechsetnym występie w seniorach naszego klubu! Zatem podwójny jubileusz, a mogło być nawet lepiej, bo w 71 min. z jego kąśliwym uderzeniem z dystansu z lewej nogi ledwo ledwo poradził sobie bramkarz Bartona.

Wszystko byłoby wyśmienicie, gdybyśmy dołożyli piątego gola lub przynajmniej zachowali jednobramkową przewagę. Doprawdy nic nie wskazywało na to, że cokolwiek zmieni się na naszą niekorzyść. Zespół Słonki dominował, wyglądał korzystniej fizycznie, od stanu 4:3 w zasadzie nie drżeliśmy ani razu o to, że coś złego może nam się jeszcze przydarzyć. Dopóki jednak piłka w grze... Często wszelkie rachuby i przypuszczenia są funta kłaków warte i niestety doświadczyliśmy tego w całej rozciągłości w sobotę. Arbiter doliczył cztery minuty i właśnie w 90+4 min. bohaterem gospodarzy został Dominik Nowak, który będąc w polu karnym po prostu przymierzył silnie, odpowiednio dokładnie i Słonka nie miał nic do powiedzenia.

Trzy serie sezonu 2020/2021 za nami i wciąż szukamy pierwszej wygranej. Czy w następnym spotkaniu, z Echem Biesowice, wreszcie to się ziści? Mecz w niedzielę 23 sierpnia o godz.17.00 na Stadionie Miejskim.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::