SENIORZY › PUCHAR POLSKI
» 19.11.2006r. - V runda wojewódzkiej edycji Puchar Polski
» Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk) - główny, Kazimierz Zabrocki (Dobojewo) i Łukasz Kuć (Człuchów) - asystenci
2:1
(1:0)
Echo Biesowice MKS Debrzno
Krzysztof Wasilewski (43) 1:0  
  1:1 Radosław Wójtowicz (53)
Mariusz Feretycki (59-k) 2:1  

5 strzały celne 6
14 strzały niecelne 4
3 rzuty rożne 4
9 spalone 10
22 faule 23
6 żółte kartki 4
2 czerwone kartki 0
1 karne 0
widzów ok. 70

MKS: Rutyna - Taras, Wegner, K.Grzechnik, Ł.Jażdżewski - Łopieński, Władyczak, Kisełyczka, K.Dudzic - Wójtowicz, Lica
Żółte kartki: Wójtowicz, Kisełyczka, K.Grzechnik, Wegner

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90       
Andrzej Taras90    21 
Paweł Wegner90  11 11
Krzysztof Grzechnik90    8  
Łukasz Jażdżewski90    3  
Tomasz Łopieński90  1 211
Paweł Władyczak90    110 
Mirosław Kisełyczka90 12213 
Krzysztof Dudzic90  11114
Bartłomiej Lica90      2
Radosław Wójtowicz901 1 552

Na ostatnich nogach
MKS przegrał w Biesowicach z miejscowym Echem 1:2 i zakończył tegoroczne występy w rozgrywkach pucharowych. Można bez przesady stwierdzić, że mecz kończący piłkarski rok 2006 graliśmy "na ostatnich nogach", bowiem udaliśmy się na wyjazd "gołą" jedenastką. Studia, kontuzje, choroby i czerwona kartka Piotra Grzechnika w poprzedniej rundzie skutecznie przetrzebiły czerwono-niebieskich. Ci jednak, którzy zagrali w Biesowicach ambitnie walczyli przez 90 minut z solidnym rywalem, ulegając ostatecznie minimalnie.
W składzie MKS-u znalazło się aż 7 młodzieżowców (w tym dwóch juniorów młodszych!), a Krzysztof Dudzic, naprędce uprawniony do gry w pierwszym zespole, zaliczył absolutny debiut wśród seniorów. O skali problemów MKS-u w tym spotkaniu niech świadczy fakt, że w polu przyszło zagrać bramkarzowi Krzysztofowi Grzechnikowi. Krzysiek walczył jak mógł, ale trudno było oczekiwać od niego cudów. Gospodarze pokazali niezły futbol, starali się grać szybko, pomysłowo, prostymi środkami zdobywać teren i stwarzać sytuacje podbramkowe. Sporo w tym było chaosu, jednak widać było, że wyszli na boisko mocno zdeterminowani. W pierwszej połowie w zasadzie tylko dwukrotnie zagroziliśmy bramce Arkadiusza Krzemińskiego, za każdym razem po strzałach kapitana Mirosława Kisełyczki z rzutów wolnych. Długo radziliśmy sobie z atakami miejscowych, ale w 43 min. Echo objęło prowadzenie. Prostopadłe zagranie między K.Grzechnika i Łukasza Jażdżewskiego, do piłki doszedł Krzysztof Wasilewski i z bliska umieścił ją w siatce. Mieliśmy wrażenie, że futbolówka "zeszła" nieco strzelcowi, co jeszcze bardziej utrudniło interwencję Robertowi Rutynie. Minutę później mogło być już 2:0, kiedy po szkolnym błędzie Pawła Wegnera w idealnej sytuacji znalazł się Mariusz Feretycki, ale nieczysto trafił w piłkę i Rutyna pewnie ją chwycił.
Pierwszy kwadrans gry po zmianie stron należał zdecydowanie do naszego zespołu. Przejęliśmy kontrolę nad wydarzeniami na placu gry, graliśmy dużo z pierwszej piłki, co natychmiast powodowało popłoch w defensywie rywali. W 50 min. Radosław Wójtowicz odważnie zaatakował bramkarza, wyłuskał piłkę i z ostrego kąta próbował umieścić ją w bramce. Skończyło się na rzucie rożnym po interwencji obrońcy, a "Zola" powinien raczej w tej sytuacji podawać niż strzelać. W odpowiedzi po kontrze fatalnie spudłował Tomasz Zeszutek. Przewagę udokumentowaliśmy w 53 minucie. Dalekie, kilkudziesięciometrowe podanie Kisełyczki, błąd stopera biesowiczan i spokojnym lobem nad wychodzącym z bramki Krzemińskim Wójtowicz trafił do celu. 1:1 i kolejne minuty to ciągle nasza dominacja. Niestety w 59 min. w zdawałoby się niegroźnej sytuacji przypadkowo zagrał ręką K.Grzechnik i uważnie prowadzący zawody trzecioligowy arbiter ze Słupska Dawid Piasecki wskazał na wapno. Feretycki wykorzystał karnego i jak się potem okazało zapewnił awans swojemu klubowi. Wysiłki czerwono-niebieskich zmierzające do wyrównania spełzły na niczym. Mieliśmy rzut wolny Kisełyczki w 63 min. oraz znakomitą okazję Mirka w 74 minucie kiedy chyba zbyt długo zwlekał ze strzałem będąc na szesnastym metrze przed bramką. Gwoli ścisłości, że i miejscowi mogli zdobyć gola, gdy w 77 min. Zeszutek trafił po rękach Rutyny w słupek. Gospodarze kończyli mecz w... dziewiątkę, po czerwonych kartkach (w konsekwencji dwóch żółtych), jakie otrzymali w 64 i 83 minucie Robert Piasecki (Piasecki wykluczył Piaseckiego!) i Zeszutek. Wbrew pozorom wcale nie były nam łatwiej w końcówce podczas gry w przewadze, bowiem przeciwnik bronił się całym zespołem, a i potrafił groźnie skontrować. Ogółem sędzia pokazał aż 10 żółtych kartek, można się spierać, czy nie nazbyt wiele. Na grząskim boisku gra była ostra, ale faule nie wynikały na szczęście ze złośliwości.
Tak więc odpadliśmy z Pucharu Polski, zawsze traktowanego w MKS-ie poważnie, a nie jest to przecież regułą w innych klubach. Zauważmy, że dzięki pucharowej rywalizacji szansę pokazania się w zespole seniorów otrzymało kilku młodych zawodników, co być może zaprocentuje w przyszłości. Podkreślamy to, bo w Debrznie nie brakuje osób, którym nie w smak jest gra MKS-u w tych rozgrywkach. My odpowiadamy, że jeśli przegrywać w Pucharze Polski, to na boisku, a nie oddając mecze walkowerem, jak to czynią niektóre kluby. Przy tym wszystkim jest oczywiste, że liga ma absolutny priorytet i o tym nie zapominamy. Na koniec ciekawostka. W ostatnich siedmiu (!) sezonach MKS odpadał z Pucharu Polski zawsze po minimalnych, jednobramkowych porażkach. Przegrywaliśmy ze Startem Miastko (2000/2001 - 1:2), Bytovią Bytów (2001/02 - 2:3 po dogrywce), Diamentem Trzebielino (2002/03 - 1:2), Granitem Koczała (2003/04 - 3:4), Jantarią/Orkanem Pobłocie (2004/05 - 1:2), Piastem Człuchów (2005/06 - 1:2) i teraz (znowu 1:2!) w Biesowicach. Tylko raz w całej historii klubu zdarzyło się, by czerwono-niebiescy kończyli pucharową przygodę już w pierwszym swoim występie w danym sezonie (2003/04).
Piłkarska jesień 2006 definitywnie zakończona. Na kolejne mecze ligowe MKS-u musimy poczekać ponad 4 miesiące.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::