SENIORZY › RELACJE
» 24 kolejka - 16.05.2021r.
» Sędzia: Tomasz Szot (Starnice) jako główny oraz asystenci: Dominik Buczkowski (Cewice) i Adam Bartosiak (Lębork) - od 70. minuty Jarosław Perzanowski (Debrzno)
5:3
(1:0)
MKS Debrzno Bytovia II Bytów
Krzysztof Szawarniak (45)1:0  
Krzysztof Szawarniak (50)2:0  
Krzysztof Szawarniak (58-k)3:0  
 3:1 Maciej Błaszkowski (65-k)
Bartłomiej Rutyna (70)4:1  
 4:2 Jakub Nowakowski (81)
 4:3 Maciej Błaszkowski (83-k)
Dawid Kleist (90+5)5:3  

16 strzały celne 9
11 strzały niecelne 3
9 rzuty rożne 4
4 spalone 5
14 faule 17
0 żółte kartki 3
0 czerwone kartki 0
1 karne 2
widzów ok. 250

MKS: Słonka- J. Kuliński, Mucha, W. Marzec (73 Domański), Borucki- Lica (69 Bielecki), Władyczak, Szawarniak (63 Nykiel), Pacholik (90+4 Majkowski)- Wenda (90+1 Kleist), B. Rutyna

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Jakub Kuliński90    13 
Norbert Mucha90    11 
Wojciech Marzec72    1  
Błażej Borucki90  21282
Bartłomiej Lica68 1 11  
Paweł Władyczak90  1123 
Krzysztof Szawarniak623 432  
Michał Pacholik89  12   
Gracjan Wenda89   112 
Bartłomiej Rutyna901 421 1
Jakub Nykiel28  1    
Kacper Bielecki22 12 1  
Maciej Domański18    1  
Dawid Kleist11 1    
Jakub Majkowski1 1    1

"Meczycho" jak się patrzy, nareszcie na plus z Bytovią II
Po widowisku, które mogło zadowolić najbardziej wybrednych kibiców piłki nożnej MKS pokonał rezerwy Bytovii Bytów 5:3. Spotkanie podobało się, było zacięte, ciekawe, trzymające w napięciu do ostatniego gwizdka i co najważniejsze skończyło się dla nas pomyślnie. Był moment w trakcie meczu, iż wszystko przemawiało za emkaesiakami, potem jednak sytuacja mocno się skomplikowała, ale na koniec i tak cieszyliśmy się ze zwycięstwa. To była dobra reklama futbolu na poziomie regionalnym i to z kilku co najmniej powodów.

Gra i rywalizacja z Bytovią II to jedno, lecz przecież oprócz tego pierwszy raz, dzięki współpracy z projektem LIGA TV POLSKA, na kanale YouTube można było oglądać relację na żywo ze spotkania, z czego skorzystało wielu sympatyków MKS-u rozsianych po całym kraju i... poza jego granicami, bo i tacy nas obserwowali. To nie wszystko, ponieważ Stadion Miejski w Debrznie odwiedzili miłośnicy lokalnej piłki nożnej z Bydgoszczy i okolic Krakowa. Słyszeliście o zjawisku "groundhoppingu"? Jeśli nie, spieszymy donieść, że przedstawiciele tego nurtu zawitali właśnie w niedzielę do Grodu Dzika. Ludzie z pasją jeżdżą po stadionach w małych miejscowościach z miłości do tego sportu oraz chęci miłego spędzenia wolnego czasu, a przy okazji poznania urokliwych zakątków Polski. Szacunek i zapraszamy częściej nad Debrzynkę!

Skupiając się już teraz wyłącznie na wrażeniach czysto piłkarskich przeanalizujmy skład, w jakim wybiegli czerwono-niebiescy na murawę. Po kartkowej pauzie wrócili do niego Błażej Borucki i Michał Pacholik, a także nie grający w Słupsku w poprzednim meczu z powodów zawodowych Krzysztof Szawarniak. Zabrakło Sebastiana Stalki (prywatny wyjazd), z kolei Maciej Domański i Jakub Nykiel usiedli wśród rezerwowych. Ogółem do protokołu wpisaliśmy szesnastu zawodników i wszyscy pojawili się na boisku, z czego dwaj (Dawid Kleist i Jakub Majkowski) dopiero w doliczonym czasie, a i tak uczestniczyli w kluczowej akcji, o czym będzie oczywiście później...

Działo się sporo przez 90 minut i kibice nie mogli absolutnie narzekać na nudę. Było wszystko, a nawet więcej, bo któż spodziewał się, iż zawody poprowadzi łącznie... czterech arbitrów. Asystent nr 2 Adam Bartosiak już w przerwie zgłaszał problemy mięśniowe i było wielce prawdopodobne, iż nie dotrwa do końca potyczki. Tak się stało i w 70. minucie zastąpił go szczęśliwie obecny na obiekcie sędzia związkowy z Debrzna Jarosław Perzanowski. Rzadki to przypadek kontuzji "sprawiedliwego", ale zdarzało się tak oczywiście w przeszłości i to również na wysokim szczeblu rywalizacji.

Debrznianie od pierwszych minut przeważali i chociaż nie był to jakiś huraganowy atak mieliśmy inicjatywę i byliśmy bliżsi objęcia prowadzenia. W 5 min. po zagraniu Bartłomieja Licy Gracjan Wenda wywalczył róg. W 13 min. Lica miał świetną okazję po podaniu Pawła Władyczaka, lecz uderzył nieczysto i futbolówka powędrowała na aut bramkowy. W 26 min. jedna z nielicznych szans w I odsłonie gości, którzy notabene przyjechali bez zmienników. Groźnie uderzył z dystansu Mikołaj Łangowski, ale Sławomir Słonka był na posterunku. Chwilę potem po zagraniu Pacholika powinniśmy prowadzić, lecz ani Władyczak, ani Bartłomiej Rutyna nie wykorzystali okazji. W 29 min. ładna próba Szawarniaka z wolnego, ale tylko korner. W 40 min. podawał B. Rutyna, a kończący akcję Wenda wcelował w boczną siatkę. W 44 min. natomiast po rzucie wolnym było niebezpiecznie, bo główkował jeden z piłkarzy Bytovii II, ale obok słupka. Na przerwę udawaliśmy się w dobrych nastrojach, a całość za sprawą wydarzeń z 45. minuty. Wolny dla MKS-u, bardzo dobry strzał B. Rutyny, golkiper Maciej Hinc odbił piłkę, ale wobec dobitki Szawarniaka był bezradny. Nareszcie 1:0!

Najbardziej frapująco było po zmianie stron. W 50 min. 2:0, gdy wolnego wykonywał Pacholik, futbolówkę zgrał głową Lica, a Szawarniak z bliska pokonał Hinca. W 52 min. Władyczak przestrzelił z niedużej odległości, ale następne dwie szanse dla przyjezdnych. W 53 min. dużo naszego farta przy niecelnym uderzeniu gości, potem rzut wolny i interwencja Słonki. Było niebezpiecznie, a tymczasem w 58 min. wielu sądziło, iż jest po meczu. Wenda wbiegł w szesnastkę, po jego zagraniu ręką odbił "gałę" obrońca z Bytowa i sędzia Tomasz Szot gwizdnął karnego. Do piłki podszedł Szawarniak i radował się z hat tricka! 3:0!

Nie, wcale nie był to koniec emocji, bo rywale nie zamierzali rezygnować z walki o jak najlepszy wynik. W 59 min. udana parada Słonki, podobnie jak w 62. minucie. Grający trener teamu z ul. Sportowej nic już nie mógł poradzić na strzał z jedenastu metrów w wykonaniu Macieja Błaszkowskiego w 65. minucie. Karny podyktowano za faul Wojciecha Marca. MKS znowu zaatakował i wprawdzie w 68 min. nie udało się po podaniu Pacholika pomyślnie sfinalizować ataku B. Rutynie, ale w 70 min. właśnie "Rutyniarz" podwyższył na 4:1. Błędy defensywy gości, przejecie piłki, efektowny strzał zza pola karnego i uzasadniony aplauz trybun. Bartek w 73 min. mógł zdobyć piątą bramkę, kiedy zagrywał mu Domański, a silne uderzenie z pewnością zaskoczyłoby Hinca, gdyby nie to, iż piłka przeszła po poprzeczce... Zabrakło centymetrów, a potem... nerwy. Nerwy, bo w 79 min. Słonka wybronił płaski strzał, ale w 81 min. nic nie mógł poradzić na prostopadłe podanie, wyjście na czystą pozycję i pewne skierowanie piłki do siatki przez Jakuba Nowakowskiego. Co gorsza, w 83 min. zrobiło się ledwie 4:3! Drugi karny, tym razem za zagranie ręką Boruckiego. Powtórna próba Błaszkowskiego i trzeci gol dla bytowian.

Zremisować "wygrany" przy rezultacie 4:1 mecz, to byłoby nie do przyjęcia dla emkaesiaków. Ostatnie fragmenty gry i doliczone pięć minut gorące, bo obie strony były bliskie kolejnej bramki, ale to gospodarze "przystemplowali" wygraną. Piłkę wybił sprzed własnego pola karnego Kacper Bielecki, poszła kontra, a totalnie odkryty zespół Bytovii chronił... jeden obrońca i oczywiście bramkarz. Majkowski podciągnął z piłką dobre 30 metrów, zagrał do Kleista, a ten nie zmarnował sytuacji sam na sam i płaskim uderzeniem ulokował "gałę" w siatce. Rzecz jasna natychmiast utonął w objęciach kolegów. Szturm rezerwowych i 5:3!

W zapowiedzi przedmeczowej pisaliśmy o fatalnym bilansie konfrontacji z Bytovią II oraz pierwszym teamem "Czarnych Wilków", bo jedyny triumf nad tym klubem miał miejsce 14 listopada 1999 r. Wówczas także było 5:3... Co ciekawe, Kleist zdobył swojego premierowego gola w okręgówce (i ogółem w seniorskiej drużynie!), a urodził się dokładnie... cztery dni po przywoływanym tu poprzednim zwycięstwie MKS-u z Bytovią...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::