SENIORZY › RELACJE
» 20 kolejka - 22.04.2007r.
» Sędzia: Sebastian Wroński (Iwięcino) - główny, Wojciech Duda (Starkowo) i Jarosław Boratyński (Słupsk) - asystenci
1:1
(0:0)
MKS Debrzno Polonez Bobrowniki
  0:1 Dominik Zagórowski (79)
Paweł Wegner (87) 1:1  

1 strzały celne 3
5 strzały niecelne 3
1 rzuty rożne 6
0 spalone 6
25 faule 19
2 żółte kartki 3
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 250

MKS: Rutyna - Taras, Wirkus, Małys (66 Dudek), Nowak - Wegner, Władyczak, Kisełyczka, Grochowina (80 Łopieński) - Wójtowicz, Litwiniuk (46 Ł.Jażdżewski)
Żółte kartki: Nowak, Wójtowicz

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90     1 
Andrzej Taras90     2 
Grzegorz Wirkus90    11 
Jarosław Małys65    1  
Ireneusz Nowak90 1  64 
Paweł Wegner901 1142 
Mirosław Kisełyczka90   1 1 
Paweł Władyczak90   114 
Bartłomiej Grochowina79    1  
Radosław Wójtowicz90   243 
Damian Litwiniuk45    31 
Grzegorz Dudek25    2  
Tomasz Łopieński11       
Łukasz Jażdżewski45    2  

Charakterni
Oczekiwania przed konfrontacją z wiceliderem tabeli z Bobrownik były jasne - MKS miał wreszcie pokazać charakter i determinację przez 90 minut, a nie tylko krótkimi fragmentami spotkania. Czerwono-niebiescy stanęli na wysokości zadania i chociaż piłkarsko ustępowali przyjezdnym, to właśnie zażartą walką na całej długości i szerokości boiska "wyrwali" faworytom punkt.
To był mecz pełen emocji i nieustępliwej rywalizacji. Podstawowym zadaniem debrznian było zneutralizowani dwójki supersnajperów Poloneza, czyli Tomasza Perkowskiego (dotąd 29 goli) i Jacka Rubinowicza (25 trafień). Szalenie trudna to była operacja, ale koniec końców udana, gdyż "żądła" gości nie zdobyły żadnej bramki. W 18 dotychczasowych meczach sezonu 2006/07 (pomijając walkower ze Startem Miastko) zawsze przynajmniej jeden zawodnik z tego duetu strzelał gola! W Debrznie obaj byli pieczołowicie pilnowani, a nawet jeśli udawało im się dojść do sytuacji strzeleckiej, to albo dobrze interweniował Robert Rutyna, albo uderzali niecelnie. Kolejny dobry mecz zagrał Grzegorz Wirkus, łatający wszystkie dziury w naszej defensywie. Pozostali obrońcy starali się dotrzymać mu kroku. Już dawno tak udanego występu nie zaliczył Ireneusz Nowak. "Łapka" walczył ostro z rywalami, a poza tym udanie włączał się do akcji ofensywnych MKS-u. Nie zraziła go nawet szybko (w 5 minucie) zarobiona żółta kartka. Obraz gry był łatwy do przewidzenia. Goście uzyskali wyraźną przewagę optyczną starając się jak najszybciej zdobyć prowadzenie. W 21 min. postraszył nas Perkowski minimalnie pudłując głową z kilku metrów. W 25 min. świetnie pokazał się Tadeusz Wanat jr, który po akcji z boku pola karnego znalazł się w sytuacji sam na sam z Rutyną. Golkiper MKS-u wyszedł obronną ręką z tej opresji, podobnie jak w 30 min. gdy doskonałej okazji nie wykorzystał Perkowski. W końcówce pierwszej odsłony w 43 min. po centrze z rzutu wolnego zamykający skrzydło Kamil Duda nieczysto trafił futbolówkę głową i ponownie odetchnęliśmy z ulgą. W tej odsłonie meczu czerwono-niebiescy nie stworzyli poważnego zagrożenia pod bramką potężnie zbudowanego Grzegorz Dworaka.
Po zmianie stron graliśmy odważniej. W 52 min. Radosław Wójtowicz podał prostopadle do Pawła Wegnera, ale strzał "Diabła" był niecelny. Ambitnie walczący debrznianie umiejętnie rozbijali ataki coraz bardzie sfrustrowanych rywali, lecz w 65 min. mogło być 0:1. Po dośrodkowaniu z prawej strony nie pilnowany Rubinowicz z 10 metrów głową po koźle przeniósł futbolówkę nieznacznie nad poprzeczkę. Niestety w 79 min. straciliśmy gola. Rzut wolny, wrzutka w pole karne, Rubinowicz przedłużył piłkę głową i nadbiegający z prawej strony rezerwowy Dominik Zagórowski bez namysłu uderzył do siatki. Zagórowski dał się nam niegdyś we znaki (hat-trick w barwach ZS Damnica jesienią 2005 roku), teraz też znalazł sposób na MKS. Nie zdołał go zatrzymać Bartłomiej Grochowina i wicelider objął prowadzenie. "Po meczu"? Nic podobnego! MKS pokazał, że warto walczyć do końca, warto próbować nawet w tak trudnej sytuacji. W 86 min. po wolnym Wójtowicza stojący tyłem do bramki Grzegorz Dudek trącił piłkę głową, jednak Dworak był na posterunku. Co się odwlecze... 87 minuta, piłkę przechwycił Nowak, podciągnął kilkanaście metrów i świetnie uruchomił Wegnera. "Diabeł" pokazał w tej akcji szybkość i co najważniejsze zimną krew. Nie przestraszył się Dworaka i bezlitośnie wykorzystał wymarzoną szansę na wyrównanie. Nareszcie, bo przecież kompletnie nie wiodło mu się dotąd na wiosnę. Odblokował się w najwłaściwszym momencie. Na stadionie rzecz jasna euforia, a za moment... W 89 min. Wójtowicz miał znakomitą okazję do pogrążenia Poloneza! Wielka szkoda, że nie trafił z kilku metrów w bramkę...
Słabo sędziował Sebastian Wroński. Nie "czuł" gry, kiepsko współpracował z asystentami, zmieniał bezpodstawnie ich decyzje, gwizdał faule których nie było itp. Jego poczynania wielokrotnie irytowały kibiców. W drugiej połowie było już lepiej, ale ogólnie arbiter nie może zaliczyć tego spotkania do udanych.
Podział punktów w sumie sprawiedliwy. Teraz należy "tylko" podtrzymać ten optymizm w drużynie i wreszcie skutecznie zawalczyć w Łebie. Wszystkie dotychczasowe eskapady MKS-u do nadmorskiego miasteczka kończyły się fiaskiem. Może w niedzielę? To będzie mecz za "sześć" punktów. Łebianie po przegranej w Człuchowie okupują ostatnie miejsce w tabeli, ale powiedzmy siebie szczerze - my też nie imponujemy grą na wiosnę, szczególnie na wyjazdach. Jeśli jednak wśród czerwono-niebieskich nie zabraknie mobilizacji i takiego zaangażowania jak z Polonezem, powinno być dobrze.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::