ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Kiepsko na inaugurację 13.04.2014r.
Nie tak w założeniu miał wyglądać początek rewanżowej rundy w okręgówce juniorów B w wykonaniu MKS-u. Zespół Łukasza Płóciennika nie stawił czoła Tęczy Brusy przegrywając na stadionie w Lipce z lepszym, ale też bardziej zdeterminowanym rywalem aż 0:5.

W jesiennym spotkaniu na wyjeździe też byliśmy gorsi (0:4), ale po pół roku należało ostrożnie spodziewać się progresu i nawiązania tym razem walki z przeciwnikiem, który wcale przecież nie należy do czołowych teamów ligi. Nic z tego, przyjezdni zaprezentowali niezłą grę i byli poza zasięgiem czerwono-niebieskich. Nade wszystko wykorzystali po prostu liczne błędy (żeby nie napisać prezenty) w defensywie naszej drużyny, stąd taki, a nie inny końcowy wynik niedzielnej potyczki. Do 20. minuty można było mieć nadzieję na dobre zawody "emkaesiaków" i taki sam rezultat. W 15 min. ładnie przymierzył zza pola karnego Mateusz Gryta i wywalczyliśmy rzut rożny. To jednak nieliczne atuty debrznian w tej (wyrównanej bądź co bądź) fazie gry, bo pięć minut później zawahanie Damiana Okońskiego wykorzystali goście i z paru metrów jeden z nich wpakował futbolówkę do "sieci". W 27 min. przewaga Tęczy wzrosła do dwóch bramek po tym, jak szereg pomyłek w obronie debrzneńskiej zwyczajnie musiał się skończyć karą w postaci straty. 60 sekund potem Gryta sprytnie dostrzegł wychodzącego na pozycję po lewej stronie Jakuba Kaczmarka, lecz pomocnik MKS-u z ostrego kąta oddał niecelny strzał. Jakiekolwiek emocje skończyły się w 31. minucie. Wówczas rywale zdobyli najładniejszego gola, gdy po kornerze precyzyjną główką jeden z bruszan pokonał Okońskiego.

Po zmianie stron i obietnicy walki o poprawę wyniku szybciutko zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Podanie na lewe skrzydło, sytuacja sam na sam z debrzneńskim bramkarzem i w 42 min. czwarty raz zmuszeni byliśmy wznawiać grę od środka. To nie koniec, gdyż w 49 min. kilka podań gości, wyjście na czystą pozycję i trafienie numer 5... Następne fragmenty bardziej wyrównane, ale wielkiej zmiany w jakości poczynań podopiecznych Płóciennika próżno było szukać. Owszem, ambicja, chęć zdobycia choćby honorowego trafienia były widoczne, ale zabrakło najistotniejszego: typowo sportowych argumentów w ofensywie. Z kolei po drugiej stronie boiska dwie, może trzy niezłe interwencje zanotował rezerwowy golkiper Gracjan Zawadzki.

Trener dał szansę występu całej osiemnastce wpisanej do protokołu i dobrze, bo wszyscy dzięki temu otrzymali okazję do zaliczenia ligowego spotkania. Po dłuższej przerwie wrócił do gry w klubie Dawid Stefaniak, premierowe minuty w tej kampanii odnotował także Michał Bucholc. Byliśmy słabsi od Tęczy i to jest niepodważalne, lecz nie ma co spuszczać nosów na kwintę tylko pracować dalej tak, aby kolejne mecze przebiegały bardziej pomyślnie. W drugiej serii łatwiej nie będzie, wprost przeciwnie. W Wielką Sobotę 19 kwietnia udamy się do Chojnic, gdzie o godz.11.00 na dobrze znanym (seniorom) "Modraku" ze sztuczną nawierzchnią zagramy z liderem rozgrywek Chojniczanką. Najbliżsi przeciwnicy debrznian dystansują wyraźnie resztę stawki, ale wiosną ponieśli pierwszą w sezonie porażkę, ulegając w poprzedniej kolejce Bytovii Bytów 2:3.

Dziękujemy za pomoc w organizacji wyjazdu na mecz do Lipki rodzicom Jakuba Kierzka i Martina Romanka.

MKS Debrzno - Tęcza Brusy 0:5 (0:3)
MKS: Okoński (55 Zawadzki) - Mateusiak, Glugla, Wons (55 Petryczko), Dynkowski (64 Fiegler) - Stefaniak (59 Pilarski), Romanek (70 Szulc), Rekusz, Gryta (70 Mich. Bucholc), J. Kaczmarek (52 Raszliński) - Kierzek

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::