SENIORZY › RELACJE
» 6 kolejka - 15.09.2013r.
» Mecz anulowany po wycofaniu się z rozgrywek Korala II
» Sędzia: Mirosław Cyrson (Bytów) jako główny oraz asystenci: Radosław Cyrson (Osieki) i Andrzej Cyrson (Bytów)
5:0
(1:0)
Koral II Dębnica MKS Debrzno
Daniel Kulczyk (33) 1:0  
Ryszard Janiszewski (51) 2:0  
Daniel Kulczyk (62) 3:0  
Sebastian Andruszko (66) 4:0  
Sebastian Andruszko (75) 5:0  

9 strzały celne 5
6 strzały niecelne 10
8 rzuty rożne 6
10 spalone 4
19 faule 7
2 żółte kartki 3
0 czerwone kartki 1
0 karne 0
widzów ok. 50

MKS: Słonka - Lica (61 Paciorek), A. Taras, Teusz (68 K. Dudzic), Ryhanycz (84 Ł. Jażdżewski) - Szawarniak (58 Marczak), Władyczak, Malmon, Birosz - Wegner, Stalka
Żółte kartki: Malmon, Ryhanycz, Stalka
Czerwona kartka: Słonka (60 min.)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka59       
Bartłomiej Lica60    11 
Andrzej Taras90    21 
Bartłomiej Teusz67   2   
Krystian Ryhanycz83    11 
Krzysztof Szawarniak57  1 131
Paweł Władyczak90   2 2 
Szymon Malmon90   1121
Michał Birosz90  2  4 
Paweł Wegner90   3 2 
Sebastian Stalka90  22132
Wojciech Marczak33       
Krystian Paciorek30       
Krzysztof Dudzic23       
Łukasz Jażdżewski7       

To nie powinno się przydarzyć...
Bez wątpienia przegrana 0:5 MKS-u w Dębnicy z rezerwami Korala jest jedną z dwóch największych niespodzianek szóstej serii gier w klasie okręgowej seniorów. Oczywiście zaraz za wpadką Czarnych Czarne w Studzienicach, gdyż tamtego wyniku też trudno było się spodziewać. Nie chodzi nawet o samą porażkę czerwono-niebieskich, bo to w futbolu zawsze jest możliwe, ale jej rozmiary, które wielu przyjęło z osłupieniem.
Drugi zespół trzecioligowca kompletnie zawodził na początku ligi, miał problemy kadrowe, nie zdobył dotychczas żadnego punktu i na gwałt potrzebował pozytywnego impulsu. Otrzymał go w niedzielę, niestety kosztem ekipy Pawła Władyczaka, która zaliczyła najsłabsze zawody w sezonie. Szczególnie kiepska była druga odsłona, gdy posypały się bramki, po tym jak całkowicie załamała się koncepcja gry debrznian, rozbitych dodatkowo po czerwonej kartce Sławomira Słonki i licznych błędach nie stanowiącej tym razem monolitu defensywy. Wyjściowy skład MKS-u nie stanowił wielkiego zaskoczenia. W ubiegłym tygodniu z KS Damnica zagraliśmy niemal identycznie, z wyjątkiem linii obrony, gdzie był wówczas obecny Andrzej Wałaszewski. Teraz zastąpił go Andrzej Taras, w swoim ostatnim występie przed ponowną podróżą na Wyspy Brytyjskie. Trener wykorzystał limit zmian, a w rezerwie całe spotkanie pozostali Łukasz Płóciennik, Karol Ryngwelski i Patryk Klejdysz. Derby powiatu poprowadziła trójka arbitrów z Bytowa i okolic, w składzie Mirosław, Radosław i Andrzej Cyrson. Trzech braci sędziujących mecz MKS-u, tego jeszcze nie było....
W 3 min. kapitan zespołu Sebastian Stalka po przechwycie futbolówki znalazł się w dogodnej pozycji blisko bramki Ireneusza Miętkiego, ale strzelił niecelnie. W 14 min. zaatakowali gospodarze. Po wrzutce z prawej strony skrzydło zamykał Marcin Żukowski, uderzył głową, piłka skozłowała i przeleciała nad poprzeczką. W 21 min. akcję Władyczaka, Pawła Wegnera i Stalki zakończył groźnym strzałem ten trzeci. Rywalizacja była wyrównana, może nieco więcej z gry mieli debrznianie, ale rywale nie pozostawali dłużni. W 24 min. dobrą interwencję zanotował Słonka, chwilę potem przestrzelił Wegner. W trakcie I połowy rozpadało się dość mocno, co "wygnało" kibiców (przeważali ci z Debrzna) z trybun na zadaszony taras przy budynku klubowym Korala. W 33 min. w najmniej spodziewanym momencie straciliśmy gola. Dębniczanie wyekspediowali piłkę z własnej połowy do przodu, po koźle na śliskiej murawie "gała" minęła Teusza i A. Tarasa, dopadł do niej Daniel Kulczyk i lekko, acz precyzyjnie przeniósł nad wychodzącym Słonką. Ekipa znad Debrzynki rzuciła się do odrabiania strat, lecz brakowało precyzji w natarciu. Defensywa Korala twardo, zdecydowanie likwidowała w zarodku wszelkie zagrożenie, ale mimo to po jednej z akcji mogło być 1:1, gdy Stalka doszedł do wrzuconej przez Wegnera z lewej strony piłki i dobrze złożył się do uderzenia, zablokowanego jednak przez obrońcę. Jeszcze lepszą okazję miał "Stala" w 45. minucie, kiedy zagranej idealnie przez Michała Birosza futbolówki nie zdołał z kilku metrów skierować w światło bramki.
Po przerwie, w 50 min. Birosz huknął z 25. metrów, ale Miętki był na posterunku. 60 sekund później było w zasadzie "po meczu". Ryszard Janiszewski sam nie dowierzał własnemu szczęściu, kiedy piłka odbiła się od jego nogi i wturlała do siatki po dośrodkowaniu D. Kulczyka. To zdarzenie całkowicie podcięło skrzydła "emkaesiakom", a najgorsze miało dopiero nadejść.... W 57 min. Słonka obronił w dobrym stylu dwa strzały, z wolnego i dobitkę. Od 60. minuty graliśmy w osłabieniu. Słonka będąc na skraju szesnastki usiłował głową wybić w pole futbolówkę, a było to o tyle trudne, że piłka leciała nisko, przez co w trakcie interwencji nie ustrzegł się zagrania ręką. Przynajmniej tak uznał sędzia, bo z boku wyglądało to wszystko niejednoznacznie. Cóż, trzeba było pogodzić się z przerwaniem akcji przez M. Cyrsona i... czerwoną kartką dla golkipera, bo tak kosztowna okazała się ta parada. To czwarty w historii MKS-u przypadek wykluczenia z gry bramkarza. Poprzednio "czerwień" ujrzał Adam Kowalczyk 21 kwietnia 1996r. w 10 min. konfrontacji o punkty w klasie A z Minerałem w Krępsku (0:3) oraz dwukrotnie Robert Rutyna (19 kwietnia 2006r. w 81 min. zremisowanego 3:3 na wyjeździe spotkania okręgówki z Unią Korzybie i 25 marca 2007r. w 89 min. przegranego 1:2 na własnym terenie meczu tej samej klasy ze Startem Miastko). Władyczak w tej specyficznej sytuacji zdecydował o zdjęciu z boiska Bartłomieja Licy, za którego wszedł (rzecz jasna do bramki) Krystian Paciorek. "Pacior" w pierwszych pięciu minutach pobytu na murawie został dwukrotnie pokonany. W 62 min. w sytuacji sam na sam na 3:0 podwyższył D. Kulczyk, z kolei w 66 min. rezerwowy Sebastian Andruszko nie zmarnował doskonałej szansy na następnego gola. W tym okresie rywalizacji MKS był rozbity, co skutkowało dużą swobodą w konstruowaniu akcji ofensywnych przez dębniczan. Wykorzystali jeszcze jedną okazję, gdy w 75 min. Andruszce wyszedł strzał życia, co zdumiało (bez obrazy) niemal wszystkich, łącznie z kolegami z drużyny żółto-niebieskich. Czerwono-niebiescy nie rezygnowali ze strzelenia choćby honorowej bramki i naprawdę niewiele zabrakło w końcowych fragmentach zmagań Wojciechowi Marczakowi i Szymonowi Malmonowi. Takie "setki" po prostu należy wykorzystywać, pomijając fakt, iż nie zmieniłoby to ogólnego wrażenia po wybitnie nieudanym przecież spotkaniu.
Z niedzielnego niepowodzenia musimy wyciągnąć wnioski i nie rozpamiętywać za długo, bo przed ekipą Władyczaka następne trudne próby, w których nikt nie podaruje nam za bezcen dobrych wyników. 22 września o godz. 12.00 potyczka u siebie z kolejnymi rezerwistami, tym razem z Potęgowa....
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::