SENIORZY › RELACJE
» 11 kolejka - 24.10.2015r.
» Sędzia: Jarosław Nowicki (Widzino) jako główny oraz asystenci: Radosław Cyrson (Bytów) i Roman Capar (Gostkowo)
1:5
(0:2)
Diament Trzebielino MKS Debrzno
 0:1 Paweł Wegner (8)
 0:2 Paweł Wegner (31)
 0:3 Paweł Wegner (47)
Bartosz Stoltman (52)1:3  
 1:4 Paweł Wegner (64)
 1:5 Szymon Malmon (90+1)

5 strzały celne 10
7 strzały niecelne 8
5 rzuty rożne 5
1 spalone 2
12 faule 8
1 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 30

MKS: Słonka- Kałdowski (86 K. Masternak), Stalka, Łukaszuk, Lica- Szostek (80 Ar. Biszczanik), Władyczak, Kawczak (71 Szczubiał), A. Wałaszewski (64 Malmon)- Wegner, B. Rutyna
Żółta kartka: Stalka

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90     1 
Kamil Kałdowski85    1  
Sebastian Stalka90  111  
Tomasz Łukaszuk90     1 
Bartłomiej Lica90    11 
Krystian Szostek79    12 
Paweł Władyczak90 1 114 
Michał Kawczak70 1 1   
Andrzej Wałaszewski63    1  
Paweł Wegner904 631 1
Bartłomiej Rutyna90 212121
Szymon Malmon271 1  1 
Przemysław Szczubiał20       
Artur Biszczanik11       
Kamil Masternak5  1    

Nadspodziewanie okazała wygrana
Trzecie zwycięstwo z rzędu odnieśli emkaesiacy w rozgrywkach seniorskiej okręgówki. Drużyna znad Debrzynki wysoko pokonała na wyjeździe Diament Trzebielino 5:1, mając jakiekolwiek kłopoty jedynie na początku rywalizacji oraz w końcowej fazie pierwszej odsłony i maksymalnie przez 5 minut w drugiej. Czerwono-niebiescy umocnili się dzięki tej wiktorii na czwartej pozycji w tabeli.

Aż cztery gole strzelił w sobotę Paweł Wegner, potwierdzając, że rywal z Trzebielina "leży" mu szczególnie. Przypomnieć warto, że to właśnie z Diamentem "Diabeł" debiutował w dorosłej piłce nożnej (porażka 1:2 w meczu Pucharu Polski 16 października 2002r. na boisku w Suchorzu) i już wówczas wpisał się na snajperską listę. Od tej pory (łącznie z tamtym spotkaniem oraz sobotnim występem) pokonał bramkarzy tego klubu aż piętnaście razy! W trzynastej potyczce w historii zmagań obydwu drużyn odnieśliśmy siódmą wygraną, sześciokrotnie lepsi byli trzebielinianie, nadal ani razu mecz nie skończył się remisem.

Debrznianie udali się na zawody w szesnastu, po dokonaniu czterech roszad w trakcie gry tylko Robert Oleksiewicz przebywał 90 minut w gronie rezerwowych. Paweł Władyczak mocno zamieszał w ustawieniu defensywy. W centrum tej formacji operowali Sebastian Stalka i wracający do zespołu po tygodniu przerwy Tomasz Łukaszuk, na bokach zaś biegali Kamil Kałdowski i Bartłomiej Lica, którzy zastąpili w wyjściowym składzie Artura Biszczanika i Przemysława Szczubiała. Zawodników o zadaniach niemal wyłącznie obronnych było jednak pięciu, bo tak grał również nieco wyżej ustawiony Andrzej Wałaszewski. Oprócz tego trzeba nadmienić, że pierwszy raz od 13 września (problemy zdrowotne) wyszedł na murawę w lidze Krystian Szostek i co ważne zaliczył udany występ.

Gdyby wyciągać wnioski na dalszą część rywalizacji po pierwszych kilku minutach tego, co obserwowaliśmy w Trzebielinie można byłoby mieć obawy. Źle weszliśmy w mecz, nerwowo, a gospodarze przycisnęli od początku. Bardzo szybko, w 3. minucie żółtą kartkę złapał Stalka za ostre przewinienie w okolicach chorągiewki narożnej. Po wolnym Mateusza Gostomskiego i interwencji Sławomira Słonki futbolówka wyszła po poprzeczce na rzut rożny. Nie bardzo mogliśmy swobodnie wyjść z własnej połowy, ale jak już to debrznianie zrobili, to natychmiast prowadzili 1:0. To było w 8 min., kiedy niepewne zachowanie obrońców wykorzystał bezlitośnie Wegner, przymierzył po ziemi zza szesnastki i nie dał szans młodemu golkiperowi Marcinowi Jamniakowi.

Diament próbował ripostować. W 16 min. po stracie Licy nastąpił szybki atak i Piotr Terefenko groźnie uderzył z dystansu. W 20 min. z kolei Władyczak dostrzegł wychodzącego na pozycję Wegnera, ale strzał z boku pola karnego był nieprecyzyjny. W 25 min. piłki nie "przeciął" Łukaszuk, dotarła do Kamila Kępy, ale nie zdołał wykorzystać dogodnej okazji. W miarę względny komfort mieliśmy od 31. minuty. Wtedy Wegner zdobył drugą bramkę. Otrzymał znakomite podanie na lewe skrzydło od Michała Kawczaka, zostawił za sobą obrońców, wyszedł sam na sam z Jamniakiem i pewnie skierował futbolówkę do siatki.

W 37 min. szansę miał Lica obsłużony zagraniem przez A. Wałaszewskiego, lecz jeden z defensorów uprzedził go i Bartek nie oddał strzału. Generalnie dominowaliśmy, ale końcówka I połowy była dość stresująca, bowiem aż trzykrotnie miejscowi byli bliscy kontaktowego trafienia. W 41 min. Słonka wybronił uderzenie Bartosza Stoltmana, w 43 min. Terefenko był na czystej pozycji po stracie A. Wałaszewskiego, a w 44 min. znowu Słonka wyprowadził nas na prostą z dużej opresji. W tej sytuacji gwizdek sędziego Jarosława Nowickiego oznaczający przerwę przyjęliśmy z zadowoleniem.

Oblicza debrznian rozjaśniły się jeszcze bardziej w 47. minucie. Przechwyt Kawczaka, podanie do Bartłomieja Rutyny, a całość sfinalizował celnym strzałem Wegner. Hat trick Diabła i na tablicy świetlnej (jest takowa w Trzebielinie) widniało 3:0. W 52 min. rezon odzyskali gospodarze. Po wrzutce Tomasza Begera Słonka i A. Wałaszewski wpadli na siebie w trakcie interwencji, a Stoltman miał łatwą drogę do pustej w tym momencie bramki. Tak więc 3:1. W 55 min. szarżował Stoltman, lecz Słonka odważnym wybiegiem nie dał się pokonać. To praktycznie koniec, jeśli chodzi o ofensywne zapędy rywali, od tej chwili niepodzielnie rządził na boisku MKS. W 61 min. po rajdzie Szostka wyśmienitą sposobność miał B. Rutyna, ale prawą nogą uderzył obok słupka. Kolejna szansa została już zamieniona na czwartego gola. Władyczak dograł idealnie do Wegnera, ten popędził na spotkanie z Jamniakiem, ograł go i wcelował na luzie do "pustaka".

Następne minuty to dalsze okazje na jeszcze pokaźniejsze zwycięstwo. W 67 min. dobra akcja Licy lewą flanką, dośrodkowanie i efektowny wolej Wegnera, niestety minimalnie chybiony. W 69 min. domagaliśmy się rzutu karnego, bo naszym zdaniem Kawczak został powstrzymany nieprzepisowo. Arbiter puścił grę, a B. Rutyna spudłował z ok.10 metrów. 71. minuta to atak w trójkącie Władyczak- Szymon Malmon- Wegner i po nodze obrońcy "gała" wyszła na rzut rożny. W 88 min. B. Rutyna miał olbrzymią szansę, aby skończyć po myśli zespołu akcję Przemysława Szczubiała i Malmona, jednak najwyraźniej nie było mu dane tego dnia zameldować się na liście strzelców. Wynik na 5:1 ustalił Malmon, a asystował właśnie B. Rutyna. Było to w 90+1 min., gdy technicznie przerzucił piłkę nad wybiegającym Jamniakiem. Chwilę potem Kamil Masternak też był w idealnej pozycji, lecz trafił w obrońcę.

Bezwzględnie zasłużona wygrana MKS-u po solidnym meczu, w którym wprawdzie nie ustrzegliśmy się pomyłek, ale panowaliśmy nad boiskowymi wydarzeniami. Cztery czołowe ekipy ligi solidarnie zainkasowały po trzy punkty, zatem u góry klasyfikacji status quo. Przed czerwono-niebieskimi spotkanie z teamem Swe Pol Linku Bruskowo Wielkie, w sobotę 31 października o godz.13.00.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::