ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Bytovia liderem, my na podium 30.10.2011r.
W najważniejszym spotkaniu rundy juniorzy młodsi MKS-u przegrali na wyjeździe z Bytovią Bytów 0:4. Tym samym gospodarze przypieczętowali zdobycie tytułu mistrza jesieni i potwierdzili, że są głównym faworytem do zwycięstwa w całych rozgrywkach.
Rywale mają na koncie po połowie sezonu komplet punktów i imponujący bilans bramkowy 57-3! Konfrontacja z Bytovią miała być najpoważniejszym sprawdzianem dla dobrze spisującej się drużyny Sławomira Słonki i rzeczywiście był to ostry egzamin. Fragmentami dorównywaliśmy bytowskiej jedenastce, lecz jako kolektyw przeciwnicy zaprezentowali się znacznie lepiej. Nie mieli w zasadzie słabych punktów w zespole, poczynając od bramkarza, przez obrońców i pomocników, na napastnikach skończywszy. Walczyliśmy z całych sił, ale Bytovia udowodniła wyższość i zasłużenie wygrała. Mecz od początku źle ułożył się dla czerwono-niebieskich. W trzeciej minucie straciliśmy bramkę, kiedy po prostopadłym podaniu jeden z miejscowych znalazł się w sytuacji sam na sam i płaskim uderzeniem skierował piłkę obok wychodzącego Michała Biszczanika. Futbolówka odbiła się od słupka i wtoczyła do siatki mimo, że próbował ją wybić Michał Walkiewicz. Po okresie dominacji Bytovii zaczęliśmy grać trochę odważniej. W 14 min. Michał Podolski podał do Mariusza Góry, a "Maniek" mocno przymierzył zza "szesnastki". Bramkarz miał kłopoty z opanowaniem piłki, ale Wojciech Żelazny nie zdołał jej dobić. W 23 min. akcja Podolski - Żelazny - Bartosz Mazur zakończona celnym strzałem tego trzeciego. W 24 min. Krystian Ryhanycz (najlepszy w ekipie debrzneńskiej) ładnie strzelił z 20 metrów. Chwilę później kłopot golkiperowi sprawił Bartłomiej Rutyna i wywalczyliśmy rzut rożny. W 36 min. mieliśmy jeszcze rzut wolny i celne uderzenie Rutyny. Przywołane tutaj okazje MKS-u nie oznaczają, że bytowianie "spali" na boisku. W 16 i 28 min. M. Biszczanik wygrywał pojedynki z napastnikami rywali, a to nie jedyne sytuacje, po których wynik mógł być wyższy. Druga odsłona rywalizacji słabsza w naszym wykonaniu. Uwidoczniła się przewaga w przygotowaniu kondycyjnym, co od razu przełożyło się na podbramkowe okazje. Indywidualne błędy Jakuba Dypolta i B. Mazura zadecydowały o stracie drugiego i trzeciego gola w 52 i 64 minucie. W 71 min. dostaliśmy czwarty cios. Winy za te bramki na pewno nie ponosi M. Biszczanik, który robił co mógł i m.in. w 47 min. wyszedł zwycięsko z kolejnej groźnej sytuacji. Z naszej strony najbliższy powodzenia był dwukrotnie Rutyna. W 69 min. posłał silną piłkę na bramkę Bytovii (udana parada golkipera), a w 80 min. strzelił w słupek. Niecały kwadrans zagrał Krzysztof Szawarniak, który po wielomiesięcznej pauzie (złamanie nogi) wrócił do zespołu. Ta porażka nie jest dramatem dla piłkarzy MKS-u, za drużyną i tak przecież bardzo dobra pierwsza część sezonu 2011/2012, którą skończyliśmy na trzecim stopniu podium.

Bytovia Bytów - MKS Debrzno 4:0 (1:0)
MKS: M. Biszczanik - A. Biszczanik, Mich. Walkiewicz, Ryhanycz, Podolski (72 J. Mulik) - B. Mazur, Góra, Dypolt, Szostek - Żelazny (67 Szawarniak), Rutyna

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::