ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Wszystkie awanse MKS-u 07.07.2010r.
MKS po twardej walce przez cały sezon 2009/2010 wrócił na boiska klasy okręgowej. Od tego czasu minęło kilkanaście dni i emocje z pewnością już opadły.
Zanim spojrzymy w przyszłość powracamy na moment do lat poprzednich, bo przecież byliśmy wcześniej świadkami podobnych wydarzeń do tegorocznych, gdy czerwono-niebiescy zajmowali wysokie lokaty w rozgrywkach ligowych i awansowali klasę wyżej. Za każdym razem towarzyszyła temu radość, wzruszenie, poczucie sportowego spełnienia, ale i nerwy, bez których trudno wyobrazić sobie sportową rywalizację.
Zaczęło się od edycji 1992/93, a więc od walki o wydostanie się z "niebytu", w jaki wpędzony został nowy klub powstały w miejsce wycofanego z rozgrywek wiosną 1992 r. "Żagla". MKS zaczynał od klasy B i w tamtym okresie jedynym problemem były rozmiary wygranych debrznian oraz niepokojąca kwestia "czy rywale przyjadą w ogóle do Debrzna?". MKS zdecydowanie zwyciężył w lidze, ale zespół prowadzony przez Tadeusza Nowickiego czekał jeszcze barażowy dwumecz z najlepszą w drugiej grupie Spółdzielcą Nadziejewo. W pierwszej potyczce, nie bez kłopotów pokonaliśmy rywali u siebie 5:3, ale w rewanżu 6 czerwca 1993 r. wrażeń nie zabrakło... Stracony gol w 12. minucie, czerwona kartka debrznianina Ryszarda Koronowicza i... rzut karny dla gospodarzy, po którym futbolówka uderzyła na nasze szczęście w słupek. Skończyło się minimalną porażką 0:1, która rzecz jasna premiowała MKS. Potem OZPN Słupsk podjął decyzję o dopuszczeniu do klasy A również Spółdzielcy (nota bene tego klubu nie ma obecnie na sportowej mapie regionu), czyli okazało się, iż baraże rozgrywano zupełnie niepotrzebnie... Tak czy siak wracający z Nadziejewa autokar, przeładowany do granic wytrzymałości, rozbrzmiewał wspólnymi, niekończącymi się śpiewami piłkarzy i kibiców.
Na kolejny awans przyszło nam czekać trzy lata. W sezonie 1995/96, premierowym po przenosinach do okręgu pilskiego, MKS dominował od początku rywalizacji. Mimo drobnych wpadek czerwono-niebiescy konsekwentnie zmierzali ku upragnionej klasie okręgowej. Szampany wystrzeliły 9 czerwca 1996r. w Sławianowie, po remisie 3:3 z wiceliderem Krajną. Znowu obserwowaliśmy radość zawodników i licznie przybyłych z Debrzna kibiców. Tydzień później, podczas konfrontacji z Iskrą Bądecz (2:0) było pojedyncze wbieganie na boisko piłkarzy przedstawianych przez spikera, pamiątkowe plansze dokumentujące udany sezon, gratulacje od lokalnych władz i... przemarsz futbolistów w koszulkach przez miasto (skąd my to znamy?).
Dwa lata później byliśmy świadkami edycji nazwanej nie bez podstaw "niesamowitą". MKS wygrał rozgrywki klasy okręgowej, dystansując całą koalicję ekip z ziemi nadnoteckiej! Wiosna 1998r. w wykonaniu podopiecznych Zbigniewa Sadowskiego (w I rundzie drużyną dowodził Ś.P. Adam Mikowski) była iście piorunująca, a ponieważ przeciwnicy dodatkowo odbierali sobie punkty nawzajem, to przed ostatnim spotkaniem w Okonku mieliśmy wszystko w swoich rękach. Wygrana zapewniała zawodnikom znad Debrzynki tytuł mistrzowski, bez oglądania się na rezultaty spotkań na innych stadionach. 14 czerwca 1998r. MKS zagrał fantastyczny mecz rozbijając miejscowego Włókniarza 4:1 i nie pozostawiając żadnych wątpliwości, któremu zespołowi należy się pierwszeństwo w lidze. W tym historycznym boju piłkarzy wspierała liczna rzesza fanów, którzy właściwie "opanowali" malowniczo położony obiekt okonecki. To był piękny sukces i nie zmieniają tej oceny późniejsze niezrozumiałe działania pilskiego związku, który zdecydował o utworzeniu dwóch grup... V ligi (czyli awansowaliśmy de facto z okręgówki do tej samej klasy rozgrywkowej!!!), co umożliwiło uzyskanie awansu kilku innym klubom, m.in. tym, z którymi ostro (lecz fair) rywalizował wtedy MKS. Czerwono-niebiescy zanotowali wówczas przedziwny bilans bramkowy (38-37), a było to związane z tym, że wygrywali regularnie, ale minimalną różnicą, natomiast nieliczne porażki były dotkliwe.
Kolejne pięć lat to występy w okręgówce (od 1999r. z powrotem na ziemi słupskiej) i spadek po kontrowersyjnych (kwestie sędziowskie) barażach ze Stalą Jezierzyce w 2003 r. W następnym sezonie celem był szybki powrót do V ligi i MKS trenowany przez Sylwestra Nylca długo był na właściwej ku temu drodze, prowadząc ze sporą przewagą nad Koralem Dębnica. Kiedy jednak w maju 2004 r. zdobyliśmy w czterech spotkaniach zaledwie jeden punkcik sytuacja uległa diametralnej zmianie. Ostatecznie z trudem wywalczyliśmy prawo udziału w barażach, zamiast spokojnie świętować awans z pierwszego miejsca. W dodatkowych grach MKS trafił na Unię Korzybie i na pewno nie był uważany za faworyta. Tymczasem po koncertowym spotkaniu na wyjeździe (pewna wygrana 3:1, gol Radosława Wójtowicza już w 35 sekundzie!) debrznianie mieli wszelkie atuty w swoich rękach. Rewanż to jednak nie był spacerek, wręcz przeciwnie. Czerwono-niebiescy prowadzili wprawdzie 2:0 po 48 minutach, lecz potem goście mocno postraszyli zespół debrzneński strzelając trzy gole... Zrobiło się zatem 2:3, a w ostatnich sekundach korzybianie trafili jeszcze po rękach bramkarza Daniela Janusza w poprzeczkę! Kolejny gol premiowałby naszych rywali, więc byliśmy na skraju przepaści... To był zatem awans bez euforii, po sezonie pełnym nierównej gry, nerwowej jego końcówce i "zawałowych" barażach. Co najważniejsze jednak odzyskaliśmy wówczas miejsce w okręgówce. Na cztery sezony, bo jak pamiętamy w 2008 r. MKS opuścił tę klasę rozgrywkową.
Sezon 2009/2010 mamy jeszcze świeżo w pamięci, więc nie ma potrzeby przypominania niedawnych wydarzeń w tym artykule. "Odkurzamy" poprzednie awanse MKS-u z myślą głównie o nowej rzeszy młodszych wiekiem kibiców, którzy właśnie z tej racji nie mogą pamiętać niegdysiejszych osiągnięć debrznian. Ale... Także paradoksalnie dlatego, by uświadomić, że w życiu klubu zdarzają się nie tylko pozytywne, radosne zdarzenia, ale i chwile trudniejsze. To ku przestrodze przed nadchodzącym sezonem 2010/2011, w którym poprzeczka zostanie zawieszona przed MKS-em na znacznie wyższym poziomie.

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::