ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Okręgówka 2004/05 pod lupą 27.06.2005r.
Mecze barażowe o miejsce w IV lidze, klasie okręgowej i klasie A zakończyły definitywnie sezon 2004/05 w podokręgu słupskim. O tym, że dla czerwono-niebieskich z Debrzna były to udane rozgrywki pisaliśmy już w innym miejscu dokonując oceny występów MKS-u w lidze, teraz chcielibyśmy spróbować zanalizować sezon patrząc całościowo na słupską okręgówkę.

Niewątpliwie był to rok dominacji trzech klubów: Bytovii Bytów, Czarnych Czarne i Pogoni Lębork. Po rundzie jesiennej liderowali Czarni z niewielką przewagą nad bytowianami i nieco pokaźniejszą nad spadkowiczem z Lęborka. Ta hierarchia zmieniła się w istotny sposób w rundzie rewanżowej. Wiosną bowiem Bytovia zdecydowanie zdystansowała całą stawkę grając najlepiej, najefektowniej i bezapelacyjnie zdobywając upragniony awans do IV ligi. Awans, o który czarno-biało-czerwoni walczyli bezskutecznie od kilku lat. Wydaje się, że to właśnie Bytovia miała (i ma) z czołowej trójki największe możliwości organizacyjno-finansowe i jej promocja klasę wyżej jest całkowicie zasłużona. Stabilne finanse, dobry trener, doświadczeni zawodnicy i bardzo duże jak na warunki okręgówki zainteresowanie kibiców, wreszcie po latach rozczarowań przełożyło się na wymierny sukces sportowy. Oby jednak nie przesłodzić oceniając Bytovię, trzeba dodać, że miniony sezon to również nieprzystające klubowi z tradycjami oddanie bez gry pucharowego meczu w Debrznie, a także niesmaczne wypowiedzi byłego już prezesa Krzysztofa Sławskiego pod adresem Słupi Kobylnica i podokręgu.

Drugie miejsce w lidze dla Czarnych, którzy długo walczyli nawet o bezpośredni awans. Znacznie solidniej prezentowali się i pewniej gromadzili punkty jesienią. Wiosna nie była już tak pomyślna, a baraże wywalczyli w kontrowersyjnych okolicznościach, wygrywając u siebie po "gorącym" meczu z Bytovią. Druga, to jednak najlepsza w historii lokata klubu znad Czernicy i za to podopiecznym Jerzego Maracha należą się duże brawa. Podobnie jak za baraże, w których okazali się tylko minimalnie gorsi od Jantara Ustka, czym udowodnili, że nieprzypadkowo walczyli o IV ligę. Na spokojnie należy jednak stwierdzić, że ewentualna promocja mogłaby stać się przyczyną kłopotów, niż zadowolenia. Przykłady sprzed lat (Piast Człuchów, Chrobry Charbrowo, Sparta Sycewice, Wybrzeże Objazda) pokazały dobitnie jaka przepaść dzieli naszą V ligę od IV ligi Pomorze.

Najwięksi przegrani minionej edycji to Pogoń Lębork. Przegrani, jeśli weźmiemy pod uwagę chlubne tradycje i historię, jednak sami lęborczanie niekoniecznie trzecie miejsce i nie zakwalifikowanie się do baraży traktują jak porażkę. Wydaje się, że Pogoń jest na najlepszej drodze, aby już za rok skutecznie powalczyć o bezpośredni powrót do IV ligi. Ekipa z Lęborka odniosła najwyższe zwycięstwo w rozgrywkach (14:0 ze Słupią), ale cóż z tego, skoro jesienią przegrała w Kobylnicy 0:2 i właśnie tych oczek zabrakło do baraży.

Brda Przechlewo po znakomitym poprzednim sezonie (druga lokata), tym razem na czwartej pozycji. Zadecydowały o tym głównie duże problemy kadrowe, jakie dotknęły zespół Andrzeja Pluto-Prądzyńskiego jesienią. Kluczowym osłabieniem była absencja w wielu meczach Piotra Kwietniewskiego. Wystarczy zauważyć, że w pierwszej rundzie zdobył w pięciu meczach 5 goli, potem pauzował, a po powrocie na wiosnę zdążył się na tyle odrodzić, by wywalczyć z dorobkiem 24 trafień tytuł króla strzelców! Świetna końcówka sezonu nakazuje już teraz upatrywać w Brdzie głównego konkurenta dla Pogoni i (chyba) Czarnych do odegrania znaczącej roli w nadchodzących rozgrywkach.

Polonez Bobrowniki i SC Karol Pęplino to solidne zespoły oparte na zawodnikach wywodzących się ze Słupska. Po udanej jesieni bobrowniczanie mocno spuścili z tonu w drugiej rundzie. Grali trochę bez motywacji, mając zapewniony ligowy byt i znikome szanse na coś więcej niż szeroka czołówka tabeli. Co ciekawe jako jedyni w lidze nie zanotowali rezultatu remisowego. Pęplinianie zaliczyli przyzwoity sezon, skutecznie zapracowując na miano klubu bez zmartwień, plasującego się w bezpiecznej strefie. A przecież rok temu nie było tak różowo, gdyż ligowy byt zapewnili sobie dopiero w barażach. O innych aspektach działalności SC Karol tym razem ani mru - mru, wszystko napisaliśmy już w relacji z wizyty MKS-u w tej uroczej miejscowości...

Grupę środka tabeli tworzyły cztery kluby: Koral Dębnica, Start Miastko, MKS Debrzno i Swe Pol Link Magda Bruskowo Wielkie. W tym gronie aż trzech beniaminków, którzy bez specjalnych kłopotów utrzymali się w lidze. Dębniczanie prowadzeni przez Zbigniewa Cyzmana i złożeni z "człuchowskiego zaciągu" od początku rozgrywek skrzętnie gromadzili punkty, byli drużyną przewidywalną, tzn. taką, która radziła sobie ze średniakami i słabeuszami, nie sprawiała zaś niespodzianek w grach z czołówką. Miastczanie mają zapewne większe ambicje niż ósma lokata, ale biorąc pod uwagę zawirowani i zmiany kadrowe z początku sezonu można śmiało stwierdzić, że środek stawki to i tak przyzwoita pozycja dla Startu. Swe Pol Link z kolei to zespół zbudowany w dużej mierze z byłych piłkarzy Gryfa 95 Słupsk, a więc z doświadczeniem IV-ligowym. Wydaje się, że w następnych rozgrywkach stać ich będzie na więcej, na razie 10 miejsce i spokojny byt w debiutanckim sezonie klubu w okręgówce.

Start Łeba uratował się, ale... Nie jadąc do Bytowa i Czarnego był bliski degradacji do... klasy B, w przypadku oddania trzeciego walkowera. Mimo problemów organizacyjnych łebianie zdołali uniknąć najgorszego i "letnia stolica Polski" nadal będzie mieć zespół na tym szczeblu.

Pięć ostatnich klubów tworzyło strefę spadkową. Błękitni Główczyce, Sparta Sycewice i Piast Człuchów ostatecznie załapały się na baraże i co ważne rozstrzygnęły je na swoją korzyść. W trzyletniej historii potyczek o miejsce w V lidze po raz pierwszy zdarzyło się, że ekipy z wyższej klasy w komplecie obroniły się przed atakiem wicemistrzów klasy A. Klub z Główczyc sezon zaczął katastrofalnie, ale od meczu w... Debrznie (niestety) zaczął gromadzić punkty i uniknął spadku. Sparta po degradacji z IV ligi i odejściu wielu starszych piłkarzy przeżywała wielkie kłopoty, jednak mimo iż wylosowała w barażach najtrudniejszego rywala (Stal Jezierzyce), zdołała się wybronić. Piast to osobna historia... Od ponad dwudziestu lat człuchowianie nie zanotowali tak kiepskiego sezonu. Problemy na wszystkich polach, począwszy od finansowego, poprzez dyscyplinarne, a skończywszy na fatalnej atmosferze w klubie i nieprzychylności miasta spowodowały głęboki kryzys. Ale niebiesko-biali mieli szczęście, w końcówce wyprzedzili Słupię, a następnie trafili w barażach na najsłabszego rywala, Granit Koczała. Okręgówka nadal więc w Człuchowie i wydaje się, że teraz może być już tylko lepiej... Młodzież Piasta powoli nabiera doświadczenia i drugiego tak marnego sezonu raczej nie będzie.

Ligę opuściły dwie rzeczywiście najsłabsze ekipy - Słupia Kobylnica i Wybrzeże Objazda. Kobylniczanie na finiszu zupełnie spasowali, notując kompromitującą wpadkę w Lęborku, oraz nie podejmując nawet walki w meczu o wszystko z Piastem. Klub z Objazdy zaliczył natomiast degradację o dwie klasy w ciągu dwóch lat, podobnie jak niedawno Chrobry Charbrowo. Paradoksalnie, mimo ostatniego miejsca Wybrzeże zebrało lepsze recenzje od Słupi grając ambitnie do końca rozgrywek.

Warto na koniec zauważyć, że "wymiana krwi" w słupskiej klasie okręgowej będzie po sezonie 2004/05 najmniejsza na przestrzeni ostatnich kilku lat. Dwóch spadkowiczów oraz mistrza ligi zastąpią beniaminkowie. Po rocznej banicji wracają dobrzy znajomi Unia Korzybie i Kaszubia Studzienice, po długiej przerwie ponownie w V lidze zameldował się również ZS Damnica, w latach 80-tych (pod szyldem Comindex) jeden z najlepszych klubów w regionie.

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::