SENIORZY › RELACJE
» 4 kolejka - 11.09.2011r.
» Sędzia: Kamil Grzębowski (Chojnice) - główny, Tadeusz Lewandowski (Miastko) i Stanisław Bugiel (Człuchów) - asystenci
5:1
(1:1)
MKS Debrzno Zawisza Borzytuchom
  0:1 Marcin Barniak (22)
Patryk Klejdysz (42) 1:1  
Ireneusz Nowak (48) 2:1  
Andrzej Zblewski (61-s.) 3:1  
Adrian Kwaśniewski (69) 4:1  
Sebastian Stalka (77) 5:1  

6 strzały celne 4
9 strzały niecelne 6
2 rzuty rożne 5
5 spalone 8
11 faule 7
0 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 150

MKS: Słonka - W. Taras (79 Dudek), Birosz, Ł. Jażdżewski (46 A. Kwaśniewski), Jarkowski - Płóciennik, Władyczak, Ł. Dudzic, Romanowski (29 P. Klejdysz) - Stalka, Nowak (69 K. Dudzic)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Wojciech Taras78     1 
Michał Birosz90       
Łukasz Jażdżewski45    1  
Damian Jarkowski90   14  
Łukasz Płóciennik90   11  
Paweł Władyczak90   21  
Łukasz Dudzic90 1 1 1 
Wojciech Romanowski28     11
Sebastian Stalka901211 3 
Ireneusz Nowak681 32   
Patryk Klejdysz621111113
Adrian Kwaśniewski451 1 3  
Krzysztof Dudzic22      1
Grzegorz Dudek12       

Przyspieszenie po przerwie
Polubiliśmy rezultat 5:1, bo oznacza wysokie, pewne zwycięstwo, dopisanie do tabeli trzech cennych punktów i wielu bramek po stronie zysków. Tak było przed tygodniem w Gostkowie, tak samo teraz z Zawiszą, ale...
Patrząc na suchy wynik potyczki z borzytuchomianami można dojść do złudnego wniosku, że było "łatwo, lekko i przyjemnie". Nie było i nie będzie z nikim, ale to... dobrze, bo zmusza drużynę do maksymalnej uwagi, koncentracji i szacunku dla każdego rywala. Długo męczyliśmy się w niedzielne popołudnie, mocno denerwowaliśmy nawet, bo przecież gra nie układała się w I części czerwono-niebieskim i jako żywo jej obraz przypominał konfrontację z Błękitnymi Motarzyno. Trener Paweł Władyczak dokonał dwóch zmian w składzie w porównaniu do meczu z Orkanem. Adrian Kwaśniewski mógł grać tylko 45 minut (tyle samo czasu wystąpił w sobotę w juniorach) i tym razem usiadł wśród rezerwowych. Zabrakło w ogóle w zestawieniu Wojciecha Marczaka (wycieczka szkolna). W ich miejsce szkoleniowiec desygnował Sebastiana Stalkę i Wojciecha Romanowskiego. Niestety, ten drugi wytrwał na boisku niespełna pół godziny, doznał kontuzji i został zastąpiony przez Patryka Klejdysza. Teoretycznie linię napadu tworzyli Ireneusz Nowak i Stalka, lecz Sebastian bardzo często cofał się do pomocy i starał się stamtąd inicjować akcje.
Spotkanie rozpoczęło się z małym poślizgiem, gdyż goście przybyli na stadion bardzo późno i nie było szans na pierwszy gwizdek o godz. 15.00. W 8 min. Zawisza zawiązał składny atak i było groźnie, ale Michał Birosz umiejętnie zablokował rywala, a potem akcja zakończyła się spalonym. Szybko przycisnęliśmy przyjezdnych i w krótkim odstępie czasowym stworzyliśmy trzy dogodne sytuacje. W 11 min. Stalka wykonywał rzut wolny, wrzucona futbolówka dotarła w polu karnym do Nowaka, ale Irek nie miał szans na oddanie precyzyjnego strzału. W 12 min. wymianę piłki między Stalką i Nowakiem zakończył niecelnym uderzeniem zza szesnastki Władyczak. Z kolei w 14 min. Stalka zagrał prostopadle do Władyczaka, Paweł znalazł się w idealnej pozycji, ale bramkarz gości Adam Dziemianko wygarnął mu futbolówkę spod nóg. Trafiła następnie do Nowaka, którego strzał przyblokował obrońca i skończyło się na kornerze. Szkoda tych akcji, ponieważ byliśmy bliscy objęcia prowadzenia i zyskania spokoju na dalszą fazę meczu. Zamiast tego wpadliśmy w tarapaty, kiedy w 22 min. Marcin Barniak wykorzystując niezdecydowanie defensorów MKS-u ładnym uderzeniem po długim rogu pokonał Sławomira Słonkę. Następne minuty to lekka przewaga debrznian, ale prawie kwadrans nie mogliśmy otrząsnąć się po stracie gola. Graliśmy wolno, niedokładnie, nie było w tym momencie pomysłu na wyraźne przejęcie inicjatywy. W 35 min. dwie szanse Nowaka. "Łapka" najpierw zaskakująco zakręcił piłką z narożnika pola karnego i ta omal nie wpadła "za kołnierz" bramkarzowi uderzając ostatecznie w słupek. Za chwilę po rzucie rożnym ponownie Nowak, tym razem głową z bliska obok słupka... W 41 min. wolny dla Zawiszy z okolic linii autowej. Mocno wstrzelona przez Sebastiana Tracza piłka sprawiła kłopot Słonce, ale golkiper debrzneński poradził sobie. Odpowiedź MKS-u minutę potem była wreszcie skuteczna. Nowak zagrał do Stalki, Sebastian wypuścił w bój P. Klejdysza, który zostawił za sobą obrońcę, wyszedł na czystą pozycję i zmieścił piłkę w siatce po długim rogu. 1:1! W bardzo dobrym momencie dodajmy, bo jeszcze przed gwizdkiem kończącym I odsłonę. W 44 min. przechwyt Nowaka, podanie dotarło do Łukasza Płóciennika, jednak "Płota" nie trafił w bramkę z boku pola karnego.
Po przerwie rozpoczęliśmy znakomicie. W 48 min. Stalka wrzucił piłkę w pole karne, skoczyła na nierówności myląc obrońcę (przeszła mu po głowie), a stojący tyłem do celu Nowak natychmiast uderzył półprzewrotką. Golkiper mógł jedynie odprowadzić futbolówkę wzrokiem. Bardzo ładne trafienie zdobyte (przyznajmy to) nieco przy "udziale" naszej murawy... 2:1 dla MKS-u i od tej chwili dużo łatwiej grało się gospodarzom. Borzytuchomianie jakby stracili koncept i wiarę w możliwość wywiezienia znad Debrzynki korzystnego wyniku. My poszliśmy za ciosem i bez skrupułów wypunktowaliśmy przyjezdnych. Przewaga podopiecznych Władyczaka rosła. W 53 min. Łukasz Dudzic w zamieszaniu podbramkowym przestrzelił. W 56 min. piłka uderzyła w rękę Karola Dziemiankę w polu karnym. Bardzo dobrze prowadzący zawody sędzia Kamil Grzębowski nie podyktował jedenastki i... słusznie, bowiem postąpiłby niezgodnie z duchem gry. Obrońca Zawiszy nie miał po prostu jak ustrzec się trafienia w rękę i cytując "klasyka" z niedawnego, sierpniowego sparingu w Zakrzewie "takich rąk nie ma". Rzeczywiście, nie ma i prawidłowo również nie było karnego. W 61 min. padł trzeci gol dla MKS-u. Władyczak doskonale uruchomił Nowaka i Irek popędził niemalże od czterdziestego metra na spotkanie oko w oko z bramkarzem. A. Dziemianko odbił w starciu piłkę, ta uderzyła we wracającego w pełnym biegu Andrzeja Zblewskiego i wtoczyła się do celu. Goście protestowali twierdząc, iż nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej, ale sędzia asystent wątpliwości nie miał. Gol samobójczy, pech rezerwowego (na boisku przebywał od siedmiu minut) A. Zblewskiego i zarazem radość Nowaka, który miał swój udział przy kolejnej bramce MKS-u w tym sezonie. To nie koniec. W 69 min. A. Kwaśniewski pokazał próbkę swoich nieprzeciętnych przecież możliwości. Po podaniu Ł. Dudzica i solowej akcji prawą stroną (minął trzech obrońców) huknął w długi róg. Golkiperowi nie pozostało nic innego jak sięgnąć po piłkę do bramki po raz czwarty. Premierowy gol "Foresta" w lidze seniorów, dotąd dwukrotnie strzelał w spotkaniach towarzyskich. W 71 min. po kiksie obrońcy P. Klejdysz miał wyborną pozycję, strzelił obok bramkarza i piłka uderzyła w słupek. W 77 min. najefektowniejsza akcja całego meczu. Stalka założył "siatkę" rywalowi przy linii autowej, minął następnego, zagrał do P. Klejdysza, ten odegrał w tempo z powrotem i po silnym strzale z lewej nogi "Stali" piłka zatrzepotała w "sieci"... 5:1! Tak już zostało do końca, chociaż należy zaznaczyć, że także goście mieli swoje szanse w II połowie. Jak choćby w 74 min., kiedy Damian Jarkowski zapobiegł stracie gola wybijając głową piłkę sprzed linii bramkowej na róg, czy też w 82 min., kiedy Słonka dzięki ofiarnej interwencji okazał się lepszy w pojedynku z Mateuszem Petryszynem.
Wygrał MKS, trzy oczka dopisały również do dotychczasowego dorobku Koral II Dębnica i Kaszubia Studzienice. Debrznianie wysforowali się na trzecią lokatę w tabeli, po porażkach wyprzedzających nas dotąd ekip Lipniczanki i Doliny. W sobotę jedziemy do Koczały na małe derby powiatu. Tych, którzy liczą, że czeka zespół czerwono-niebieskich prosta droga po kolejną zdobycz, przestrzegamy przed nadmierną pewnością siebie. Granit słabo zaczął sezon, ale ma swoje ambicje i łatwo nie odda pola.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::