SENIORZY › RELACJE
» 22 kolejka - 29.04.2018r.
» Sędzia: Bartłomiej Żmuda (Bytów) jako główny oraz asystenci: Hubert Sawicki (Słupsk) i Norbert Piotrowski (Siemirowice)
» stadion w Kobylnicy
10:1
(5:0)
Sparta Sycewice MKS Debrzno
Szymon Mytych (5)1:0  
Damian Kopciński (21)2:0  
Damian Kopciński (32)3:0  
Dawid Kukliński (33)4:0  
Patrycjusz Natoniewski (40)5:0  
Bartłomiej Gesek (49)6:0  
Tomasz Adkonis (50)7:0  
 7:1 Patryk Klejdysz (56-k)
Tomasz Adkonis (66)8:1  
Dawid Kukliński (84)9:1  
Michał Giersz (88)10:1 

16 strzały celne 5
5 strzały niecelne 3
5 rzuty rożne 4
7 spalone 1
11 faule 6
0 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 1
widzów ok. 50

MKS: Słonka- W. Taras (77 Borucki), Mucha, Domański, K. Masternak - Szostek, Władyczak, Sz. Malmon, Góra, Lica- P. Klejdysz (64 K. Dudzic)
Żółta kartka: Lica

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Wojciech Taras76     1 
Norbert Mucha90  1 1  
Maciej Domański90   1   
Kamil Masternak90    1  
Krystian Szostek90   2121
Paweł Władyczak90  1  4 
Szymon Malmon90    21 
Mariusz Góra90     1 
Bartłomiej Lica90     2 
Patryk Klejdysz631 2 1  
Krzysztof Dudzic27  1    
Błażej Borucki14       

Pognębieni
Nie ma usprawiedliwienia dla takich porażek, nie przystoi piątej drużynie ligowej klasyfikacji przegrywać w takim stylu z liderem. 1:10 ze Spartą ?! To niestety prawda, bolesna prawda dla czerwono-niebieskich, którzy z kandydatem do awansu nie nawiązali praktycznie żadnej walki na stadionie w Kobylnicy, a przecież za dotychczasowe występy o punkty na wiosnę niemal wyłącznie chwaliliśmy podopiecznych Pawła Władyczaka. Graliśmy solidnie, tydzień w tydzień gromadziliśmy zdobycze i spokojnie plasujemy się w górnej połówce tabeli.

Tym bardziej szkoda, że plamimy się dwucyfrówką, która na myśl przywodzi od razu (przynajmniej w głowach tych co pamiętają) największą dotychczasową wpadkę emkaesiaków w klasie okręgowej. 18 września 2005 r. na boisku w Damnie ulegliśmy Polonezowi Bobrowniki... 1:13! Nie możemy zasłaniać się tym, że dysponowaliśmy w znacznym stopniu przetrzebionym z różnych przyczyn składem. Owszem, zabrakło Michała Pacholika, Sebastiana Stalki, Wojciecha Marczaka, Michała Kawczaka, lecz wrócili do meczowego protokołu Krystian Szostek i Bartłomiej Lica. Pojechaliśmy na daleki wyjazd tylko w trzynastu, kadra ewoluowała wielokrotnie w godzinach poprzedzających wyprawę, ale powtarzamy: to nie może być uzasadnienie dla tak druzgocącej klęski.

Nie funkcjonowało nic w debrzneńskim teamie, od pierwszych minut olbrzymie problemy z powstrzymaniem przeciwników mieliśmy w każdej strefie placu gry. Duet młodych defensorów kierujących tą formacją (Maciej Domański i Norbert Mucha) nie podołał zadaniu, ale czy można mieć do nich wielkie pretensje? Natrafili na bardzo dobrze dysponowanego rywala, grającego na luzie, z dużą swobodą, co przy słabszej postawie debrznian musiało zaowocować takim rezultatem.

Nieszczęście MKS-u zaczęło się w 5. minucie, kiedy nie wybiliśmy piłki w pole, a Szymon Mytych umiał skorzystać z prezentu i uderzył celnie po długim rogu. Przez kolejny kwadrans toczyła się w miarę wyrównana gra. W 18 min. po zagraniu Patryka Klejdysza golkiper Sparty uprzedził szarżującego Szostka. W 21 min. przegrywaliśmy 0:2. Po prostopadłym zagraniu na dogodną pozycję wyszedł Damian Kopciński i nie dał szans Sławomirowi Słonce. Potem nie mieliśmy nic do powiedzenia, czego efektem były dwa trafienia dla sycewiczan w odstępie 60 sekund. W 32 min. po dośrodkowaniu Kopciński przymierzył w długi róg, a w 33 min. Dawid Kukliński przelobował Słonkę z bliska. Piłka trafiła do celu odbiwszy się jeszcze od poprzeczki. 0:4...

W 37 min. po rajdzie Licy domagaliśmy się (ale tak nieśmiało) rzutu karnego, jednak był to odosobniony przypadek zagrożenia pod "świątynią" Daniela Libigockiego. W 40 min. na 5:0 podwyższył Patrycjusz Natoniewski, strzelając swojego premierowego gola w okręgówce, po wyraźnym błędzie Muchy. Po przerwie wcale nie lepiej. Koszmar MKS-u trwał w najlepsze, albo raczej najgorsze. W 49 min. po rzucie rożnym rezerwowy Bartłomiej Gesek dosłownie wcisnął z bliska piłkę do siatki, będąc chyba mocno zdziwionym, że to wpadło. W 50 min. siódma bramka spartan, po szeregu niewybaczalnych pomyłek debrznian oraz dośrodkowaniu Kuklińskiego i główce Tomasza Adkonisa. Ech...

W 56. minucie strzeliliśmy honorowego gola. Z rzutu karnego zdobył go P. Klejdysz, a arbiter podyktował jedenastkę za faul na Wojciechu Tarasie. Zadaniem zespołu na następne minuty było uniknięcie dwucyfrówki, co niestety nie udało się. W 66 min. po kontrze do sprawozdania wpisał się Adkonis. W 84 min. skopiował swój wyczyn z I połowy Kukliński lobując Słonkę, a na dokładkę w 88 min. (znowu lobem!) trafił Michał Giersz. W uzupełnieniu należy dodać, że Słonka przynajmniej trzykrotnie (78, 80 i 83 min.) bronił w beznadziejnych sytuacjach, więc nasze straty mogły być jeszcze pokaźniejsze...

Pod bramką Libigockiego faktycznie działo się niewiele, ale warto wspomnieć o okazjach Władyczaka w 70 min. i Krzysztofa Dudzica w 74. minucie. To w zasadzie wszystko... Dwusetny występ w naszym zespole seniorów zaliczył Lica, ale powodów do świętowania, co zrozumiale, nie było. Mecz do zapisania w historii klubu (tej mniej chwalebnej) i... do zapomnienia czym prędzej. Najlepszą odtrutką będzie odkucie się za tydzień (5 maja o godz.17.00) w konfrontacji z Leśnikiem Cewice w Debrznie. Oby tak się stało.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::