ARCHIWUM AKTUALNOŚCI
Futbol bez sensu 26.05.2012r.
To już przerabialiśmy w przeszłości. Przyjeżdża zespół, któremu nie bardzo chce się grać w piłkę nożną, zdziesiątkowany kłopotami kadrowymi, szukający pretekstu, aby mecz potrwał krócej niż regulaminowe 80 (w tym przypadku) minut.
W czerwcu 2010r. podobnie było w konfrontacji juniorów starszych z Orkanem Gostkowo, a niemal równo siedem lat temu identyczna historia miała miejsce także w potyczce z... Granitem Koczała. Wtedy juniorzy młodsi zagrali ledwie 20 minut, bo goście przybyli w "siódemkę", a następnie po kilkunastu minutach jeden z zawodników uległ "kontuzji". Cudzysłów jak najbardziej właściwy... A jak było w sobotę? Granit rozpoczął zawody w "dziesiątkę", a w 14 min. objął nawet prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gapiostwo naszych obrońców wykorzystał jeden z rywali i ładnym strzałem głową zaskoczył Michała Biszczanika. Z wyniku 1:0 koczalanie cieszyli się jakieś... 30 sekund. Natychmiast po rozpoczęciu gry od środka prostopadłe podanie otrzymał Bartłomiej Rutyna i spokojnie pokonał wychodzącego golkipera w sytuacji sam na sam. Nasi przycisnęli. W 16 min. Rutyna po strzale z dystansu wywalczył róg. Futbolówkę wrzucił Krystian Szostek, a główkował minimalnie niecelnie Krzysztof Szawarniak. W 18 min. było 2:1 dla MKS-u. Mariusz Góra obsłużył podaniem Wojciecha Żelaznego, a ten wcelował do w zasadzie pustej bramki. W 21 min. na listę strzelców wpisał się Szawarniak. Wyszedł w tempo z II linii do zagrania z głębi pola (tym razem spalonego nie było, chociaż wcześniej pięć razy byliśmy łapani w taką pułapkę), ograł bramkarza i z łatwością zdobył gola. Przyjezdni poluzowali szeregi jeszcze bardziej, gdy czerwoną kartkę otrzymał Marcin Czyr, który "poczęstował" arbitra nieparlamentarnym słownictwem nie nadającym się do cytowania. A potem... Potem zaczął się cyrk. Bramki Rutyny (28 min.) i dwie Żelaznego (32 i 33 min.) przedzielane wydumanymi urazami następnych piłkarzy Granitu... Przykro było na to patrzeć. Gdy na placu gry zostało sześciu zawodników z Koczały sędzia Stanisław Bugiel chcąc nie chcąc zakończył te bezsensowne męczarnie. Oby jak najmniej (a najlepiej wcale) takich meczów! Szkoda, że nie zdążyli wejść na boisko rezerwowi Jakub Żłobecki, Jakub Kaczmarek, Gracjan Mateusiak i Kacper Dynkowski. Ostateczny rezultat najkrótszego spotkania sezonu będzie zapewne brzmiał 6:0, bo takiej decyzji Komisji Gier co do weryfikacji przerwanych zawodów należy się spodziewać. Przed zespołem Sławomira Słonki wyjazd do Lipnicy, w najbliższą środę 30 maja. O godz. 18.00 zagramy z miejscową Lipniczanką.

MKS Debrzno - Granit Koczała 6:1
Gole dla MKS-u: Wojciech Żelazny (18, 32, 33), Bartłomiej Rutyna (14, 28), Krzysztof Szawarniak (21)
MKS: M. Biszczanik - J. Mulik, Barczewski, Ryhanycz, Wons - Niziałek, Góra, Szawarniak, Szostek - Żelazny, Rutyna
Mecz przerwany w 34. minucie z powodu zdekompletowania drużyny gości.

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::