ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Przespane 45 minut 01.10.2011r.
Nie udało, piąty raz w tym sezonie... Juniorzy starsi ulegli w Udorpiu Uranii 2:3 i kolejny raz szkoda minimalnie przegranego meczu, który powinniśmy skończyć zupełnie innym rezultatem.
Wobec pauzy młodszej drużyny trener Sławomir Słonka mógł skorzystać z szerszej grupy piłkarzy tej kategorii wiekowej i tak się stało. Kłopot stanowiła obsada bramki. Nie mógł jechać na zawody Michał Biszczanik, nie przybył na zbiórkę (litościwie nie skomentujemy) Dawid Białas i w tej sytuacji między słupkami stanął Kacper Stasierowski, którego dotychczasowe doświadczenie jako golkipera w konfrontacjach o punkty sprowadzało się do... 18 minut w pięciu meczach wśród juniorów starszych i młodszych w edycji 2010/2011. Kacper spisał się wbrew obawom bardzo przyzwoicie i nie można mieć do niego pretensji o postawę w całym spotkaniu. Początkowe dziesięć minut było ospałe i to z obydwu stron. Kolejny fragment rywalizacji należał do czerwono-niebieskich. W 12 min. po ładnej wymianie podań między Mateuszem Barczewskim, Wojciechem Żelaznym i Krystianem Szostkiem piłka dotarła do Szymona Malmona i jego celny strzał zza pola karnego wybronił bramkarz. W 14 min. Mariusz Góra dograł do Bartłomieja Rutyny i napastnik debrzneński znalazł się sam przed golkiperem. Ten odbił futbolówkę, z dobitką pospieszył Żelazny, ale ponownie bramkarz okazał się lepszy. Podopieczny Ryszarda Mądzelewskiego mógł się wykazać jeszcze w 20 min. (uderzenie w światło bramki Mateusza Bucholca), jednak od tej pory było już tylko gorzej dla MKS-u. W 22 min. straciliśmy gola po rzucie karnym. Chwilę wcześniej rzut wolny wykonywali miejscowi, Stasierowski sparował piłkę przed siebie, a jeden z rywali próbujący umieścić ją w siatce został sfaulowany przez M. Bucholca. Już do końca I odsłony nie potrafiliśmy zawiązać składnego ataku, przejąć inicjatywy, prezentowaliśmy się po prostu słabo. Wytknął to w przerwie swoim zawodnikom trener, chcąc pobudzić do energiczniejszej, bardziej agresywnej gry i skutecznego odrabiania strat. Rzeczywiście, pomogło. Przyspieszyliśmy, zepchnęliśmy gospodarzy do głębokiej defensywy, długimi minutami gra toczyła się w zasadzie na połowie Uranii. W 56 min. groźnie strzelał z rogu "szesnastki" Żelazny i wywalczyliśmy róg. Wreszcie w 60 min. przewaga została udokumentowana golem. Krystian Ryhanycz dokładnie zagrał do Malmona, a "Digi" mocnym uderzeniem z bliska nie dał szans bramkarzowi. To dodało wigoru zespołowi i przycisnęliśmy miejscowych jeszcze bardziej. W 62 min,. Krystian Olszewski (dobra zmiana) dostrzegł dobrze ustawionego Rutynę, ale strzał napastnika MKS-u minął cel. W 69 min. po rajdzie Malmona futbolówkę otrzymał Góra i uderzył celnie, lecz w środek bramki. Następną okazję miał Szostek w 72 min., jednak w trudnej pozycji z ostrego kata oddał strzał, z którym poradził sobie golkiper. W 76 min. Góra trafił z kilkunastu metrów w bramkarza, a za moment... przegrywaliśmy. Jedno zagranie między dwóch naszych obrońców, mocne uderzenie i Stasierowski wyciągał drugi raz piłkę z siatki. W tym momencie zachwiana została wiara drużyny w możliwość uzyskania dobrego wyniku i w 80 min. dostaliśmy kolejny cios. Znowu kontra, wyjście na czystą pozycję i 3:1 dla Uranii. Mieliśmy wątpliwości czy w tej akcji nie było spalonego, ale arbiter uznał gola. Na chwilę nadzieje odżyły po ładnym golu Malmona w 83 min., zdobytym strzałem w długi róg po podaniu Rutyny. Do końca rezultat jednak nie drgnął i wracaliśmy do domu z porażką.
W szóstej serii zagramy u siebie derby z Brdą Przechlewo. Początek rywalizacji w sobotę 8 października o godz. 11.00.

Urania Udorpie - MKS Debrzno 3:2 (1:0)
Gole dla MKS-u: Szymon Malmon (60, 83)
MKS: Stasierowski - M. Bucholc, Mich. Walkiewicz, Borzyszkowski (46 Olszewski), Barczewski - Ryhanycz, Góra, Malmon, Szostek - Żelazny (73 Smoliński), Rutyna

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::