AKTUALNOŚCI
Lubnia szczęśliwa dla emkaesiaków 07.10.2018r.
Kto nadążyłby za dyspozycją poszczególnych zespołów w rozgrywkach klasy okręgowej juniorów B? Naprawdę typowanie wyników meczów w tej lidze jest zajęciem piekielnie trudnym, żeby nie stwierdzić, iż karkołomnym. MKS na pewno nie jechał do Lubni (ostatecznie tam rozgrywano zawody, bo obiekt naszych rywali po remoncie ciągle nie został otwarty) na spotkanie z Tęczą Brusy w roli faworyta. Niższa pozycja czerwono-niebieskich w tabeli oraz porażka w pierwszej potyczce u siebie (4:6) nie nastrajały nadzwyczaj optymistycznie. Piłkarze Łukasza Płóciennika stanęli jednak na wysokości zadania i wygrali, co ważne w identycznym stosunku jak przeciwnicy w Debrznie, czyli 6:4!

Ważną postacią w ekipie znad Debrzynki w premierowym kwadransie był Gracjan Wenda. Pozyskany niedawno z GTS-u Orła Lipka zawodnik zdobył dwa gole, dając komfort drużynie przed rywalizacją w dalszej fazie meczu. W 12 min. wykorzystał nieporozumienie między bramkarzem Tęczy, a jednym z defensorów i z łatwością skierował futbolówkę do siatki. W 14 min. było 2:0, gdy Gracjan dobrze zachował się w polu karnym po dograniu Damiana Kamowskiego.

Na chwilę straciliśmy kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi i w 20 min. bruszanie strzeli kontaktową bramkę. Do przerwy wygrywaliśmy jednak aż 4:1 po tym, jak najpierw w 32 min. Damian Kamowski skorzystał znakomicie z dobrego, prostopadłego zagrania Kacpra Bieleckiego, a następnie w 37 min. gospodarze wyręczyli nas, zaliczając kuriozalnego gola samobójczego. Z autu wznawiał Wojciech Kaczmarek, obrońca nieczysto wybił piłkę, po czym zmierzała w stronę bramkarza, który bał się ją złapać i... przepuścił do "prostokąta"...

Gdy w 44 min. K. Bielecki zdobył piątego gola (asysta Kamowskiego, ładny strzał ponad golkiperem), było praktycznie po meczu. Rozluźniliśmy szyki i usiłujący odrobić chociaż część strat miejscowi skarcili nas podwójnie: w 48 min. brak właściwej komunikacji na linii Kaczmarek- Łukasz Pruszkowski i gol na 5:2, a w 66 min. po wrzutce z głębi pola Jakub Kuliński głową nieszczęśliwie interweniował i zaskoczył Pruszkowskiego. Sytuację błyskawicznie wyjaśnił K. Bielecki. "Ciapek" wraz z Kamowskim skopiowali w 67 min. akcję z początku drugiej połowy i było 6:3 dla MKS-u. Tęcza do końca walczyła o poprawę bardzo niekorzystnego rezultatu i w doliczonym czasie, w 80+1. minucie, przeciwnicy znaleźli sposób na Pruszkowskiego.

Co tu kryć, cieszą cenne punkty, trzecia wygrana z rzędu i... wreszcie brak wykluczeń po debrzneńskiej stronie, co w ostatnich dwóch występach raziło i bolało tak mocno. Przed drużyną z ul. Sportowej derby z Piastem Człuchów, które odbędą się na Stadionie Miejskim w sobotę 13 października o godz.11.00.

Tęcza Brusy- MKS Debrzno 4:6 (1:4)
Bramki dla MKS-u: Gracjan Wenda (12, 14), Kacper Bielecki (44, 67), Damian Kamowski (32), samobójcza (37)
MKS: Pruszkowski- Mudyna (50 Wojtuń), Kaczmarek, Dunikowski, Małka- K. Bielecki (75 Kowalski), Marzec, Kuliński, Wenda (50 Mielnicki)- Kubicki (58 Barczewski), Kamowski

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::