SENIORZY › RELACJE
» 17 kolejka - 29.04.2012r.
» Sędzia: Łukasz Kolter (Człuchów) - główny, Sebastian Linda (Wielka Komorza k. Tucholi) i Sebastian Stalka (Człuchów) - asystenci
5:4
(3:3)
Myśliwiec Tuchomie MKS Debrzno
  0:1 Wojciech Marczak (11)
  0:2 Andrzej Taras (20-k.)
  0:3 Patryk Klejdysz (24)
Dawid Koch (31) 1:3  
Wojciech Tandecki (37) 2:3  
Wojciech Tandecki (42) 3:3  
Wojciech Tandecki (47) 4:3  
  4:4 Michał Birosz (65)
Daniel Baliński (79) 5:4  

9 strzały celne 9
7 strzały niecelne 5
7 rzuty rożne 7
1 spalone 7
22 faule 11
5 żółte kartki 3
1 czerwone kartki 0
0 karne 1
widzów ok. 100

MKS: Słonka - W. Taras, A. Taras, B. Bucholc, Jarkowski (68 K. Dudzic) - Tyda (71 Ł. Dudzic), Władyczak, Płóciennik (48 Birosz), Marczak - Malmon, P. Klejdysz (55 Nowak)
Żółte kartki: Jarkowski, A.Taras, Ł. Dudzic

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90     1 
Wojciech Taras90   13  
Andrzej Taras90112 13 
Bartłomiej Bucholc90    1  
Damian Jarkowski67    11 
Marcin Tyda70    121
Paweł Władyczak90 1   71
Łukasz Płóciennik47       
Wojciech Marczak901132 21
Szymon Malmon90   13 1
Patryk Klejdysz541 3  11
Michał Birosz431 11 31
Ireneusz Nowak36      1
Krzysztof Dudzic23    11 
Łukasz Dudzic20     1 

Z nieba do piekła
O tym, że w piłce nożnej możliwe jest dosłownie wszystko, a wynik każdego meczu stanowi zagadkę dopóki arbiter nie zagwiżdże po raz ostatni, wiedzą nieprzebrane tłumy ludzi, którzy pasjonują się tym sportem. To "oczywista oczywistość", coś zupełnie normalnego i nie budzi niczyjego zdziwienia. A jednak...
Kiedy uczestniczymy w czymś zdawałoby się nieprawdopodobnym trudno przejść nad tym do porządku dziennego. Kilkanaście lat temu, dokładnie w sezonie 1998/99, w ekstraklasie francuskiej Olympique Marsylia podejmował na własnym obiekcie Stade Velodrome ligowego średniaka (wówczas, bo dziś to lider rozgrywek) Montpellier. Rzecz jasna zdecydowanym faworytem spotkania byli marsylczycy. Tymczasem ku osłupieniu miejscowych kibiców ich pupile przegrywali z gośćmi po 45. minutach 0:4! "Szaleństwo" rozpoczęło się w drugiej części. Oto gospodarze zdobyli jednego, drugiego, potem następnego gola. I jeszcze dwa... Wygrali w dramatycznych okolicznościach 5:4!!! Do dziś tamta potyczka jest uznawana za jedną z bardziej fascynujących w dziejach rozgrywek klubowych na Starym Kontynencie. Przebojem była wypowiedź pomeczowa dla stacji Eurosport charyzmatycznego prezydenta klubu Montpellier Louisa Nicollina, rządzącego w nim od... połowy lat 70-tych ubiegłego stulecia. Na pytanie dziennikarza co sądzi o zakończonym właśnie spotkaniu odparł króciutko: "Nic". I poszedł... Co to ma wspólnego z niedzielną wizytą MKS-u w Tuchomiu? Niby niewiele, ktoś powie "gdzie Rzym, gdzie Krym", lecz... My również doświadczyliśmy na własnej skórze w jak krótkim czasie można przebyć drogę z piłkarskiego nieba do piekła. Czerwono-niebiescy prowadzili z Myśliwcem 3:0 w 24. minucie, a na dodatek rywale grali w dziesiątkę. Wszystkie atuty były w rękach naszych zawodników, a mimo to zaprzepaściliśmy wymarzoną okazję na zdobycie kompletu punktów i odwrócenie złej tendencji w rundzie wiosennej. Debrznianie znajdują się wyżej w tabeli, ale to nie my byliśmy faworytem meczu. Rywale zgromadzili pełną pulę w trzech tegorocznych konfrontacjach odprawiając z kwitkiem Koral II Dębnica, Dolinę Gałąźnia Wielka i Kaszubię Studzienice. Wobec takiego dorobku nasz jeden punkcik wyglądał bardzo blado. Paweł Władyczak dysponował tym razem siedemnastoma zawodnikami. Miejsce w pierwszej jedenastce zyskał po przerwie Wojciech Taras, pierwszy raz taką szansę otrzymał Marcin Tyda. Do ataku przesunięty został Szymon Malmon, na środek pomocy Łukasz Płóciennik, a parę stoperów wespół z kapitanem Andrzejem Tarasem stworzył Bartłomiej Bucholc. Trener w trakcie gry dokonał czterech dopuszczalnych regulaminem zmian, na ławce byli ponadto Krystian Paciorek i Łukasz Jażdżewski. Ciekawostkę stanowiła obsada sędziowska. Jednym z asystentów był... Sebastian Stalka, debiutujący jako arbiter, a jeszcze przed miesiącem piłkarz MKS-u. Tuchomianie byli zaskoczeni dobrą postawą debrznian w początkowych fragmentach rywalizacji. Rzeczywiście, to nasi od razu przejęli inicjatywę i już w 2 min. zrobiło się gorąco w "szesnastce" Myśliwca. Wojciech Marczak zagrał prostopadle do Malmona, a ten w sytuacji sam na sam z golkiperem został... no właśnie, naszym zdaniem został sfaulowany. Sędzia Łukasz Kolter nakazał jednak wznowienie gry z autu bramkowego nie dopatrując się przewinienia. W krótkim odstępie czasowym mieliśmy też celne uderzenia z rzutów wolnych A. Tarasa i Patryka Klejdysza. W 8 min, pokazał się Marczak, który po efektownej akcji posłał futbolówkę obok słupka. W 11 min. przewaga MKS-u została podkreślona bramką. Najpierw bliski powodzenia był Wojciech Tandecki po nieporozumieniu Płóciennika i A. Tarasa, ale nic to, bo za moment prowadziliśmy 1:0. Władyczak podał na lewą stronę boiska, gdzie był Marczak. Wojtek mocnym strzałem z lewej nogi z dystansu wpakował piłkę w samo okienko! W 20 min. rzut karny dla czerwono-niebieskich. Arbiter zauważył zagranie ręką Ireneusza Wnuka - Lipińskiego i wskazał na "wapno". Gospodarze "zagotowali" się, posypały się żółte kartki. A. Taras wytrzymał napięcie i spokojnie podwyższył na 2:0. W 23 min. sytuacja Myśliwca skomplikowała się jeszcze mocniej. Kapitan drużyny Patryk Pałubicki za krytykowanie orzeczeń sędziowskich ujrzał drugie "żółtko" i musiał udać się do szatni. Gdy po chwili A. Taras krótko zagrał z wolnego do P. Klejdysza, a po silnym strzale "Dropsa" futbolówka wpadła trzeci raz do siatki mogło się zdawać, że jest "pozamiatane". Nic bardziej mylnego. Ekstremalnie trudne położenie zmobilizowało rywali, którzy w jedenaście (!) minut doprowadzili do wyrównania. Pierwsze ostrzeżenie nadeszło w 31. minucie. Po wrzutce z rogu piłkę odbił stojący przy bliższym słupku W. Taras, nikt jej nie wybił i nadbiegający Dawid Koch pokonał Sławomira Słonkę. Nie wyciągnęliśmy zupełnie wniosków z tej straty i w 37 min. chaos w naszych szeregach zamienił na kontaktowego gola Tandecki. To trafienie obciąża konto kilku zawodników, ale najwięcej pretensji do siebie samego miał po meczu Słonka. Rzecz jasna tuchomianie zwietrzyli szansę i co gorsza przed końcem I części poszli za ciosem strzelając w 42 min. następną bramkę! Tym razem złe ustawienie defensywy zdecydowało o tym, iż Tandecki wyszedł z II linii (nie było mowy o spalonym) na spotkanie ze Słonką, miał mnóstwo czasu i nie zmarnował okazji. W przerwie rozpamiętywanie wydarzeń z pierwszej odsłony, ale i mobilizacja przed dalszą walką. Niestety, fatalnie zaczęliśmy drugą połowę. W 47 min. po dośrodkowaniu z rogu Tandecki główkował, a stojący na linii bramkowej Marczak nie zdołał wyskoczyć i wybić futbolówki, która ku uciesze miejscowych kibiców znalazła drogę do siatki. Koszmar! 4:3 dla Myśliwca, hat-trick Tandeckiego, a przecież graliśmy w jedenastu na dziesięciu... Władyczak dokonał roszad w składzie, dobrą zmianę dał Michał Birosz. Posiadaliśmy lekką przewagę, choć należy podkreślić, że po rzutach rożnych wiele razy drżeliśmy o MKS, gdy przeciwnicy swobodnie dochodzili do strzałów głową. W 65 min. odzyskaliśmy bardziej pogodny nastrój. Z autu na wysokości pola karnego wrzucał piłkę Marczak. Dotarła do Birosza, który błyskawicznie zwiódł obrońcę i strzałem w długi róg nie pozostawił złudzeń golkiperowi. Futbolówka odbiła się od słupka i notowaliśmy remis 4:4. Inicjatywa była po stronie MKS-u, lecz to rywale stwarzali groźniejsze sytuacje. Jak chociażby w 72 min., kiedy Słonka z dużym wysiłkiem obronił uderzenie z wolnego. Również po stałym fragmencie gry w 79 min. Daniel Baliński dał Myśliwcowi piątą bramkę i wzbudził zrozumiałą radość na trybunach. Inna sprawa, że wg nas był na spalonym, czego nie pokazał przejawiający ewidentne braki kondycyjne młody arbiter Sebastian Linda. W 81 min. jeden z tuchomian kropnął z 35. metrów i Słonka z trudem wybił piłkę na róg. W 86 min. Tandecki wyszedł na czystą pozycję z głębi pola, ale przegrał pojedynek ze Słonką. Tuchomianie grali "na fantazji", my nerwowo, podłamani wydarzeniami boiskowymi. W doliczonym czasie Marczak próbował z wolnego, lecz wywalczyliśmy tylko rzut rożny. Wynik nie zmienił się i pozostała nam kolejny raz w tej rundzie złość i rozgoryczenie z powodu niewykorzystanej ogromnej szansy. MKS w żadnym z meczów ligowych w tym roku nie był gorszy od przeciwników, ale marne to pocieszenie. Prowadziliśmy w Tuchomiu 3:0 i pokpiliśmy sprawę zaprzepaszczając w niewyobrażalny sposób okazję na powrót do ścisłej czołówki...
W potyczce z Myśliwcem jubileuszowe występy w debrzneńskiej drużynie seniorów zaliczyło dwóch zawodników. Płóciennik rozegrał mecz nr 100, natomiast W. Taras zagrał po raz 50-ty. Wojtek swoją sportową przygodę zaczynał w... Tuchomiu, gdyż jego absolutny debiut w czerwono-niebieskich barwach nastąpił w dniu jedenastych urodzin, 6 września 2003r. w wyjazdowym spotkaniu juniorów młodszych wygranym 3:1.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::