AKTUALNOŚCI
Kanonada z Echem 28.10.2018r.
Siedemnaście (!) bramek zaaplikowali juniorzy C2 swoim rówieśnikom z Echa Biesowice. Przeciwnicy, zajmujący pozycję "czerwonej latarni" ligowej tabeli, z zerowym dorobkiem punktowym, nie stanowili najmniejszej przeszkody dla zespołu Sławomira Słonki i jedyną niewiadomą były rozmiary wygranej debrznian. Licznik zatrzymał się na bardzo pokaźnej liczbie goli. Sportowo takie spotkania nie mają zbyt dużej wartości, ale staraliśmy się w tych specyficznych okolicznościach bardziej treningowo przećwiczyć chociaż niektóre elementy w grze.

Męczyliśmy się (jeśli to w ogóle właściwe słowo...) przez ledwie sześć minut, bo wtedy do siatki trafił na 1:0 Norbert Wieszewski. Zagrywał Szymon Maza, sam na sam z golkiperem wyszedł "Norbi" i łatwo wygrał ten pojedynek. W 15 min. padła druga bramka. Strzelał Kamil Janke, piłkę przejął N. Wieszewski i uderzył celnie w długi róg. W 18 min. na czystej pozycji był Dominik Pikulik, ale bramkarz był lepszy w tym pojedynku. Trzeba dodać, że stojący między słupkami zawodnik był zdecydowanie najlepszym ogniwem w szeregach drużyny Echa mimo, iż został pokonany 17 razy!

W 22 min. na 3:0 trafił głową Wojciech Bielecki po dośrodkowaniu Pikulika. Przewaga emkaesiaków była bezdyskusyjna. W 27 min. 4:0 po uderzeniu Mazy, który przejął futbolówkę po wznowieniu gry przez golkipera i silnie przymierzył pod poprzeczkę. Po 60 sekundach wynik brzmiał 5:0. Wrzucał Pikulik, a z woleja umieścił "gałę" w siatce N. Wieszewski. Do przerwy jeszcze dwie bramki. W 35 min. samobójcza po akcji Dawida Kujawskiego i niefortunnej interwencji obrońcy Echa. W 39 min. z kolei W. Bielecki przełamał ręce bramkarza i zrobiło się już 7:0.

W drugiej części miejscowi całkowicie opadli z sił, a czerwono-niebiescy grali konsekwentnie, tzn. starali się na poważnie, bez lekceważenia nękać rywali. W 41 min. gol Kujawskiego. Po akcji Mazy i Pikulika Dawid przelobował bramkarza. W 45 min. swoje pierwsze (dopiero, zważywszy na dotychczasowy bilans tego zawodnika w sezonie) trafienie w meczu zaliczył Pikulik. Sytuacja bardzo charakterystyczna i znamienna dla tej rundy, czyli prostopadłe zagranie ze środka pola Mazy i efektowne wykończenie będącego na czystej pozycji "Domina". W 48 min. kopia tej akcji i 10:0!

Festiwal strzelecki trwał nadal. W 50 min. gol Kujawskiego. Podawał Pikulik, do "pustaka" wcelował "Kujawa". 54. minuta to bramka Mazy, który bardzo mocno przymierzył w długi róg. Następne dwie były autorstwa Pikulika. W 58 min. przerzucił futbolówkę nad golkiperem przy asyście Mazy, a w 61 min. bramkarz Echa nie utrzymał piłki po strzale Dominika i znowu podanie zapisaliśmy Mazie. Gospodarze mieli dość, ale my graliśmy do końca. W 72 min. 15:0 po strzale Mazy i koźle przed golkiperem, a w 74 min. premierowego gola w edycji 2018/2019 uzyskał Hubert Lange, oczywiście z lewej nogi. Asysta? Naturalnie Maza... Wynik na 17:0 ustalił w 76. minucie N. Wieszewski po rzucie rożnym w zamieszaniu przed bramką biesowiczan.

Dominik Sobczak w "prostokącie" MKS-u setnie się wynudził, ale... w 64 min. obronił naprawdę ładną paradą w zasadzie jedyny groźny strzał przeciwników. Dopisujemy łatwiuteńkie trzy punkty debrznianom i skupiamy się już na zaległej potyczce z Salosem Słupsk. Mecz odbędzie się na Stadionie Miejskim w sobotę 3 listopada o godz.13.00, a stawkę stanowi pozycja lidera na półmetku zmagań. Słupszczanom wystarczy do tego co najmniej remis, my musimy zwyciężyć, bo każdy inny rezultat zepchnie team Słonki na trzeci stopień podium po rundzie jesiennej. Będzie ciekawie!

Drużynie w trakcie wyjazdu do Biesowic towarzyszyli trzej kibice: Rafał Kujawski, Michał Maza i Andrzej Pikulik. Dzięki!

Echo Biesowice- MKS Debrzno 0:17 (0:7)
Bramki: Norbert Wieszewski (6, 15, 28, 76), Dominik Pikulik (45, 48, 58, 61), Szymon Maza (27, 54, 72), Wojciech Bielecki (22, 39), Dawid Kujawski (41, 50), samobójcza (35), Hubert Lange (74)
MKS: Belter, W. Bielecki, Goryl, Janke, Kujawski, H. Lange, Maza, Pachura, Pikulik, Sobczak, Stryszyk, N. Wieszewski, Wojciechowski

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::