SENIORZY › RELACJE
» 21 kolejka - 19.05.2013r.
» Sędzia: Adam Jeszka (Żychce) - główny, Dariusz Kojnecki (Wyczechy) i Jakub Bloch (Chojnice) - asystenci
4:1
(0:1)
MKS Debrzno Victoria Dąbrówka
  0:1 Kamil Chojnacki (43)
Krzysztof Dudzic (84) 1:1  
Paweł Wegner (85) 2:1  
Patryk Klejdysz (87) 3:1  
Paweł Władyczak (90+2) 4:1  

15 strzały celne 2
12 strzały niecelne 0
5 rzuty rożne 1
2 spalone 0
8 faule 13
3 żółte kartki 4
0 czerwone kartki 1
0 karne 0
widzów ok. 150

MKS: Słonka - Lica, Władyczak, W. Taras, K. Dudzic (85 Dudek) - Wegner, Malmon, Szawarniak (46 Pacholik), Marczak (65 Płóciennik)- Litwiniuk (54 P. Klejdysz), Stalka
Żółte kartki: P. Klejdysz, Wegner, Lica

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Bartłomiej Lica90     1 
Paweł Władyczak901 1 21 
Wojciech Taras90     2 
Krzysztof Dudzic841 11 2 
Paweł Wegner901332 11
Szymon Malmon90  1113 
Krzysztof Szawarniak45   21  
Wojciech Marczak64  32   
Damian Litwiniuk53  2 11 
Sebastian Stalka90  3421 
Michał Pacholik45    1  
Patryk Klejdysz371 1  11
Łukasz Płóciennik26       
Grzegorz Dudek6       

Od 0:1 do 4:1, czyli nieprawdopodobna końcówka MKS-u...
Na niespotykaną próbę cierpliwości wystawili sympatyków futbolu w Debrznie zawodnicy MKS-u. Czerwono-niebiescy długo przegrywali z desperacko broniącą się przed spadkiem Victorią Dąbrówka, aby w ciągu ośmiu minut kompletnie odwrócić losy meczu i zwyciężyć aż 4:1!
Nie było takiego spotkania w 21-letniej historii drużyny seniorów, w którym debrznianie na samym finiszu rywalizacji zanotowaliby taką skuteczność, bo nawet pamiętne 4:3 z Piastem Człuchów w listopadzie 2004r. w klasie okręgowej to były "zaledwie" dwa gole w doliczonym czasie... Grający szkoleniowiec zespołu Paweł Władyczak, obchodzący tego dnia imponujący jubileusz 400 spotkań w dorosłym teamie (o tym w osobnym materiale) posłał w bój niemal identyczną jedenastkę co tydzień wcześniej w Budowie. Roszady nastąpiły jedynie między słupkami i w środku pola. Krystiana Paciorka (uroczystość rodzinna) zastąpił Sławomir Słonka, a Łukasza Dudzica Krzysztof Szawarniak, który był uprawniony do 45-minutowego występu po sobotniej konfrontacji juniorów. Na ławce rezerwowych usiedli Michał Pacholik, Patryk Klejdysz, Łukasz Płóciennik, Grzegorz Dudek i "ubezpieczający" Słonkę Robert Rutyna. Zagrali wszyscy oprócz "Norrisa", a dla Płóciennika były to pierwsze minuty w ligowej potyczce w rundzie wiosennej.
Rywalizacja rozpoczęła się z ponad 20-minutowym opóźnieniem, gdyż czekano na przyjazd trzeciego arbitra Jakuba Blocha. Nawet biorąc pod uwagę fakt czterech z rzędu meczów bez porażki Victorii za faworyta uchodził MKS i bardzo szybko nasi piłkarze dostali okazję, aby to udowodnić. Już w 2. minucie kapitan ekipy Sebastian Stalka otrzymał dobre podanie, zwiódł obrońcę i stanął oko w oko z Krzysztofem Marcholewskim. "Stala" będąc kilka metrów przed celem mógł z piłką zrobić dosłownie wszystko, ale ponieważ uderzał ze swojej gorszej prawej nogi to futbolówka powędrowała ponad poprzeczkę. Gospodarze zyskali prędko wyraźną przewagę. W 6 min. Paweł Wegner zagrał na wolne pole do Szawarniaka, ale mocny strzał szesnastolatka był odrobinę nieprecyzyjny. W 10 min., powinno być 1:0. Z lewej strony silnie przymierzył Wojciech Marczak, Marcholewski sparował piłkę, a potem jeszcze dwie dobitki Damiana Litwiniuka i Wegnera! Trzeba przyznać, że piłkarski "obieżyświat", za jakiego może uchodzić Marcholewski (trudno znaleźć klub w powiecie bytowskim, w którym nie występował), bronił z wyczuciem i przy tym szczęśliwie, co jest godne uwagi tym bardziej, że dotąd był znany raczej jako zawodnik z pola. W 19 min. Stalka obsłużył podaniem Litwiniuka, ale strzał "Ampera" padł łupem golkipera. W 25 min. koronkową akcję Stalka- Władyczak- Marczak, zakończył ten ostatni uderzeniem wprost w bramkarza. Dwie minuty później solową akcję przeprowadził Krzysztof Dudzic i został sfaulowany przed linią pola karnego. Wykonujący wolnego Wegner minimalnie spudłował. W końcowych fragmentach premierowej odsłony napór MKS-u nieco zelżał, co starali się wykorzystać goście. W 41 min. wywalczyli pierwszy rzut rożny po zamieszaniu na przedpolu bramki Słonki. Nie wyciągnęliśmy z tego wniosków i w 43 min. najniespodziewaniej w świecie (także dla dąbrówczan) padł gol dla przyjezdnych. Po wrzutce futbolówka odbiła się od będącego kilka metrów przed celem Kamila Chojnackiego i zaskoczyła Słonkę. Rutyniarz (m.in. wiele lat spędzonych w Bytovii Bytów) zaliczył dość przypadkowe trafienie, ale "uroda" bramki nie miała żadnego znaczenia. Do przerwy to rywale prowadzili 1:0 i znowu czerwono-niebiescy musieli odrabiać straty. W pięciu wiosennych grach na własnym boisku (liga i Puchar Polski) "emkaesiacy" uzyskali w pierwszych 45 minutach zaledwie jednego gola! Jeśli w I odsłonie przewagę debrznian należałoby określić jako wyraźną, to po przerwie była ona wręcz przygniatająca. Victoria 25 metrów przed bramką ustawiła przysłowiowy "autobus" złożony z jedenastu zawodników i starała się rozbijać ataki gospodarzy. Chwilami odnosiło się wrażenie, że naszym brakuje spokoju i pomysłu na rozmontowanie skomasowanej defensywy dąbrówczan. Spieszyliśmy się, ale minuty mijały, a sensacja, jaką niewątpliwie byłby korzystny rezultat dla gości, stawała się coraz bardziej realna. Najlepsze okazje MKS stworzył w 51 min. (Stalka celnie z 20 metrów), w 70 min. (uderzenie Wegnera z bliska obok bramki) i w 76 min. (Stalka w słupek z rzutu wolnego). Od 79. minuty rywale grali w osłabieniu po drugiej żółtej kartce dla Tomasza Guta, za ostry faul na Władyczaku. Koszmarnie długie 84 minuty przyszło czekać kibicom na gola. Wreszcie Krzysztof Dudzic przymierzył w długi róg i zdobył upragnioną bramkę na 1:1. Wtedy się zaczęło.... W następnej akcji Stalka posłał "bombę" w kierunku Marcholewskiego, bramkarz odbił piłkę, ale nadbiegający Wegner wpakował ją do siatki. Podłamanych rywali dobił w 87 min. Patryk Klejdysz, uderzając nie do obrony po podaniu Wegnera. W drugiej minucie doliczonego czasu krótki, acz treściwy festiwal zakończył Władyczak, główką do pustej bramki kierując futbolówkę. Błąd w tej sytuacji przytrafił się Marcholewskiemu, który urządził sobie "wycieczkę" poza szesnastkę, zawalczył z nim o "gałę" Bartłomiej Lica, a asystą do "Władka" popisał się Wegner. Z 0:1 do 4:1 w kilka minut, czy to możliwe? Tak, na futbolowej murawie dosłownie wszystko może się zdarzyć... Ważne to były punkty, dające oddech przed trzema wyjazdowymi meczami, a ponadto gwarantujące uniknięcie komentarzy "wszystkowiedzących" spoza Debrzna, którzy w razie porażki z Victorią sugerowaliby "pomoc" przeciwnikom w uniknięciu degradacji. Dramatyczna była końcówka spotkania, ale prawdziwą grozą powiało dopiero po ostatnim gwizdku. Młody (18 lat) piłkarz Victorii Maciej Chmielecki poczuł się bardzo źle, miał m.in. problemy z krążeniem i wezwano karetkę pogotowia. Po udzieleniu pomocy lekarskiej niebezpieczeństwo minęło, ale zawodnik najpewniej będzie musiał przejść kompleksowe badania, aby wykluczyć poważniejsze schorzenia. Życzymy mu szybkiego powrotu do pełnej dyspozycji i oczywiście na boisko.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::