SENIORZY › RELACJE
» 2 kolejka - 15.08.2006r.
» Sędzia: Sławomir Sitnik (Wielichowo) - główny, Lech Urbanowicz (Słupsk) i Łukasz Kuć (Człuchów) - asystenci
3:1
(1:0)
MKS Debrzno Leśnik Cewice
Damian Litwiniuk (40) 1:0  
Bartłomiej Grochowina (74) 2:0  
  2:1 Artur Mrosk (80)
Radosław Wójtowicz (88) 3:1  

10 strzały celne 9
5 strzały niecelne 5
6 rzuty rożne 5
4 spalone 2
17 faule 9
2 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 200

MKS: Rutyna - Dudek, Ł. Jażdżewski (80 Gromowski), Pryba, Nowak - P. Grzechnik (46 Sieg), Kisełyczka, Grochowina, Wegner - Litwiniuk (69 Beger), Wójtowicz
Żółte kartki: Dudek, Nowak

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90     1 
Grzegorz Dudek90    1  
Łukasz Jażdżewski79       
Grzegorz Pryba90   11  
Ireneusz Nowak90   13  
Piotr Grzechnik45    2  
Mirosław Kisełyczka90  3 23 
Bartłomiej Grochowina901 2 3  
Paweł Wegner90 112 32
Damian Litwiniuk681 2 4  
Radosław Wójtowicz90112  1 
Karol Gromowski11       
Kamil Sieg45   1112
Leszek Beger22       

Plan wykonany
Jeśli ktoś dotąd twierdził, ze futbol na szczeblu okręgówki jest mało interesujący, po obejrzeniu meczu MKS-u z Leśnikiem niechybnie zmieniłby zdanie. Kibice, którzy wybrali się na stadion miejski mimo niesprzyjającej pogody nie mieli z pewnością czego żałować. Piłkarze obydwu drużyn stworzyli ciekawe, trzymające w napięciu do ostatnich sekund widowisko. Co najistotniejsze czerwono-niebiescy rozstrzygnęli je na swoją korzyść inkasując ku radości fanów 3 punkty.
Nasze obawy co do udziału w spotkaniu kontuzjowanych Pawła Władyczaka i Leszka Begera potwierdziły się. "Władek" zasiadł wprawdzie na ławce rezerwowych, ale raczej w roli "straszaka", natomiast Beger wszedł na boisko na ostatnie minuty. Znamienne, że w podstawowym składzie MKS-u znalazło się aż sześciu młodzieżowców. Próżno szukać podobnej sytuacji w historii naszego klubu w ciągu ostatnich kilku lat. Zawodnicy mogli rywalizować na bardzo dobrze (jak na warunki Debrzna) przygotowanej murawie. Swoje zrobiła natura, obfite opady deszczu znacznie poprawiły stan boiska, które po zwałowaniu (serdeczne podziękowania dla Stanisława Białka), pozwalało na normalne poczynania piłkarzy.
Pierwszy kwadrans był nieciekawy, a rywalizacja toczyła się głównie w środku boiska. Za to w 16 min. powinniśmy prowadzić. Ładnie z wolnego uderzył Bartłomiej Grochowina, strzegący bramki beniaminka Krzysztof Antonowicz odbił piłkę przed siebie, a z błyskawiczną dobitką pospieszył Radosław Wójtowicz. Strzał "Zoli" był tyleż silny, co niestety niecelny... Czerwono-niebiescy szybko dostrzegli, że obrona przyjezdnych nie stanowi monolitu i już po chwili oglądaliśmy dwie próby Mirosława Kisełyczki z dystansu oraz szansę Damiana Litwiniuka, którego uderzenie było jednak zdecydowanie za słabe. Goście nie zamierzali się tylko bronić i kilkakrotnie zagrozili naszej bramce. Najgoręcej było w 33 min. kiedy Robert Rutyna z trudem obronił strzał z ostrego kąta. W 40 min. nareszcie dopięliśmy swego. Po zagraniu Grzegorza Dudka piłkę trącił Wójtowicz, a całość sfinalizował z bliska Litwiniuk. Końcówka pierwszej odsłony to dwie okazje Leśnika i MKS-u. Najpierw kiks Ireneusza Nowaka i świetna interwencja Rutyny, w odpowiedzi kontra i sytuacja sam na sam Pawła Wegnera. Za chwilę ponownie brawa dla Rutyny po strzale Kamila Brudzyńskiego. Na koniec rzut wolny pośredni, zagranie Kisełyczki i mocne uderzenie Wójtowicza, ale wprost w Antonowicza.
Po przerwie walka rozgorzała na całego. W 53 min. mieliśmy mnóstwo szczęścia, gdyż piłka po strzale jednego z rywali trafiła w słupek. Przez dobrych kilka minut nie mogliśmy wyjść z własnej połowy naciskani przez przeciwników. W 60 min. solowy rajd Wegnera, efektowny lecz nieskuteczny. "Diabeł" był niezwykle aktywny przez cały mecz, ale albo brakowało mu szczęścia, albo nie zauważał lepiej ustawionych partnerów. W 74 min. zasłużył jednak na brawa. Po szybkiej akcji zauważył, że Antonowicz wysunął się przed bramkę i przytomnie go przelobował. Futbolówka odbiła się od poprzeczki, ale na nasze szczęście dopadł do niej Grochowina i precyzyjnym strzałem z lewej nogi umieścił w siatce. W 77 min. swoją szansę miał wprowadzony po przerwie Kamil Sieg. Ładnie wyszedł na dogodną pozycję, ale zamiast uderzyć niepotrzebnie próbował szukać w polu karnym Wegnera. Leśnik nie poddawał się mimo dwubramkowej straty i w 80 min. ambitni gości uzyskali kontaktowe trafienie. Rzut wolny, strzał (wrzutka) w pole karne, żaden z naszych obrońców nie przecina lotu piłki głową, kozioł przed Rutyną i futbolówka ląduje w długim rogu. Zaczęła się nerwówka, bo cewiczanie zwietrzyli szansę na remis. Rzucili wszystkie siły do ataku, co nam dało sposobność do kontr. W 84 min. Nowak z 35 metrów minimalnie chybił, w 86 min. Wegner po świetnej akcji trafił w słupek, aż wreszcie w 88 min. Wójtowicz ustalił wynik spotkania na 3:1. "Zola" wyszedł na czystą pozycję, przerzucił piłkę nad bramkarzem na 20-tym metrze i "wjechał" do pustej bramki. Mnóstwo emocji w samej końcówce. Takie wygrane smakują szczególnie. Trzy punkty dla MKS-u "rodziły się w bólach", ale... nie mamy nic przeciwko temu by po takich dramatach debrznianie rozstrzygali ligowe potyczki na swoją stronę. Zatem komplet oczek dla MKS-u po dwóch kolejkach.
W najbliższej serii zmierzymy się na wyjeździe w derbach powiatu z Koralem Dębnica. Obok meczu Poloneza z Gryfem 95 będzie to druga najbardziej ciekawa konfrontacja niedzieli w słupskiej okręgówce. Kto mógł się tego spodziewać jeszcze kilka dni temu?
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::