AKTUALNOŚCI
Hit na remis, Szawarniak show19.01.2016r.
Blisko, coraz bliżej ostatecznych rozstrzygnięć w lidze halowej. Spotkanie dwóch najlepszych ekip sezonu, Ogrodowej/Gama i Gromu mogło w przypadku wygranej barkowian przesądzić kwestię mistrzowskiego tytułu, ale... ciągle nic nie wiemy. To dobrze, bo zmagania dzięki temu wciąż trzymają w napięciu. W omawianej potyczce padł remis 4:4, a sama gra była niezwykle zacięta, toczona w imponującym tempie, pełna gorących spięć podbramkowych.

Nie ma co ukrywać, że debrznianom w wielkim stopniu rezultat "trzymał" Krzysztof Szawarniak. W pierwszym kwadransie to za sprawą nieszablonowych akcji i filmowych goli zdobywanych przez tego piłkarza "ogrodowi" prowadzili 3:2. Gromowcy jednak spokojnie, konsekwentnie czyhali na dekoncentrację w defensywie rywali i... doczekali się, co skrzętnie wykorzystali Karol Dołgowski i Paweł Łacko (premierowy gol w edycji 2015/2016). Ich zespół wygrywał więc 4:3 i... na 40 sekund przed finiszem popełnił kardynalny błąd przy wznowieniu gry z autu, co bez skrupułów zamienił na wyrównujące trafienie Paweł Krawczuk. W ciągu 30 minut mnóstwo roboty mieli obaj bramkarze i o ile dobra dyspozycja Artura Niemiera nie dziwi, to już kilka wybornych interwencji jego vis a vis i zarazem imiennika Artura Biszczanika, który kolejny raz zastępował nominalnego golkipera, swojego brata bliźniaka Michała, budziło niejakie pozytywne zaskoczenie.

Zarówno lider, jak i Ogrodowa/Gama w swoich drugich występach w niedzielę zainkasowali po trzy oczka. Ekipa znad Debrzynki uporała się z Megaluxem 5:2, kontrolując przebieg konfrontacji. Z kolei Grom... rozgromił Golden Team 10:3, na absolutnym luzie rewanżując się za sensacyjną porażkę sprzed kilku tygodni. Już do przerwy było 5:0 dla mistrzów, dalsze minuty to tylko potwierdzenie wyższości drużyny Pawła Januszewskiego, który sam zresztą dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. U góry tabeli zatem bez roszad i... czekamy niecierpliwie na dwie ostatnie kolejki, w których rozwiane zostaną wszelkie zagadki obecnej kampanii.

Drużyna weekendu? Team Człuchów! Wprawdzie wygrana z Pionierem Biskupnica, niezbyt wysoka (4:2), była dość łatwa do przewidzenia, ale zwycięstwo z Mebloluxem, a raczej jego rozmiary (12:6!) są warte odnotowania. Człuchowianie raz za razem dziurawili siatkę bramki Dawida Rudnika, a ten chociaż dwoił się i troił niewiele mógł wskórać, wobec dość nieuporządkowanej taktycznie (delikatnie określając) gry jego kolegów. "Meblowi" są w takim kryzysie, że muszą uważać, aby nie wypaść z czołowej piątki, co przed sezonem wielu uznałoby za niedorzeczność...

Ważne dla układu klasyfikacji były obydwie potyczki z udziałem ekipy 1125 Lipka. Wpierw lipczanie wypunktowali Meblolux 8:5, prowadząc w zasadzie od pierwszych gwizdków arbitrów. Drugi mecz był jeszcze istotniejszy, gdyż rywalem był JR Team Człuchów, z którym toczą bezpośredni bój o miejsce na podium. Po golu Jarosława Serówki było 1:0 dla 1125, ale później do głosu doszli człuchowianie, którzy strzelili cztery bramki z rzędu i zdawało się, że jest po wszystkim. Końcówka mogła się podobać, bowiem przewaga JR Team stopniała do jednego trafienia i z trudem dowieźli oni zwycięstwo, notabene bardzo cenne. Cóż z tego jednak, skoro kilkadziesiąt minut potem pokpili sprawę, zaledwie remisując z dobrze tego dnia dysponowanym innym zespołem z Lipki, czyli Megaluxem. Tomasz Łukaszuk, Jarosław Wójcik, Sebastian Stalka i Karol Ryngwelski zmarnowali wiele znakomitych okazji pod "świątynią" Edwarda Marka. Mogło się to skończyć jeszcze gorzej dla człuchowian, gdyby Grzegorz Dudek nie wcelował w poprzeczkę, a do prostokąta... 1:1 to i tak duża niespodzianka.

Przedziwnie prezentuje się czasami Golden Team. Zakrzewianie z najwyższym trudem zmogli Skrę. Bińczanie byli o krok od zaliczenia najlepszej kolejki odkąd startują w DHLPP. Zawodnicy w żółtych kostiumach pokonali bowiem Pioniera 4:2, a w potyczce ze znacznie wyżej sytuowaną w hierarchii drużyną z Wielkopolski prowadzili w I odsłonie 5:1 (a powinni nawet wyżej), tymczasem skończyło się 7:6 dla Golden Team... Prawie tak jak nie przymierzając w dotychczasowych meczach naszych piłkarzy ręcznych na mistrzostwach Europy: "Spokojnie, i tak wygramy jedną bramką!". Scenariusz z odrabianiem pokaźnych strat akurat ten zespół naszej ligi przerabiał już w tym sezonie parę razy...

Szawarniak zachował miano najskuteczniejszego zawodnika, ale Paweł Wegner odrobił troszeczkę dystansu i obecnie różnica między obydwoma snajperami wynosi ledwie dwa gole. To faktycznie niedużo i obaj mogą śmiało w równym stopniu myśleć o triumfie wśród goleadorów. Ten wyścig również jest ekscytujący, a trzeba dodać, że zarówno "Szuwar", jak i "Diabeł" zdobywają bramki nie tylko w dużej liczbie, ale też przy tym przeważnie w efektowny sposób.

Tabela zawsze prawdę ci powie... Wyraźnie utworzyły się pary ekip walczących o lokaty u góry (Grom i Ogrodowa/Gama o pierwszą, 1125 Lipka i JR Team o trzecią), lecz w żadnym razie nudno nie będzie także, jeśli chodzi o rywalizację w środku stawki oraz o uniknięcie ostatnich pozycji. O miejsca od piątego do siódmego ubiegają się Meblolux, Team Człuchów i Golden Team, a od ósmego do dziesiątego Megalux, Skra i Pionier. Każdy ma swoje zamierzenia do zrealizowania, adekwatne do aktualnych możliwości, warto zatem z całych sił starać się o ich urzeczywistnienie. 24 stycznia o godz.14.00 przedostatnia seria, w której na pierwszy plan wysuwają się starcia Gromu z Mebloluxem, Teamu Człuchów z 1125, Ogrodowej/Gama z JR Team, 1125 z Ogrodową/Gama i JR Team z Golden Team. Dużo tych ważnych meczów, ale... tym lepiej dla atrakcyjności rozgrywek.

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::