AKTUALNOŚCI
Puchar Polski 4 listopada?! Niebywałe...27.10.2015r.
Kiedy wczesnym poniedziałkowym popołudniem z podokręgu słupskiego Pomorskiego Związku Piłki Nożnej nadeszła informacja o tym, że kolejna runda pucharowych rozgrywek została wyznaczona na środę 4 listopada, a nie jak to wcześniej zapowiadano odbędzie się wiosną 2016r. nie chcieliśmy uwierzyć i czym prędzej upewniliśmy się spoglądając na kalendarz, że bliżej nam jednak terminowo do Wszystkich Świętych niż do 1 kwietnia, czyli dnia, w którym króluje bardziej lub mniej wyszukany dowcip...

To niestety jednak nie żart, na dziewięć (!) dni przed "proponowaną" datą meczów związek ogłosił, że poprzednie ustalenia należy niezwłocznie wyrzucić do kosza, dokonał szybkiego "losowania" (umówmy się, nie było to prawdziwe losowanie, ponieważ znowu- jak będzie to doskonale widoczne poniżej- zastosowano tzw. klucz terytorialny, kojarząc ze sobą kluby położone w miarę blisko siebie) i... grajcie! A my wprost się pytamy: jak to grajcie? To wczorajsze postanowienie nie ma bowiem nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, poszanowaniem dla wysiłku trenerów, zawodników, troską o kibiców, wreszcie uwłacza randze (jest coś takiego?) zmagań o Puchar Polski.

No dobrze, cofnijmy się zatem na spokojnie do 23 września. Wtedy odbywały się spotkania poprzedniej rundy i zaraz po nich indagowana przez przedstawiciela klubu znad Debrzynki osoba zasiadająca w Komisji ds. Rozgrywek oświadczyła, że NA PEWNO następną potyczkę rozegramy przed początkiem rundy wiosennej, w jeden z weekendów marca. Sympatycy MKS-u mogli o tym przeczytać na naszej stronie internetowej w newsie z dnia 1 października. Mało tego, ponieważ na placu boju zostało ośmiu zwycięzców (ok, siedmiu, na ósmego trzeba wciąż czekać, w związku z nielichymi zawirowaniami z weryfikacją zawodów Sokół Szczypkowice-Karol Pęplino z 2 września, o czym też pisaliśmy), do nich mieli doszlusować czwartoligowcy z ziemi słupskiej (siedem klubów) i III- ligowy Gryf, a losowanie miało być faktycznie losowaniem, a nie kontrolowanym ustawieniem par. Przyklasnęliśmy takiemu rozwiązaniu, gdyż zapewniało rzecz niebagatelną: PRZEJRZYSTOŚĆ przebiegu rywalizacji i jej ATRAKCYJNOŚĆ.

Co się zatem stało, że nagle, po wielu tygodniach, kiedy minął cały październik i przecież wtedy można było zorganizować mecze (w jedną z trzech śród- 7.10., 14.10. lub 21.10.), w poniedziałek 26 października, po zmianie czasu na zimowy ktoś się przebudził, złapał za głowę i stwierdził "MUSICIE grać". Żeby było jasne, nikt nie ma takiej ochoty i nie będzie przeprowadzał śledztwa, kto zawinił, czy centrala w Gdańsku, czy może ludzie w Słupsku. Powstał jednak kalendarzowy bałagan i to najdelikatniejsze słowo, jakie przychodzi na myśl oceniając zaistniałą sytuację. Słupsk określając w skrócie musi przekazać na szczebel całego województwa pomorskiego cztery najlepsze ekipy i żeby spełnić ten warunek należy rozegrać jeszcze dwie rundy! Gdańsk gra 4 listopada i po zaplanowanych na ten feralny dzień ośmiu konfrontacjach będzie gotowy, aby wczesną wiosną zabrać się za dalszą fazę, tę już z teamami ze strefy słupskiej, która... jest totalnie opóźniona, bo sądzono, że "mamy czas", aby na spokojnie przystąpić do następnych gier w podokręgu dopiero za kilka miesięcy. Kołomyja? Bez wątpienia...

Co dalej? Przypuśćmy, iż mimo protestów dochodzących ze wszystkich niemal klubów wmanewrowanych w niepotrzebny mecz w środku tygodnia związek pozostanie twardy i uprze się, aby zawody się odbywały. Zakładając zatem, że spotkanie może zakończyć się dogrywką i rzutami karnymi, aby uchronić piłkarzy przed bieganiem w jego końcowej fazie z latarkami na czołach niczym górnicy dołowi, pierwszy gwizdek arbitra musiałby zabrzmieć około 14.30. Ale, dodajmy dla porządku, tylko wówczas, gdy 4 listopada będzie bezchmurnie i słonecznie, więc (i tu zwracamy się do Niebios) niech tak się stanie! W przeciwnym razie (całkiem prawdopodobna jesienna słota) wspomniane latarki pójdą w ruch.

A teraz całkiem poważnie, chociaż to, co powyżej wcale nie zalecamy odbierać jako naśmiewania się z kogokolwiek, raczej wyraz bezsilności wobec dziwnych decyzji. Prosta konstatacja: WSZYSCY powinni mieć świadomość (to oczywistość wg nas), że mamy do czynienia z drużynami funkcjonującymi na zasadach amatorskich, w których zawodnicy pracują, uczą się, mają rodziny, swoje codzienne obowiązki, a dopiero potem jest futbol, jako przyjemna, przynosząca satysfakcję rozrywka. Z tego punktu widzenia mecze 4 listopada zwyczajnie NIE MAJĄ SENSU. Także dlatego, że sportowcy i ich opiekunowie to jedno, a kibice? Odrobina szacunku ze strony związku przydałaby się i im, nie zapominajmy również o tym aspekcie. Przecież ŁĄCZY NAS PIŁKA, nieprawdaż?

Czerwono-niebiescy mają się zmierzyć na własnym boisku z Brdą Przechlewo, bo tak wyszło z tzw. losowania. Czy jednak dojdzie do tej derbowej potyczki w przyszłą środę? Nie wiadomo...

Oto wykaz par Pucharu Polski, zarówno w części gdańskiej woj. pomorskiego, jak i na ziemi słupskiej, przewidzianych na 4 listopada:

część gdańska

GKS Przodkowo- KS Chwaszczyno
Czarni Pruszcz Gdański- Stolem Gniewino
Orlęta Reda- Arka II Gdynia
Cartusia Kartuzy- Bałtyk Gdynia
Wierzyca Pelplin- Lechia II Gdańsk
Polonia Gdańsk- Kaszubia Kościerzyna
Meteor Pinczyn- GOSRiT Wikęd Luzino
Olimpia Osowa- wolny los

część słupska

Rowokół Smołdzino/Sokół Szczypkowice- Gryf Słupsk *
Dąb Kusowo- Anioły Garczegorze
Diament Trzebielino- Zawisza Borzytuchom
Stal Jezierzyce- Pogoń Lębork
Garbarnia Kępice- Jantar Ustka
Sokół Wyczechy- Start Miastko
Piast Człuchów- Bytovia II Bytów
MKS Debrzno- Brda Przechlewo

*- zaległy mecz pomiędzy Rowokołem a Sokołem zostanie rozegrany 11 listopada, a następnie zwycięski zespół podejmie Gryfa 18 listopada

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::