SENIORZY › RELACJE
» 13 kolejka - 29.10.2006r.
» Sędzia: Daniel Rzepkowski (Kępice) - główny, Andrzej Kosiedowski (Racławki) i Marcin Leśniewski (Kołtki) - asystenci
1:3
(1:1)
MKS Debrzno Karol Pęplino
Paweł Wegner (6) 1:0  
  1:1 Karol Petrus (28)
  1:2 Adrian Stańczyk (61)
  1:3 Adrian Stańczyk (68)

6 strzały celne 4
3 strzały niecelne 5
4 rzuty rożne 4
0 spalone 8
9 faule 13
3 żółte kartki 4
0 czerwone kartki 1
0 karne 0
widzów 150

MKS: Rutyna - A.Jażdżewski (40 Łopieński), Beger, Binkiewicz, Ł.Jażdżewski - P.Grzechnik, Władyczak, Kisełyczka, Lica (46 Mazur) - Wójtowicz, Wegner
Żółte kartki: A.Jażdżewski, Rutyna, Kisełyczka

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90       
Andrzej Jażdżewski39    11 
Leszek Beger90       
Piotr Binkiewicz90   2 2 
Łukasz Jażdżewski90       
Piotr Grzechnik90    12 
Mirosław Kisełyczka90  2  1 
Paweł Władyczak90     2 
Bartłomiej Lica45       
Paweł Wegner901 311  
Radosław Wójtowicz90 11 31 
Tomasz Łopieński51    22 
Radosław Mazur45    12 

  Podania celne Podania niecelne Strata piłki Odbiór piłki
Mirosław Kisełyczka 24 14 4 7

Miłe złego początki
Nie udało się pójść za ciosem piłkarzom MKS-u i zwyciężyć Karola. Trzy punkty zdobyte z pęplinianami umocniłyby debrznian na szóstej pozycji i dałyby komfort psychiczny przed dwoma ostatnimi seriami rundy jesiennej. Tym bardziej, że rezultaty drużyn znajdujących się za MKS-em ułożyły się dla nas korzystnie. Po przegranej z Karolem nadal wprawdzie zajmujemy wysokie miejsce w tabeli, ale za MKS-em "ścisk jak w centrum miasta w godzinach szczytu".
Kłopoty kadrowe nie omijają czerwono-niebieskich. Tym razem zabrakło trzech studentów: Damiana Litwiniuka, Grzegorza Dudka i Kamila Siega oraz chorego Karola Gromowskiego. To spowodowało, że do dyspozycji Krzysztofa Borkowskiego było tylko 14 zawodników przy czym Bartłomiej Lica i Radosław Mazur mogli zagrać połowę meczu, bowiem w takim samym wymiarze czasowym wystąpili dzień wcześniej w Miastku w drużynie juniorów starszych. Mimo tych problemów spotkanie rozpoczęliśmy pomyślnie. Pierwszy celny strzał na bramkę Marcina Petrusa zakończył się golem. Akcję lewą stroną przeprowadził Radosław Wójtowicz, zagrał do Pawła Wegnera, ten minął obrońcę i z ostrego końca mocnym strzałem zmusił do kapitulacji M.Petrusa. Ładna akcja, chociaż przy tej interwencji bramkarz Karola nie popisał się. W 8 min. mieliśmy rzut wolny, ale tym razem M.Petrus pewnie złapał piłkę po strzale Mirosława Kisełyczki. Natychmiast wznowił grę i po szybkiej kontrze w dogodnej sytuacji znalazł się Karol Petrus, lecz na nasze szczęście koszmarnie spudłował. Po początkowym okresie gry, kiedy to przeważali debrznianie z biegiem czasu coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić nasi rywale. Mieliśmy problemy z upilnowaniem K.Petrusa i Adriana Stańczyka, sami zaś nie byliśmy już w stanie realnie zagrozić bramce Karola. W 28 min. przyjezdni doprowadzili do wyrównania. K.Petrus po solowym rajdzie pokonał z bliska Roberta Rutynę i było 1:1. Tuż przed gwizdkiem na przerwę pokazał się Wegner, który dynamicznie wbiegł w pole karne i uderzył po ziemi tuż przy słupku, ale M.Petrus zdołał wybić futbolówkę na róg.
Drugą odsłonę spokania zaczęliśmy dobrze. W 52 min. ładną główką popisał się Wójtowicz. W 55 min. zamknęliśmy rywali na ich polu karnym, kilka razy strzelaliśmy, ale zabrakło precyzji. Niestety to były wszystkie nasze atuty. W 61 i 68 min. dwukrotnie pokonał Rutynę Stańczyk i stało się jasne, że punktów po meczu z Karolem nam nie przybędzie. Jeszcze przynajmniej trzy razy pęplinianie mocno zagrozili bramce MKS-u. Nasi ambitnie próbowali zmienić losy spotkania, jednak skończyło się na dwóch niecelnych uderzeniach Piotra Binkiewicza i strzale z ostrego kąta Wegnera. Cóż, pozostaje nam skupić się na dwóch ostatnich meczach jesieni. Przed czerwono-niebieskimi wyjazd do Dretynia na mecz z beniaminkiem - Iskrą. Gospodarze podrażnieni wpadką w Człuchowie będą zapewne chcieli zrehabilitować się przed własną publicznością. My jednak w tej rundzie udowodniliśmy już, że na wyjazdach radzimy sobie nienajgorzej, więc można spodziewać się zażartej walki. Do Dretynia pojedziemy bez Andrzeja Jażdżewskiego, którego ponownie dopadł ogromny pech. Dopiero co wyleczył kontuzjowane kolano, bardzo chciał pomóc zespołowi i skończyło się nieszczęściem. Odnowienie urazu więzadeł i kolejna przerwa w grze, na czas bliżej nieokreślony. Dramat "Okoczy" i duża strata dla drużyny.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::