SENIORZY › RELACJE
» 26 kolejka - 24.05.2014r.
» Sędzia: Łukasz Kolter (Dębnica) jako główny oraz asystenci: Zdzisław Swakowski (Chojnice) i Krzysztof Felski (Jęczniki)
4:3
(1:1)
Czarni Czarne MKS Debrzno
  0:1 Bartłomiej Rutyna (28)
Karol Dołgowski (43) 1:1  
Ariel Sobczak (47) 2:1  
Ariel Sobczak (54) 3:1  
  3:2 Patryk Klejdysz (67)
  3:3 Szymon Malmon (69)
Maciej Jaroszyński (72-k) 4:3  

7 strzały celne 7
4 strzały niecelne 1
2 rzuty rożne 6
3 spalone 7
16 faule 12
1 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 0
1 karne 0
widzów ok. 80

MKS: Paciorek - Ar. Biszczanik (75 K. Dudzic), Stalka, Ryhanycz, Zabrocki - Wegner, Władyczak, Malmon, Kawczak (61 Płóciennik) - P. Klejdysz, B. Rutyna
Żółte kartki: Zabrocki, Kawczak

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krystian Paciorek90       
Artur Biszczanik74       
Sebastian Stalka90 11  2 
Krystian Ryhanycz90    1  
Dariusz Zabrocki90    31 
Paweł Wegner90    11 
Paweł Władyczak90 2  16 
Szymon Malmon901 21122
Michał Kawczak60    2  
Patryk Klejdysz901 2 212
Bartłomiej Rutyna901 2 113
Łukasz Płóciennik30       
Krzysztof Dudzic16     2 

Przesądził dyskusyjny karny
Wyrównany przebieg zawodów, zacięta walka o prestiż z obydwu stron, dobra postawa MKS-u (choć nie przez całe 90 minut) i pechowa w sumie porażka - to obraz derbowego starcia Czarnych Czarne z zespołem Pawła Władyczaka. Od 1999r., kiedy to poprzednio zwyciężyliśmy nad Czernicą, tylko w jednym spotkaniu byliśmy równie blisko nawet nie remisu, ale wygranej, a było to w 2005r., gdy Paweł Wnuk-Lipiński wyrównał na 3:3 w ostatniej minucie, chociaż debrznianie reklamowali faul na bramkarzu Danielu Januszu. Po latach znowu nie zabrakło kontrowersji, ponieważ nie tylko naszym zdaniem decyzja sędziego Łukasza Koltera o podyktowaniu rzutu karnego dla miejscowych, dająca sposobność do przechylenia szali wygranej na korzyść gospodarzy była chybiona.

Do Czarnego udaliśmy się w piętnastoosobowym składzie. W odniesieniu do remisowej konfrontacji ze Stalą Jezierzyce nastąpiły dwie roszady w wyjściowej jedenastce. Krystian Szostek zgłosił przed wyjazdem, iż odczuwa jeszcze skutki urazu sprzed tygodnia (z podobnego powodu pauzował rezerwowy w tamtym spotkaniu Bartłomiej Lica), a ponadto trener z powrotem desygnował do bramki Krystiana Paciorka, który zmienił Sławomira Słonkę. Na prawej stronie bloku defensywnego biegał Artur Biszczanik i zanotował jeden z lepszych swoich występów wśród seniorów. Parę środkowych obrońców utworzyli kapitan teamu znad Debrzynki Sebastian Stalka oraz Krystian Ryhanycz, a ich współpraca układała się poprawnie. Oprócz wspomnianego Słonki całe zawody na ławce spędził Mariusz Góra.

Zanim na dobre zaczęły się emocje w sędziowskim notesie wylądował Jarosław Szwałek. W pierwszej akcji próbował wymusić faul i Kolter bez zastanowienia wyjął żółty kartonik. Premierowy kwadrans to rywalizacja o przejęcie inicjatywy na murawie, zakończona polubownie, bo żadna z drużyn nie miała widocznej przewagi. Ale... W 14 min. Michał Kawczak zagrał dobrą piłkę do Bartłomieja Rutyny, młody napastnik poradził sobie z obrońcą i prawą nogą oddał kąśliwy strzał z ok.10 metrów. Maciej Tamioła końcami palców wybił futbolówkę na rzut rożny. Po drugiej stronie boiska w 19 min. interweniował Paciorek, broniąc z trudem uderzenie z rogu szesnastki. W 24 min. Patryk Klejdysz nieczysto trafił w futbolówkę w dogodnej sytuacji po zagraniu Kawczaka. W 28 min. garstka kibiców z Debrzna miała powody do zadowolenia. Obchodzący tego dnia 31. urodziny Władyczak podał dokładnie co do centymetra B. Rutynie, nie było mowy o spalonym, debrznianin zawahał się, ułożył sobie piłkę na lewej nodze, długo to trwało, trochę zwlekał, ale wreszcie oddał strzał i prowadziliśmy 1:0. Wiele wydarzyło się w końcówce I połowy. W 42 min. P. Klejdysz świetnie wyszedł do podania z II linii, walczył z bramkarzem i obrońcą, wrzucił "gałę" do Pawła Wegnera, ale najlepszy strzelec MKS-u nie zdołał skończyć akcji. Chwilę później, w najmniej oczekiwanym momencie Czarni wyrównali. W zamieszaniu piłka dotarła do Karola Dołgowskiego, który natychmiast oddał strzał. Niezbyt mocny, w środek bramki i wydawało się, że Paciorek poradzi sobie z nim. Niestety, Krystian nie utrzymał piłki w rękach i wturlała się do siatki... 1:1.

Drugą część zainaugurowaliśmy fatalnie. W ciągu siedmiu minut (47 i 54 min.) dwukrotnie w bliźniaczych sytuacjach do bramki "emkaesiaków" trafił z bliska Ariel Sobczak. W obu akcjach atak poszedł naszą lewą flanką, następowała wrzutka, Paciorek trącał piłkę, obrońcy nie dali rady mu pomóc, a Sobczak dopełniał formalności pakując ją do "pustaka". W normalnych okolicznościach byłoby "po meczu", ale to derby, więc czerwono-niebiescy ani myśleli ustępować i rezygnować ze starań o poprawę rezultatu, chociaż ich położenie w tym momencie było rzeczywiście nie do pozazdroszczenia. Krótko po stracie drugiego gola celnie z rzutu wolnego uderzył Stalka, z kolei w 53 min. po krzyżowym podaniu Wegnera w trudnej pozycji zamykał skrzydło Szymon Malmon i był bliski powodzenia. Tuż po zmianie wyniku na 3:1 efektownie uderzał głową P. Klejdysz, lecz jeszcze lepszą paradą popisał się Tamioła pewnie łapiąc futbolówkę.

Sytuacja diametralnie odwróciła się między 67 a 69. minutą. W pierwszym przypadku znakomitą asystę zaliczył Władyczak, który uruchomił dokładnym zagraniem P. Klejdysza, "Drops" wyszedł sam na sam z Tamiołą, ograł go i dopełnił formalności. Kontaktowy gol, a po chwili eksplozja radości w gronie debrznian, bo w 69 min. Stalka mocno wstrzelił piłkę z rogu, a nabiegający na nią Malmon uderzył mocno głową i futbolówka od poprzeczki ugrzęzła w bramce. To był piękny gol! Tak więc 3:3 i zabawa zaczęła się od nowa, bo debrznianie najwyraźniej wrócili do gry i nie zamierzali na tym poprzestać. Plan wywiezienia z trudnego terenu przynajmniej punktu legł w gruzach w 72. minucie. Wtedy do wrzuconej w nasze pole karne piłki wystartował Wnuk-Lipiński oraz Paciorek, w całym zamieszaniu uczestniczył też Ar. Biszczanik. Krystian spóźnił się z interwencją, wpadł na swojego kolegę, a Wnuk-Lipiński oddał niecelny strzał głową. Kiedy wszyscy spodziewali się wznowienia gry od autu bramkowego, arbiter gwizdnął i pokazał na wapno, czym wzbudził konsternację zarówno w obozie debrzneńskim, jak również wśród gospodarzy. Nie było podstaw do jedenastki, ani Paciorek, ani Ar. Biszczanik bowiem nie wytrącili z rytmu biegu kapitana Czarnych, nikt z debrznian nie zagrał ręką, nie zaobserwowaliśmy także przewinienia jakiegokolwiek "emkaesiaka". Do piłki ustawionej 11 metrów od celu podszedł Maciej Jaroszyński i silnym strzałem pokonał Paciorka, który wyczuł wprawdzie jego intencje, ale był bez szans.

Ostatnie fragmenty derbów nie przyniosły już zmiany wyniku. Oczywiście usilnie staraliśmy się ponownie doprowadzić do remisu, ale nic z tych zamiarów nie wyszło. Szkoda, bo z przekroju całego spotkania chyba bardziej sprawiedliwy byłby właśnie podział oczek. Drużyna zagrała nieźle, choć nierówno, bo gdyby nie przestoje (zwłaszcza ten na początku II połowy), moglibyśmy liczyć na dużo więcej. Nie miał dnia Paciorek, swój najsłabszy mecz od wielu miesięcy zaliczył Wegner, którego stać na znacznie lepszą postawę. Porażka w Czarnem ujmy MKS-owi nie przynosi, nie zamierzamy także zrzucać całej winy na sędziego. Nie w tym rzecz, jednak zdaniem wielu rzutu karnego nie powinno być, co przecież okazało się kluczowym momentem rywalizacji.

Trzy minione konfrontacje ligowe przyniosły po stronie plusów ledwie jeden punkt podopiecznym Władyczaka, liczymy więc, że niekorzystną passę przerwiemy w 27. kolejce, gdy do Lipki zawita Swe Pol Link Bruskowo Wielkie. Ten mecz odbędzie się w Dzień Dziecka o godz.15.00.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::