ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Rozczarowująco 21.09.2014r.
Jak różny może być odbiór remisowego rozstrzygnięcia mogliśmy się przekonać w ciągu jednego tygodnia. Podział oczek juniorów B w Przechlewie został w Debrznie przyjęty może nie euforycznie (nie przesadzajmy), ale z pewnością jako wynik zadowalający. Co innego mecz z Lipniczanką Lipnica u siebie i 2:2... To były zawody, które absolutnie należało wygrać, bo oceniając na chłodno umiejętności prezentowane przez zawodników obydwu teamów mamy lepszą ekipę.

Liczy się jednak to, co w "sieci", a ponieważ zarówno my, jak i lipniczanie cieszyli się po dwa razy, dopisaliśmy do tabeli czerwono-niebieskim zaledwie punkt. Emkaesiaków w zastępstwie Łukasza Płóciennika (sprawy osobiste) poprowadził Sławomir Słonka. Gdyby ocenić szanse na zwycięstwo po premierowych minutach bezsprzecznie to debrznianie jawili się jako team, który zgarnie pełną pulę. Atakowaliśmy z pasją, raz po raz zagrażając bramce Tomasza Mrozka Gliszczyńskiego. Golkiper Lipniczanki był zresztą pierwszoplanową postacią meczu, ponieważ rzeczywiście w wielu sytuacjach uchronił swoich kolegów przed utratą gola. O ironio, zaliczył również spektakularną wpadkę, ale o tym będzie jeszcze później...

Minuty płynęły, a mimo ciągłego przebywania na połowie przyjezdnych nic konkretnego piłkarze MKS-u nie mogli wskórać. Nasi bili głową w mur. W 17 min. stuprocentową sposobność miał Kamil Masternak, w 21 min. znowu "Master" po składnej wymianie piłki przez kilku zawodników nie wcelował w światło bramki. Jak to czasami bywa niewykorzystane okazje lubią się mścić i w 23 min. rywale prowadzili 1:0. Po wrzutce z wolnego niefortunnie trącił piłkę Patryk Górnowicz i kompletnie zaskoczył Szymona Kallę. Ruszyliśmy natychmiast do odrabiania strat, lecz po jednej z nielicznych kontr przeciwników to Damian Okoński musiał ofiarnie interweniować i we właściwym momencie zagrodził futbolówce drogę do bramki.

W końcówce I odsłony festiwal nieskuteczności debrznian. W 35 min. Masternak z bliska trafił w bramkarza, chwilę potem wyborną pozycję zmarnował Górnowicz. Wreszcie w 40 min. zrobiło się 1:1, przy czym uczciwie trzeba przyznać, iż po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dominik Fiegler faulował golkipera Lipniczanki, a Maciej Petryczko łatwo dopełnił formalności. Tak, bez wątpienia należała się bramka naszej drużynie, ale dużo wcześniej, na pewno nie w tej sytuacji...

Drugą część rozpoczęliśmy z dużym animuszem. Już po kilkudziesięciu sekundach bardzo aktywny, ambitnie walczący Jakub Kierzek miał świetną okazję. W 50 min. zarówno Szulc, jak i Damian Jaworski po prostu powinni z kilku metrów zamienić "setki" na gola. Dominacja MKS-u została nagrodzona w 53. minucie z tym, że w prawdziwie kuriozalnych okolicznościach. Rzut wolny wykonywał Petryczko, wstrzelił mocno piłkę spod linii autowej w kierunku "prostokąta", a Mrozek Gliszczyński, tak udanie dotąd spisujący się między słupkami... wrzucił sobie "gałę" do siatki! Można było mieć nadzieję i uzasadnione oczekiwania, że jeśli nie podwyższymy wyniku w dalszej fazie meczu, to przynajmniej go utrzymamy. Prezentowaliśmy się lepiej fizycznie, a rywale rzadko zagrażali bramce Kalli. Niestety, w 64 min. Górnowicz w niegroźnej sytuacji stracił piłkę, nastąpił natychmiastowy strzał i goście wyrównali.

Było zatem 2:2 i mimo starań (nerwowych, chaotycznych) debrzneńskiej drużyny tak pozostało do końca. Cóż, tego spotkania do udanych nie zaliczymy i sami zawodnicy doskonale o tym wiedzą. Patrząc na ligową tabelę łatwo dostrzec, że w tym sezonie faworytów brak i praktycznie każdy może powalczyć z każdym. 28 września o godz.12.00 zagramy w Ględowie z Koralem Dębnica. Lepiej, rozważniej, skuteczniej, bardziej roztropnie? Oby!

MKS Debrzno - Lipniczanka Lipnica 2:2 (1:1)
Bramki dla MKS-u: Maciej Petryczko (40), samobójcza (53)
MKS: Kalla- Petryczko, Fiegler, Lender, Okoński- Jaworski (71 Borucki), Górnowicz, Kierzek, Zaborowski (76 Mich. Bucholc)- Masternak (57 Raszliński), Szulc (68 Pilarski)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::