SENIORZY › RELACJE
» 7 kolejka - 30.09.2012r.
» Sędzia: Andrzej Kosiedowski (Racławki) - główny, Kamil Pril (Silno) i Sebastian Linda (Wielka Komorza) - asystenci
2:1
(0:1)
MKS Debrzno Skotawa Budowo
  0:1 Wojciech Rosiak (38)
Bartłomiej Lica (55) 1:1  
Bartłomiej Lica (60) 2:1  

13 strzały celne 3
5 strzały niecelne 6
7 rzuty rożne 1
10 spalone 4
10 faule 12
2 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 0
1 karne 0
widzów ok. 50

MKS: Słonka - W. Taras, Birosz, A. Wałaszewski, Dudek - A. Kwaśniewski (89 Gromowski), Władyczak, Marczak, K. Dudzic (46 Lica) - Litwiniuk (77 Romanowski), Stalka
Żółte kartki: Lica, Dudek

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Wojciech Taras90  1111 
Michał Birosz90  1    
Andrzej Wałaszewski90    1  
Grzegorz Dudek90     31
Adrian Kwaśniewski88 13 3 1
Paweł Władyczak90  2114 
Wojciech Marczak90 1 1122
Krzysztof Dudzic45     11
Damian Litwiniuk76    113
Sebastian Stalka90  22  1
Bartłomiej Lica452 4 1 1
Wojciech Romanowski14    1  
Karol Gromowski2       

Strażnik dobrego wyniku
Wygraliśmy i to jest najważniejsze. W szatni MKS-u nie było widać wielkiej radości po zakończeniu meczu ze Skotawą Budowo. Faktycznie, styl gry może pozostawiać wiele do życzenia, długo sytuacja na boisku nie układała się po myśli debrznian, ale koniec końców wywalczyli jednak trzy punkty i poprawili nieco swoją pozycję w tabeli.
Zawodnicy sami zdawali sobie sprawę, iż nie był to porywający mecz w ich wykonaniu, raczej "droga przez mękę", lecz jeśli na finiszu mieliśmy jednego gola więcej od gości, to powodów do zmartwień jest jakby mniej. Czerwono- niebiescy przystąpili do potyczki z beniaminkiem z trzema zmianami w składzie w porównaniu do nieudanej wyprawy do Kołczygłów. Nieobecni byli tym razem Bartłomiej Bucholc oraz juniorzy Mariusz Góra i Wojciech Żelazny, natomiast Bartłomiej Lica usiadł wśród rezerwowych. Któż mógł przypuszczać, iż to właśnie Lica stanie się główną postacią zawodów ze Skotawą po stronie debrzneńskiej? W pierwszej jedenastce wyszli w ich zastępstwie Grzegorz Dudek, Andrzej Wałaszewski i Adrian Kwaśniewski. Całe 90 minut na ławce przebywał Robert Rutyna. Początek w wykonaniu naszego zespołu bardzo dobry. Podopieczni Pawła Władyczaka od razu zaatakowali i już w pierwszej akcji powinniśmy zdobyć gola. Do prostopadłego podania wyszedł w tempo Sebastian Stalka i znalazł się "oko w oko" z bramkarzem gości Dawidem Ostrowskim. "Stali" chyba zabrakło w tej akcji zdecydowana, dynamiki, również siły strzału, co bez wątpienia ułatwiło interwencję golkiperowi. Udało mu się też zablokować potem dobitkę A. Kwaśniewskiego. Następne ataki pozwalały mieć nadzieję na rychłe zdobycie gola. Nasi łatwo wchodzili w obronę budowian, raz po raz zagrażali ich bramce, ale niestety nic konkretnego z tego nie wynikało. Czas płynął szybko, było ciągle 0:0, przyszło więc zniecierpliwienie i zarazem zwątpienie, że można "napocząć" przeciętnego bądź co bądź rywala. W 28 min. rozgrywający dobrą partię na prawym skrzydle A. Kwaśniewski potężnie uderzył z ostrego kąta i Ostrowski miał olbrzymie problemy ze sparowaniem futbolówki na rzut rożny. W 32 min. próbował Wojciech Taras. Nabiegał na piłkę za polem karnym, czysto ją trafił i Ostrowski znów musiał interweniować. W tej samej akcji, po odbiciu futbolówki bramkarz starł się z Władyczakiem, a całość wykończył z bliska strzałem do siatki Damian Litwiniuk. Radość kibiców była krótka, bo "Amper" był na spalonym. Przyjezdni starali się inicjować kontry. Atakowali bardziej na zasadzie "kopnij i biegnij" niż w wyniku przemyślanych akcji, ale... Proste środki są czasami najskuteczniejsze i tak też było w tym przypadku. W 38. minucie Wojciech Rosiak wykorzystał dobre podanie i pokonał Sławomira Słonkę dając Skotawie niespodziewane prowadzenie. Po chwili goście stworzyli kolejną groźną sytuację pod naszą bramką. Do przerwy mimo wysiłków debrznian zostało 0:1. Okazję by było inaczej mieli Stalka i Litwiniuk, ale nie porozumieli się i defensywa rywali zażegnała niebezpieczeństwo. Po przerwie zaczęliśmy nieszczególnie, bo w 48 min. znów Rosiak miał dobrą sposobność na drugie trafienie, ale na szczęście posłał piłkę z kilku metrów obok lewego słupka. A potem... MKS przystąpił do solidnego odrabiania strat spychając budowian do chwilami głębokiej defensywy. Sprawy w swoje ręce wziął rezerwowy Lica. Najpierw bezpardonowo walczył o futbolówkę z Ostrowskim, co skończyło się faulem na bramkarzu i żółtą kartką. Za moment było znacznie lepiej. W 55 min. po składnej akcji i zagraniu Wojciecha Marczaka Bartek popędził na bramkę lewą stroną. Wyszedł sam na sam z Ostrowskim, piłkę po starciu odbił zawodnik Skotawy, ale "zabrał się" z nią Lica i z najbliższej odległości zdołał umieścić w siatce. 1:1. Czerwono- niebiescy podkręcili jeszcze bardziej tempo i po kolejnych pięciu minutach prowadziliśmy 2:1. A. Kwaśniewski przekazał "gałę" będącemu na środku pola karnego Licy, a ten natychmiast uderzył w róg bramki nie dając szans Ostrowskiemu. 2:1 i wielka radość debrznianina, który po raz pierwszy dwa razy w jednym meczu w drużynie seniorów zmusił do kapitulacji golkipera, powiększając swój łączny dorobek w MKS-e w dorosłym futbolu do siedmiu trafień. Bilans jego gry w tym dniu mógł i nawet powinien być jeszcze bardziej okazały, bo w 86. minucie po faulu Michała Begera na Władyczaku arbiter Andrzej Kosiedowski bez wahania podyktował karnego. Po krótkiej konsultacji do piłki podszedł Lica, ale Ostrowski obronił uderzenie z jedenastu metrów, udaremniając Bartkowi próbę ustrzelenia premierowego seniorskiego hat-tricka. Tak czy inaczej Lica, na co dzień pracujący w Straży Miejskiej, stał się w niedzielne popołudnie, dzięki zdobytym dwóm golom, "strażnikiem dobrego wyniku" MKS-u... W ostatnich minutach było nieco nerwówki, bo goście usiłowali wyrównać, ale obrona dowodzona przez Michała Birosza nie dała się zaskoczyć. W 89. minucie na murawie pojawił się Karol Gromowski, który poprzednio wystąpił w oficjalnym meczu ponad dwa lata temu, 8 sierpnia 2010r., w sparingu z Brdą Przechlewo. Teraz w miarę swoich możliwości chce pomóc zespołowi będącemu w nazwijmy to średniej sytuacji kadrowej. Dopisujemy trzy punkty, może bez zachwytów i bez przeświadczenia, że konfrontację ze Skotawą zapamiętamy na dłużej, ale wygrana jest wygraną, a każda zdobycz w kontekście całego sezonu istotna. Ekipa debrzneńska awansowała na piątą lokatę w tabeli. Przed MKS-em wyjazd do Dąbrówki, gdzie jest na pewno szansa na skuteczną walkę o zwycięstwo. Dużo jednak zależeć będzie od naszego podejścia do spotkania, skupienia, mobilizacji, spraw personalnych i samej jakości gry.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::