ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Niezniszczalny 10.10.2007r.
Wierność klubowym barwom to dziś zanikające zjawisko w sporcie. Nie tylko tym wyczynowym, profesjonalnym, "wielkim", lecz także w niższych klasach rozgrywkowych. Na szczęście są chwalebne wyjątki. Już choćby dlatego niesamowity jubileusz Mirosława Kisełyczki zasługuje na szczególną uwagę.
Czternaście lat gry w MKS-ie i 500 (!) oficjalnych meczów w drużynie seniorów to naprawdę ewenement godny odnotowania. Jako osobie dokumentującej historię MKS Debrzno od powstania klubu w 1992 roku niech mi będzie wolno może nieco patetycznie, ale na pewno prawdziwie stwierdzić: Kisełyczka to ikona czerwono-niebieskich z Debrzna. Mirek to, moim zdaniem, jeden z pięciu (oprócz niego Sylwester Nylec, Krzysztof Borkowski, Leszek Beger i Andrzej Koroś) najważniejszych postaci w dziejach drużyny seniorów MKS-u. To właśnie ta grupa piłkarzy (mam nadzieję, że inni się nie obrażą za ten osąd) na przestrzeni 15 lat przyczyniła się w największym stopniu do sukcesów klubu z grodu nad Debrzynką. Doskonale pamiętam debiut Kisełyczki w MKS-ie. "W pakiecie" z Dariuszem Kowalikiem został wypożyczony z Błękitnych Słupia i 4 lipca 1993 roku na stadionie w Bytowie zagrał pierwsze minuty w czerwono-niebieskim kostiumie w turnieju finałowym tzw. Pucharu klasy B. Od tej pory powoli zyskiwał coraz większe znaczenie w zespole, z czasem stając się jednym z filarów MKS-u i bezpośrednim uczestnikiem wszystkich wzlotów i upadków klubu na przestrzeni kilkunastu lat. Dorobek Mirka jest rzeczywiście imponujący! Pięćset gier wśród seniorów to także 125 goli. Inaczej mówiąc, średnio w co czwartym swoim występie Kisełyczka strzelał gola dla MKS-u. Warto dodać, że początkowo był ustawiany na boisku w linii ataku, jednak najwięcej gier zanotował w środku drugiej linii. Zdarzało mu się również kierować obroną debrznian. W przypływie dobrego humoru sam przyznaje, że karierę zakończy najpewniej na bramce... Od ładnych paru lat przylgnął do jubilata na placu gry pseudonim "Dziadek". Tak nazwał Mirka kolega z zespołu Piotr Binkiewicz, tak nazywają kibice na większości stadionów odwiedzanych przez piłkarzy MKS-u. Pamiętne mecze Kisełyczki? Uzbierałoby się tego sporo, ale spróbuję wskazać kilka najbardziej charakterystycznych spotkań, w których zaprezentował szczególnie dobrą dyspozycję. Rzuty wolne, to od lat "spécialité de la maison" jubilata. To wiedzą wszyscy rywale, a mimo to... 7 listopada 2004 roku w wygranym 4:3 w niesamowitych okolicznościach derbowym spotkaniu z Piastem Człuchów, Mirek uzyskał jeden z trzech "hat-tricków" w karierze trzykrotnie posyłając piłkę do siatki właśnie z rzutów wolnych, przy czym dwa decydujące uderzenia miały miejsce już w doliczonym czasie!!! A ligowy mecz ze Zrywem Sypniewo w maju 1998 roku? Kto pamięta, ten wie... Przegrywaliśmy 0:2, wyciągnęliśmy na 3:2 w jednym z najbardziej dramatycznych meczów w historii klubu. Dwa gole Kisełyczki z rzutów wolnych były przedniej urody! A gol w Czarnkowie, w 88 minucie arcyważnego meczu tej samej wiosny 1998 roku? Strzelony głową, po kontrze, zapewniający trzy punkty i dający sygnał do skutecznego ataku na pozycję lidera klasy okręgowej. A przepiękna bramka w przegranym niestety 1:3 pucharowym meczu z ekipą Novi Nowiny jesienią 1995 roku? To też się pamięta. Tak można by wymieniać bez końca. Efektownych bramek i świetnych meczów w wykonaniu Kisełyczki było naprawdę mnóstwo, a przecież... ciągle liczymy na ciąg dalszy. Młodzież nieśmiało naciska i to prawda, ale wciąż trudno wyobrazić sobie jedenastkę MKS-u bez "Dziadka". Jednak Kisełyczka to nie tylko mecze i gole w pierwszym zespole. To także owocna praca trenerska z ekipą seniorów (wiosna 1999 i sezon 1999/2000) i z juniorami (1996-2001, 2003-2005 i ponownie od jesieni 2007 roku), jak również występy przy pingpongowym stole i wiele punktów dla zespołu tenisistów stołowych MKS-u w ligowych rozgrywkach.
Za 14 długich lat w czerwono-niebieskiej koszulce serdeczne dzięki Mirosławie! I nie kończ przygody z futbolem, bo z małymi wyjątkami zawodników z takim charakterem teraz w zasadzie już nie ma! To "gatunek" na wymarciu...

Mecze i gole Mirosława Kisełyczki w MKS Debrzno w okresie 4 lipca 1993 - 7 października 2007

klasa okręgowa	263	59
klasa A		76	28
Puchar Polski	31	9
baraże		5	1
towarzyskie	125	28

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::