SENIORZY › RELACJE
» 15 kolejka - 15.04.2012r.
» Sędzia: Łukasz Karski (Słupsk) - główny, Tomasz Karpik (Lębork) i Krystian Kreft (Studzienice) - asystenci
1:0
(1:0)
Zawisza Borzytuchom MKS Debrzno
Łukasz Hinc (21) 1:0  

8 strzały celne 4
5 strzały niecelne 6
2 rzuty rożne 5
6 spalone 1
16 faule 16
1 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 30

MKS: Słonka - Jarkowski, A. Taras, A. Wałaszewski, K. Dudzic (62 W. Taras) - A. Kwaśniewski (71 Tyda), Malmon (79 Lica), Władyczak, Birosz, Marczak - Nowak (71 Litwiniuk)
Żółte kartki: Tyda, Jarkowski

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Damian Jarkowski90    23 
Andrzej Taras90  2  1 
Andrzej Wałaszewski90    11 
Krzysztof Dudzic61    3  
Adrian Kwaśniewski70    21 
Szymon Malmon78    41 
Paweł Władyczak90   215 
Michał Birosz90   121 
Wojciech Marczak90  21 1 
Ireneusz Nowak70    111
Wojciech Taras29       
Marcin Tyda20   1 1 
Damian Litwiniuk20       
Bartłomiej Lica12   1   

Błędy kosztują
Tylko punkt w dwóch tegorocznych ligowych meczach wywalczyli seniorzy MKS-u. Po remisie z Orkanem Gostkowo przegraliśmy na wyjeździe z Zawiszą Borzytuchom 0:1 i zespół Pawła Władyczaka spadł na trzecią pozycję w tabeli.
Znowu indywidualny błąd kosztował drużynę stratę cennych "oczek". Tydzień temu futbolowe nieszczęście stało się udziałem Sławomira Słonki, teraz pomyłka Andrzeja Wałaszewskiego przyczyniła się do utraty gola i w konsekwencji punktów. Wygrywamy i przegrywamy jednak wszyscy, zatem trudno winić za niepowodzenia pojedyncze osoby, to byłoby nie fair. Nie potrafiliśmy odpowiedzieć Zawiszy w żaden sposób, mając na to niemal 70 minut, więc z wygranej cieszyli się miejscowi. W ponad 100-kilometrową podróż do miejscowości Borzytuchom wyruszyliśmy w sile 16 piłkarzy. W porównaniu z poprzednim spotkaniem zabrakło Łukasza Jażdżewskiego i Grzegorza Dudka (studia), Łukasza Płóciennika (praca) i Patryka Klejdysza. W sobotę 90 minut w juniorach starszych rozegrał powracający do pełni sił po zabiegu Bartłomiej Bucholc, czyli był "spalony" dla występu nazajutrz. 20-minutą ligową premierę zaliczył w dorosłej ekipie Marcin Tyda, grający dzień wcześniej w Rzeczenicy pół meczu. Wobec absencji Ł. Jażdżewskiego i Płóciennika Władyczak utworzył parę stoperów z kapitana Andrzeja Tarasa oraz Andrzeja Wałaszewskiego, który w okresie przygotowawczym wystąpił w tylko jednym sparingu, na początku marca w Krajence. Krzysztof Dudzic powędrował na lewą stronę defensywy, zaś Damian Jarkowski w odwrotnym kierunku. Na prawej flance w linii pomocy biegał nieobecny w poprzedniej kolejce Adrian Kwaśniewski. W trakcie spotkania dokonaliśmy czterech zmian, zatem jedynym, który przesiedział całe zawody na ławce był Krystian Paciorek.
W sporcie dość popularne jest "gdybanie". My też możemy sobie pogdybać jak ułożyłby się mecz z Zawiszą, gdyby w 11 min. Wojciech Marczak posłał piłkę kilka centymetrów niżej i ta zamiast odbić się od poprzeczki wpadłaby do bramki. Akcję zainicjował Władyczak, który przekazał futbolówkę Marczakowi, a ten odegrał ją do Ireneusza Nowaka. "Łapka" natychmiast podał z powrotem Marczakowi, a Wojtek uderzył z lewej nogi z narożnika pola karnego. Bramkarz rywali Adam Dziemianko nie miałby szans, lecz piłka z przytoczonych wyżej przyczyn nie wpadła do celu. W 15 min. wyprowadziliśmy ciekawą kontrę. Nowak był faulowany, ale arbiter Łukasz Karski prawidłowo puścił grę i na bramkę gospodarzy popędził Szymon Malmon. Młody pomocnik debrzneński został jednak w ostatniej chwili przyblokowany przez obrońcę. Kwadrans na korzyść MKS-u, mieliśmy małą przewagę i optymistycznie czekaliśmy na dalsze fragmenty rywalizacji. Tymczasem w 21. minucie niespodziewanie straciliśmy bramkę. Do prostopadłego podania ruszył Łukasz Hinc, ale wydawało się, że nie ma szans z mającym bliżej do piłki A. Wałaszewskim. "Wała" niestety skiksował, futbolówkę przejął Hinc, znalazł się na czystej pozycji i spokojnie płaskim uderzeniem pokonał wychodzącego Słonkę. Gol rzecz jasna dodał animuszu Zawiszy. Rywale poczuli się na boisku pewniej, grali swobodnie. My szybko chcieliśmy wyrównać, ale próby przedostania się pod bramkę gospodarzy były przeważnie nieudane. Miejscowi obrońcy nie patyczkowali się i kiedy tylko było to możliwe ekspediowali piłkę jak najdalej od własnego pola karnego. W 32 min. solowy rajd przeprowadził K. Dudzic. Minął trzech przeciwników, futbolówka dotarła do Michała Birosza, ale strzał pomocnika czerwono-niebieskich był bardzo niecelny. W końcówce I odsłony dwukrotnie groźnie zaatakowali zawiszanie. W 38 min. było nieciekawie po błędzie Jarkowskiego, a w 44 min. Słonka wygrał pojedynek "jeden na jeden" z Hincem. Liczyliśmy na lepszą postawę MKS-u po przerwie, ale przez 15 może 20 minut to rywale dominowali na placu gry. Kilka razy mogli "skończyć" mecz, mając ku temu wyśmienite okazje. W 52 min. Hinc ograł K. Dudzica, dał radę także A. Wałaszewskiemu, ale Słonka nie dał się zaskoczyć. W 54 min. znowu wyszliśmy z opresji dzięki paradzie Słonki, ponownie po strzale Hinca (efektowny wolej). Następne dwie świetne interwencje debrzneńskiej "ostatniej instancji" oglądaliśmy w 55. minucie, kiedy bliscy powodzenia byli Patryk Myszka i Sebastian Tracz. Mniej więcej od 65 min. zaczęła się uwidaczniać przewaga podopiecznych Władyczaka. Pojawili się na boisku zmiennicy, do przodu przesunięty został A. Taras. Nie mieliśmy nic do stracenia. MKS pokazał determinację, zepchnęliśmy gospodarzy do obrony, lepiej wytrzymaliśmy też kondycyjnie trudy rywalizacji. Były rzuty rożne, dośrodkowania po akcjach, strzały (zablokowane albo niecelne) - zabrakło niestety najważniejszego, czyli odrobiny precyzji, chłodnej głowy i piłkarskiego farta. Najlepszą sposobność na wyrównanie miał A. Taras w 85 min., ale również on nie zdołał pokonać A. Dziemianko. Trzeba też pamiętać, że i zawiszanie mogli strzelić bramkę. Jeden z rywali w 70 min. dobrze wyszedł z II linii do podania i w sytuacji "sam na sam" ze Słonką trafił w słupek...
Zawisza zanotował drugie zwycięstwo w 2012r. Na "rozkładzie" niedzielni rywale MKS-u mają lidera i dotychczasowego wicelidera rozgrywek i może nie prezentują się nadzwyczajnie, ale zdobywają punkty, a o to przecież w tej zabawie chodzi. W ten weekend solidarnie wygrywały ekipy Kaszubii Studzienice (w Koczale) i Startu Miastko (w Motarzynie)... Jeśli chcemy liczyć się w rozgrywce o dwa premiowane awansem miejsca trzeba bezwzględnie zrewanżować się w następnym meczu Granitowi Koczała za jesienną porażkę 0:3. O tym czy tak się stanie przekonamy się w sobotę 21 kwietnia o godz. 17.00.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::