SENIORZY › RELACJE
» 24 kolejka - 10.05.2014r.
» Sędzia: Krystian Lipski (Słupsk) jako główny oraz asystenci: Przemysław Pagacz (Słupsk) i Michał Wojtas (Objazda)
5:0
(1:0)
Jantar Ustka MKS Debrzno
Radosław Terefenko (43) 1:0  
Damian Kopciński (54) 2:0  
Paweł Waleszczyk (59) 3:0  
Radosław Terefenko (73) 4:0  
Damian Kopciński (83) 5:0  

8 strzały celne 2
8 strzały niecelne 4
6 rzuty rożne 0
2 spalone 1
12 faule 8
2 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 80

MKS: Paciorek - Ryhanycz, Stalka, Szostek, Zabrocki - Lica (79 Góra), Władyczak, Malmon (23 Płóciennik), Kawczak (74 Ar. Biszczanik), B. Rutyna (69 K. Dudzic) - Wegner
Żółta kartka: Zabrocki

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krystian Paciorek90       
Krystian Ryhanycz90    12 
Sebastian Stalka90     2 
Krystian Szostek90       
Dariusz Zabrocki90    2  
Bartłomiej Lica78  1 13 
Paweł Władyczak90   112 
Szymon Malmon22   1   
Michał Kawczak73  1 31 
Bartłomiej Rutyna68   1 1 
Paweł Wegner90   1 11
Łukasz Płóciennik68       
Krzysztof Dudzic22       
Artur Biszczanik17       
Mariusz Góra12       

Lider idzie na rekord
Jantar Ustka wygrywając z naszym MKS-em 5:0 odniósł dziewiętnaste zwycięstwo w sezonie i pewnie zmierza do awansu do IV ligi. Gospodarze górowali nad czerwono-niebieskimi w każdym elemencie gry, ale porażka nie musiała być tak dotkliwa, bo podopieczni Pawła Władyczaka mieli swoje sytuacje i mogli poprawić wynik, sami unikając straty niektórych goli.

Na pewno ustczanom mocno zależało na udanym rewanżu za jesienne 1:1 i skutecznym dążeniu do śrubowania rekordu spotkań bez porażki. Ostatnie niepowodzenie w lidze przydarzyło im się 15 czerwca ubiegłego roku, w 30. kolejce poprzedniej edycji (2:3 z Rowokołem Smołdzino), od tej pory pozostają niepokonani. Co więcej, Jantar ma szansę przejść do historii rozgrywek okręgówki na ziemi słupskiej. W XXI wieku tylko jednemu zespołowi udało się przetrwać całą kampanię unikając przegranej (Pomorze Potęgowo 2008/2009), a przecież liderzy tabeli są na najlepszej drodze do wyrównania tego osiągnięcia.

Do nadmorskiej miejscowości "emkaesiacy" wybrali się w szesnastu. Z zestawienia, które wyszło od pierwszej minuty w zwycięskim meczu z Kaszubią Studzienice zabrakło Patryka Klejdysza (nie pojechał na zawody), miejsce którego zajął Michał Kawczak. Szkoleniowiec debrzneński przyjął defensywną taktykę, desygnując na szpicę tylko Pawła Wegnera, reszta ekipy miała przede wszystkim zadania obronne. Jako drugiego bramkarza wpisano do protokołu pierwszy raz wiosną Roberta Rutynę, w rezerwie znalazł się również po długiej pauzie od boiskowych występów Mariusz Góra. Premierowe 45 minut rywalizacji przebiegało pod dyktando miejscowych. Konsekwentnie konstruowali akcje, próbując wieloma podaniami rozmontować szczelną obronę MKS-u. Debrznianie radzili sobie z tym przyzwoicie, jedynie w 16. minucie Krystian Paciorek odważnym wybiegiem zażegnał niebezpieczeństwo po prostopadłym zagraniu i wyjściu rywala na pozycję sam na sam. Debrzneński team głównie się bronił, ale wcale nie poprzestał tylko na tym. W 24 i 27 min. mieliśmy dwie fantastyczne okazje na zdobycie gola. Najpierw po podaniu Wegnera przed bramkarzem znalazł się Bartłomiej Lica. Niestety, Marcin Rusakiewicz wyczuł intencje strzelca i nie dał się przelobować. W drugiej sytuacji natomiast zagrywał Lica, a wyśmienitą pozycję miał Bartłomiej Rutyna. Uderzył jednak słabszą prawą nogą obok słupka. W tym czasie na placu gry nie było już Szymona Malmona, który w 23 min. został zluzowany przez Łukasza Płóciennika po bolesnym urazie łokcia lewej ręki. Niewiele zabrakło do utrzymania bezbramkowego remisu do przerwy. W 43 min. Dariusz Zabrocki i B. Rutyna nie zdołali jednak zablokować dośrodkowania, piłka dotarła do będącego kilka metrów przed celem Radosława Terefenki i napastnik ustecki głową skierował ją do siatki. Z I części zapamiętamy jeszcze nadpobudliwego Szymona Kozerę, którego arbiter Krystian Lipski ukarał za niesportowe zachowanie żółtą kartką, a piłkarz niemal domagał się swoimi dalszymi gestami drugiego upomnienia i bez wątpienia słusznie został przez swojego trenera wycofany ze składu w przerwie.

Po zmianie stron oddaliśmy całkowicie pole przeciwnikom i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 54 min. na listę strzelców wpisał się Damian Kopciński. Blisko środka pola pojedynek o futbolówkę przegrał Krystian Szostek, błyskawicznie znalazła się w szesnastce u Terefenki, po zdecydowanej interwencji Sebastiana Stalki trafiła do Kopcińskiego i przy biernej postawie pozostałych debrznian powędrowała do bramki. Najładniejszego gola spotkania oglądaliśmy w 59 min., kiedy Paweł Waleszczyk dopadł do piłki na dwudziestym metrze, uderzył zewnętrzną częścią stopy i po rękach Paciorka "gała" wylądowała w górnym rogu prostokąta. W 68 min. mieliśmy mnóstwo szczęścia, gdy spudłował Terefenko, ale pięć minut później litości już nie było. Ponownie ten zawodnik z najbliższej odległości uzyskał trafienie numer cztery. W 83 min. rezultat ustalił Kopciński płaskim strzałem z kilkunastu metrów, po nogach interweniującego Paciorka. MKS miał w drugiej odsłonie w praktyce jedną szansę na gola. Krzysztof Dudzic dziesięć minut przed końcem wypatrzył Wegnera, ale "Diabeł" nieudanie lobował Rusakiewicza przenosząc piłkę ponad poprzeczkę.

Po takich spotkaniach zwykło się mówić, iż tragedii nie ma i faktycznie będzie to zgodne z prawdą. Na pewno szkoda, że nieco uszło powietrze z naszej drużyny po przerwie, żal także niewykorzystanych sytuacji przed zejściem na pauzę, bo w takich konfrontacjach nie ma ich zbyt wiele, więc tym bardziej trzeba się starać zamieniać je na gole. Uwaga ogólniejsza dotyczy Jantara. Jest oczywiste, że sportowej dominacji tego klubu w edycji 2013/2014 nikt nie podważa. Byli tacy, którzy jedynej straty punktów przez ten zespół (we wspomnianej potyczce w I rundzie z MKS-em) upatrywali w złym stanie murawy, trudnościach z tym związanych itd. Teraz, wobec trwającej modernizacji Stadionu Miejskiego nad Debrzynką, z otwartą przyłbicą możemy pokusić się o ocenę obiektu w "letniej stolicy Polski". O ile do płyty boiska nie można się przyczepić, to stan szatni pozostawia bardzo wiele do życzenia, albo określając inaczej: nie jest na poziomie klasy okręgowej, nie mówiąc o IV lidze, która za kilka miesięcy zawita do Ustki... Trybuny też "szału" nie robią, podobnie jak zdewastowana wieżyczka spikerska, pamiętająca zapewne dużo lepsze czasy Jantara, czyli występy w III lidze. W tej materii jest zatem sporo do zrobienia i nie piszemy o tym z pozycji klubu, który "za chwilę" będzie po latach oczekiwań dysponował bardzo ładnym stadionem i wymądrza się recenzując innych. Nie, trzeba doceniać to, co powoli, acz systematycznie dzieje się w małych i tych większych ośrodkach, gdzie infrastruktura systematycznie się poprawia. Pozostaje nam zatem życzyć jantarowcom życzliwości władz ich miasta i powodzenia na wyższym szczeblu rozgrywkowym...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::