AKTUALNOŚCI
Porażka po karnym, pudła debrznian21.02.2016r.
Drugiej przegranej w trakcie zimowych przygotowań do rundy rewanżowej doznali seniorzy MKS-u. Po niepowodzeniu przed ośmioma dniami z GLKS Wysoka tym razem byliśmy nieznacznie gorsi od Gwiazdy Karsin. Rywale zwycięską bramkę zdobyli trzy minuty przed końcem zawodów po rzucie karnym skutecznie wyegzekwowanym przez weterana ligowych boisk, liczącego sobie prawie 40 lat, Artura Chrzonowskiego.

Zespół Andrzeja Borowskiego, najlepszego snajpera w dziejach Chojniczanki Chojnice, posiada w swoich szeregach jeszcze kilku innych znanych w lokalnym środowisku zawodników, mających dość bogatą przeszłość m.in. w klubie obecnie grającym w I lidze. Wystarczy wymienić nazwiska Tomasza Pestki, Przemysława Lorbieckiego czy Adama Błaszczaka. Nic dziwnego, iż beniaminek gdańskiej okręgówki (grupa II) po jesieni plasuje się na wysokim trzecim miejscu. My udaliśmy się na "Modraka" w niedzielny poranek w czternastu, w tym m.in. z Tomaszem Łukaszukiem, który wystąpił po raz pierwszy w oficjalnym meczu w roku 2016. Od kilku tygodni było jasne, że zagramy bez trenera Pawła Władyczaka, dwóch bramkarzy Sławomira Słonki i Roberta Oleksiewicza, a także Bartłomieja Licy. Przywoływany kwartet cały weekend przebywał we Wrocławiu na szkoleniu z holenderskiej metody Coervera.

90 minut między słupkami spędził zatem Michał Biszczanik i należy podkreślić, że był to udany występ młodego golkipera. Wprawdzie nie zdołał wybronić jedenastki w końcówce konfrontacji, ale... zrobił to dużo wcześniej, gdyż Gwiazda miała karnego również w 11. minucie. Arbiter Mariusz Hoppe uznał, że ręką zagrał Szymon Malmon i do piłki podszedł Lorbiecki. Doświadczony futbolista przecenił swoje siły, bowiem chciał oszukać "Biszczana" uderzeniem "a la Antonin Panenka", czyli leciutką podcinką w środek bramki. Debrznianin w porę zorientował się w zamiarach rywala i wybił piłkę na rzut rożny.

Za nonszalancję karsinianie zostali "ukarani" minutę później. Czerwono-niebiescy wyprowadzili ze swojej szesnastki składną akcję, wymienili szereg podań, Malmon uruchomił prostopadłym zagraniem Pawła Wegnera, a "Diabeł" swobodnie poradził sobie z bramkarzem i wcelował do siatki. 1:0. Wcześniej mieliśmy dwie inne okazje na gole, a mianowicie Malmon w 2 min. (rzut wolny) i Wegner w 4 min. (rajd lewą stroną, zabrakło precyzji). Mecz mógł się podobać, obydwa teamy prezentowały otwarty futbol. W 19 min. Wegner przymierzył mocno, ale wprost w bramkarza. Po drugiej stronie pełne ręce roboty miał M. Biszczanik w 20 min (groźna główka po wolnym) oraz w 23 min. (odrobiny szczęścia nie zaszkodzi- w sukurs przyszedł słupek...). Z kolei w 29 min. wyborną okazję miał Wegner (akcja Mariusza Góry i Malmona), lecz bez efektu. Podobnie było w 36 min. (tylko korner po technicznym strzale "Diabła") i w 43 min. (to powinno być trafienie Wegnera!). Spokojnie mogło być 2:0, a jak to często bywa momentalnie zrobiło się 1:1... Jeszcze w 44 min. M. Biszczanik świetną interwencją zapobiegł stracie gola, ale po kilkunastu sekundach i rzucie rożnym Pestka zdołał wyswobodzić się z opieki naszych defensorów i precyzyjnie przymierzył głową.

Dwadzieścia minut po przerwie leciutko na korzyść MKS-u. W 50 min. Wegner zagrał do Malmona, ale strzał Szymona w dogodnej pozycji był niecelny. 65. minuta to klarowna szansa Wegnera, który przekombinował próbując pokonać golkipera technicznym uderzeniem, zamiast huknąć jak z armaty, co przecież potrafi... W 70 min. gorąco pod bramką debrzneńską. Bliski powodzenia był Pestka, uratował nas Andrzej Wałaszewski, a po wrzutce z rogu cudem wyszliśmy z opresji. W 73 min. dobrą interwencję zanotował M. Biszczanik, w 82 min. zatrzymał także Błaszczaka, ale nic nie mógł poradzić na wspomnianego wyżej karnego w 87. minucie. Sędzia podyktował go zresztą po faulu samego M. Biszczanika na Pestce. Najpierw puścił grę, chwilę odczekał i gdy wydawało się, że już nie wróci do zdarzenia w obrębie szesnastki, po momencie zawahania wskazał na punkt oddalony jedenaście metrów od celu. Uściślijmy dla porządku: słusznie, bo przewinienie faktycznie było.

Nasze atuty w końcowych fragmentach rywalizacji to dwa strzały Malmona (76 i 86 min.), jednak Szymonowi brakowało precyzji. W sumie wyrównane spotkanie i sporo zmarnowanych okazji obydwu drużyn. Niestety, wszystko wskazuje na to, iż straciliśmy na dłużej Michała Pacholika. "Kołek", bardzo solidnie i sumiennie sposobiący się do piłkarskiej wiosny, doznał w meczu z karsinianami urazu śródstopia i chociaż nie opuścił boiska, później okazało się, że będzie wyłączony ze sportowej aktywności przez przynajmniej kilka tygodni... Pech!

W niedzielę 28 lutego o godz.11.00 też na "Modraku" rozegramy czwarte towarzyskie zawody tej zimy, ze Spartą Złotów.

MKS Debrzno- Gwiazda Karsin 1:2 (1:1)

1:0 Paweł Wegner (12)
1:1 Tomasz Pestka (44)
1:2 Artur Chrzonowski (87-k)

MKS: M. Biszczanik- W. Taras (61 Okoński), A. Wałaszewski, Szostek, Szczubiał- Marczak (64 Ar. Biszczanik), Pacholik, Kawczak, Góra (46 Łukaszuk)- Malmon, Wegner

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::