ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Klasa A, grupa III podokręgu słupskiego w sezonie 2003/04 - ocena poszczególnych klubów 30.06.2004
Ponad 2 tygodnie temu finiszowały rozgrywki klasy A w edycji 2003/04. Minęło więc wystarczająco dużo czasu, aby na spokojnie ocenić to, co wydarzyło się w ciągu tych prawie dziesięciu miesięcy. Skupimy się na krótkiej charakterystyce zespołów według zajętych lokat w tabeli końcowej.
Pierwszy - Koral Dębnica. Historyczny sukces armii zaciężnej z Człuchowa... Potrafili wykorzystać majową słabość MKS-u i wywalczyli bezpośredni awans. Obiektywnie patrząc byli rzeczywiście najlepsi, skoro przegrali tylko raz, u siebie ze Stegną. Mieli w swoich szeregach kilku zawodników solidnie zaprawionych w bojach IV i V ligowych, którzy "ciągnęli" grę. Mimo wszystko nieodparcie nasuwa się refleksja, iż w ten sposób Koral na dłuższą metę wiele nie zwojuje. Chyba, że kolejni tym razem młodsi piłkarze Piasta zechcą grać dla Dębnicy.
Drugi - MKS Debrzno. Obszerna ocena w osobnym materiale, który zamieścimy po barażach, bo dla debrznian sezon jeszcze trwa. Czerwono-niebiescy powinni jednak teraz odpoczywać i niemartwić się o dodatkowe mecze o awans. Mieli bowiem wszystkie atuty w swoich rękach (nogach, głowach) przed wiosną, a więc przewagę punktową, dogodny terminarz i całą czołówkę (z wyjątkiem Parchowa) u siebie. Dla postronnego obserwatora pamiętającego dobrą grę MKS-u w okręgówce drugie miejsce naszego klubu to z pewnością zawód i rozczarowanie. Ale... Czekamy na baraże.
Trzecia - Stegna Parchowo. Bardzo dobry sezon (przeciętnej!) ekipy. Do końca walczyli o udział w barażach. Trzecia pozycja na finiszu, to wyrównanie najlepszego wyniku w historii z edycji 2000/01. Mogło być nawet lepiej, gdyby nie zaledwie remis u siebie z Granitem oraz dwukrotny podział punktów z Juve. Uniechowianie to jedyna drużyna, której Stegna nie pokonała! 29 punktów, bez porażki, to dorobek rycerzy wiosny. Malowniczo położonej pod Bytowem miejscowości my akurat miło nie będziemy wspominać! To tam zagraliśmy najgorszy ligowy mecz od niepamiętnych czasów.
Czwarty - Magic Niezabyszewo. Rewelacja sezonu i przekleństwo naszego klubu. "Magiczni" dwa razy wygrali z MKS-em po 2:1, to po porażce 2 maja z nimi rozpoczęła się fatalna seria czerwono-niebieskich. Grali bardzo solidnie, równo i zasłużenie zameldowali się na wysokim 4 miejscu, co jak na beniaminka (po barażach) jest osiągnięciem wzbudzającym szacunek.
Piąty - GTS Czarna Dąbrówka. Jesienią byli czołowym zespołem ligi, zdawało się że powalczą nawet o awans, może baraże. Tymczasem przyszły porażki z Koralem, oraz MKS-em i GTS kompletnie rozkleił się. Wiosna to już była tragedia, tylko 10 oczek, klęska w Debrznie i... niesmak, bo w ostatniej kolejce przegrywając z Kurierem 0:1 utorowali rywalom drogę do utrzymania w lidze. Teraz do Bytowa piłkarze i działacze GTS-u będą musieli jeździć zapewne obwodnicą (tylko kto ją zbuduje), bo w Gostkowie długo tego numeru im nie zapomną...
Szósty - Granit Koczała. Scenariusz jak co roku. Nieobliczalni, zdolni do niespodzianek. Kiedy są w opałach potrafią zmobilizować się w odpowiednim czasie i wyjść z zagrożonej strefy. Osiem gier z rzędu bez przegranej wiosną, w tym ten nieprawdopodobny remis 4:4 z nami, kiedy MKS wygrywał w 66 min już 4:1. Atutem ładny stadion, dobra murawa i ambitna gra zawodników. Udana wiosna pozwoliła zapomnieć o kompromitujących wpadkach na początku ligi w Dębnicy i Uniechowie.
Siódma - Iskra Dretyń. Nie było jesienią słabszej drużyny od nich, ale w rundzie rewanżowej (za wyjątkiem meczu z Koralem) oglądano całkiem inną Iskrę. Poukładali "klocki" i z łatwością utrzymali klasę A, chociaż przykre, że po zapewnieniu ligowego bytu nie popisali się w Rzeczenicy. Stać ich na więcej niż tylko 7 lokata.
Ósmy - Drzewiarz Rzeczenica. Powinni otrzymać statuetkę "fuksiarze roku". Tak beznadziejnej drużyny dawno nie widziałem. Kuriozalnie zachowujący się przy linii "trener", nie fair grający piłkarze, słabiutkie umiejętności (może poza Piotrem Tamiołą). Dla mnie to najsłabszy klub ligi, który utrzymał się w niej tylko dzięki cudownemu ozdrowieniu na finiszu. Długo na farcie jednak nie pociągną, ileż można liczyć na cud.
Dziewiata - Arkonia Pomysk Wielki. Założeniem było utrzymanie w lidze i cel został osiągnięty. Wygrywali z podobnie do nich grającymi drużynami, przegrywali z czołówką, czyli bez wzlotów i upadków. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nagle nie zabawili się w czerwcu w... świętego mikołaja, rozdającego prezenty. Panowie, wasza porażka z Drzewiarzem, to nie było coś normalnego! A teraz szerokim łukiem omijacie Gostkowo, prawda?
Dziesiąte - Juve Uniechów. Tej drużyny nie powinno być w ogóle w lidze, jeśliby trzymać się regulaminu. Przegrali przecież baraż z Barkowem o miejsce w klasie A, ale skoro rywal spasował, wykorzystali nadarzającą się okazję. W miarę pewnie zapewnili sobie bezpieczna liczbę punktów, chociaż gdyby Orkan wygrał w ostatniej kolejce ze Stegną, Juve znów grałoby w barażach. Potrafili urwać punkty Koralowi, oraz dwukrotnie Stegnie, co miało istotny wpływ na końcowe rozstrzygnięcia ligowe.
Jedenasty - Kurier/Grom Nakla. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że wygrana w Czarnej Dąbrówce dająca baraże o byt w klasie A, to był "pic na wodę". Cała liga ma na oku klub z Nakli również z innego powodu. Tajemnicą poliszynela jest fakt wzmacniania się (rzecz jasna nielegalnie), co jakiś czas posiłkami z okolicznych drużyn okręgu gdańskiego. Wiosną nie daliśmy się nabrać na ten haczyk porządnie sprawdzając sympatyczną ekipę Gromu.
Dwunasty - Orkan Gostkowo. Jeszcze rok temu o okręgówce, teraz na dnie. Pomijając kwestię ewidentnego wykolegowania przez inne zespoły gostkowian na koniec rozgrywek, trzeba stwierdzić, że sam Orkan napytał sobie biedy. Grał po prostu słabo, gubił punkty z rywalami teoretycznie do ogrania i nieszczęście gotowe. Pamiętajmy, że upływ krwi (zawodnicy i trener), był znaczny, stąd liczono się z kłopotami, ale żeby aż takimi? Na dziś wiele wskazuje, że solidny niegdyś klub długo się nie podniesie.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::