AKTUALNOŚCI
Godzina dobra, później uleciał charakter 23.04.2019r.
Juniorzy B ponieśli wysoką porażkę w wyjazdowym meczu z Czarnymi Czarne i chociaż przez długi czas nic tego nie zapowiadało, to jednak fatalna końcówka zawodów spowodowała, że tak kiepski rezultat (1:5) poszedł w świat. Gospodarze odnieśli zwycięstwo mocno przybliżające ich do zajęcia pierwszej lokaty na koniec sezonu.

Na rozgrywane awansem (z 5 maja) spotkanie pojechaliśmy w dwunastoosobowym składzie. Niestety, to norma w rundzie wiosennej w tej kategorii wiekowej, iż trener Łukasz Płóciennik boryka się z problemami personalnymi. Tym razem w ostatniej chwili z kadry wypadli chorzy Jakub Kuliński i Damian Kamowski, a więc ważne ogniwa czerwono-niebieskich.

Mimo to debrznianie bardzo dzielnie poczynali sobie na trudnym terenie. Szczególnie w I części graliśmy mądrze, aktywnie, nie pozwalając gospodarzom rozwinąć za bardzo skrzydeł. Owszem, Czarni mieli swoje okazje (ofiarna interwencja Michała Dunikowskiego w 10. minucie, czy udana parada Jakuba Grudzińskiego w 18 min. po rajdzie rywala), ale emkaesiacy nie pozostawali dłużni. W 16 min. po zagraniu Tomasza Małki mocno uderzył Gracjan Wenda, lecz piłka powędrowała ponad poprzeczkę, z kolei w 20 min. solową akcję przeprowadził Kacper Bielecki i wywalczył rzut rożny, choć w tej akurat sytuacji mógł chyba podać do dobrze ustawionych w polu karnym kolegów.

W 24 min. zdobyliśmy gola. K. Bielecki po przechwycie futbolówki dograł ją prostopadle w kierunku Wendy, a ten z dużym spokojem płaskim strzałem umieścił w siatce obok wybiegającego bramkarza. W 26 min. K. Bielecki wykonywał rzut wolny ze sporej odległości. Mocno bita piłka nieznacznie minęła poprzeczkę. Do gwizdka na przerwę bez zmian, ale w 33 min. mieliśmy dużo szczęścia, gdy po wolnym główkował jeden z przeciwników i piłka odbiła się od poprzeczki, potem nastąpiła dobitka i wreszcie Grudziński chwycił "gałę".

Dziesięć minut po zmianie stron dalej niezłe w naszym wykonaniu. W 52 min. próbował z 25 metrów K. Bielecki, ale niecelnie. W 55 min. ostrzeżenie dla MKS-u, kiedy po wrzutce z lewej flanki Grudziński instynktownie wybronił strzał z bliska. Niestety, szczęście opuściło drużynę Płóciennika w 59 min., gdy po kornerze główkował jeden z rywali i zrobiło się 1:1. Potyczka ciągle była wyrównana i wkrótce obie strony miały po doskonałej szansie na objęcie prowadzenia. W 67 min. zbyt słaby strzał Czarnych nie zaszkodził Grudzińskiemu, natomiast debrznianie zmarnowali świetną sposobność w 71. minucie. Wtedy Wenda był oko w oko z golkiperem, za moment dobijał Norbert Górnowicz, też bez powodzenia. Szkoda, bo za chwilę... przegrywaliśmy 1:2. Po dośrodkowaniu z wolnego niefartownie odbił piłkę Dunikowski i zaliczył trafienie samobójcze.

Jeszcze nie zwieszaliśmy głów, jeszcze była walka, ale gdy po serii prostych błędów w defensywie, potem faulu Patryka Barczewskiego, Czarni wcelowali po wolnym pośrednim na 3:1 w 88 min., było po herbacie. Co gorsza, niemal stanęliśmy na placu gry, co skutkowało kolejnymi bramkami dla miejscowych, w 89. i 90+1. minucie. Suchy wynik 5:1 sugerowałby dużą przewagę zwycięskiej ekipy. Nic bardziej mylnego... Mało to jednak istotne, bo w tabeli zagościło bardzo niekorzystne dla nas rozstrzygnięcie.

Kolejny raz ujrzymy juniorów B w ligowej konfrontacji dopiero 12 maja o godz.11.00, gdy na własnym boisku zagramy z Tęczą Brusy.

Czarni Czarne- MKS Debrzno 5:1 (0:1)
Bramka dla MKS-u: Gracjan Wenda (24)
MKS: Grudziński- Barczewski, Dunikowski, K. Kiedrowicz, Małka- K. Bielecki, Marzec, Kaczmarek, Górnowicz (46 Mrozik)- Wenda, Kubicki

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::