SENIORZY › RELACJE
» 15 kolejka - 17.11.2018r.
» Sędzia: Norbert Piotrowski (Siemirowice) jako główny oraz asystenci: Bartłomiej Żmuda (Bytów) i Krzysztof Baumgard (Półczno)
5:1
(1:0)
Start Miastko MKS Debrzno
Oskar Wiśniewski (28)1:0  
Paweł Koniuszek (51)2:0  
Bartłomiej Borowicz (60)3:0  
Bartłomiej Borowicz (73)4:0  
Oskar Wiśniewski (76)5:0  
 5:1 Filip Malmon (83)

10 strzały celne 5
3 strzały niecelne 2
10 rzuty rożne 0
7 spalone 0
6 faule 0
1 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 50

MKS: Słonka- K. Masternak (46 F. Malmon), Mucha, Marek Lisewski, Borucki- Kamowski, Władyczak, W. Marzec, Góra (80 K. Wegner), Pacholik- Stalka

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Kamil Masternak45  1    
Norbert Mucha90       
Marek Lisewski90       
Błażej Borucki90       
Damian Kamowski90       
Paweł Władyczak90     4 
Wojciech Marzec90   1 1 
Mariusz Góra79       
Michał Pacholik90  2    
Sebastian Stalka90  11 1 
Filip Malmon451 1    
Kacper Wegner11       

Wicelider wykonał plan
Niewielu dawało jakiekolwiek szanse czerwono-niebieskim w konfrontacji z niepokonanym w tym sezonie wiceliderem z Miastka, kończącej rundę jesienną. Rzeczywiście, Start wykorzystał atut własnego boiska wygrywając z podopiecznymi Pawła Władyczaka 5:1. O ile po pierwszej części mogliśmy jeszcze liczyć na rezultat oscylujący wokół remisu (gospodarze prowadzili tylko 1:0), to po zmianie stron dość szybko okazało się, że tego dnia MKS nie zagrozi miejscowym.

Jak na połowę listopada piłkarze mieli okazję rozegrać mecz w doskonałych warunkach atmosferycznych. Było wprawdzie chłodno, ale słonecznie i bezwietrznie, co w połączeniu ze świetnie przygotowaną murawą dawało razem znakomitą scenerię do sportowej rywalizacji. Przykre, ale do Miastka pojechaliśmy niestety w zaledwie 13 osób. W zestawieniu z potyczką z Myśliwcem Tuchomie trener dokonał trzech roszad w wyjściowym składzie. Odzyskał w nim miejsce Kamil Masternak, ponadto nieco z konieczności, ale też po części świadomie na boisko od pierwszych sekund wybiegli dwaj 16-latkowie, tj. Damian Kamowski i Wojciech Marzec. Z przyczyn rodzinnych nie mógł tego dnia pomóc zespołowi Wojciech Taras, nie było również Szymona Malmona, a Filip Malmon tym razem usiadł na ławce.

Statystyka czasami nie pokazuje wszystkiego w futbolu, ale w przypadku meczu Startu z MKS-em nie kłamała. Nie wykonaliśmy w ciągu 90 minut żadnego rzutu rożnego, nie byliśmy ani razu na spalonym i co najbardziej zdumiewające- po stronie fauli także widniała cyferka ZERO! Aż nieprawdopodobne, ale jak najbardziej prawdziwe. Nie oznacza to bynajmniej, że wcale nie walczyliśmy, byliśmy przecież aktywni, staraliśmy się przeciwstawić fizycznie przeciwnikom, ale przy tym mimo to ani razu nie przekroczyliśmy przepisów...

Prawie pół godziny utrzymywaliśmy bezbramkowy remis. W tym okresie spotkania najlepsze szanse na objęcie prowadzenia miał Rafał Żukowski, który trzykrotnie był bardzo bliski pokonania Sławomira Słonki. W 6 min. w sytuacji sam na sam wcelował w słupek, w 20 min. główkował i piłka ześlizgnęła się po poprzeczce, a w 23 min. po podaniu grającego trenera miastczan Krzysztofa Bryndala był oko w oko ze Słonką, ale Sławek powstrzymał go, doznając przy tym drobnego na szczęście urazu. Przewaga Startu znalazła odzwierciedlenie w 28. minucie. Będący niedaleko od bramki Oskar Wiśniewski przyjął futbolówkę i uderzył w krótki róg zaskakując Słonkę. Ponownie Wiśniewski był na czystej pozycji w 33 min., ale Słonka sparował "gałę" na kornera. W 37 min. groźnie główkował Bryndal, a po chwili mieliśmy jedyną, za to od razu dobrą sposobność na gola w I połowie. Sebastian Stalka zagrał na lewe skrzydło do Michała Pacholika, po dynamicznym wejściu nastąpiło uderzenie z ostrego kąta, potem drugi celny strzał (K. Masternak) i na koniec próba dobitki Stalki. Niewiele zabrakło do powodzenia w tej akcji...

Jakiekolwiek wątpliwości co do losów spotkania zniknęły w 51. minucie. Dośrodkowanie Bryndala, główka najskuteczniejszego snajpera rywali Pawła Koniuszka i było 2:0. Trzecie trafienie zanotowaliśmy w 60. minucie. Wrzutka z prawej strony, Kamowski w dobrej wierze głową wybił piłkę, lecz za blisko, a nadbiegający Bartłomiej Borowicz z woleja efektownie umieścił ją w siatce. Tempo gry siadło, mecz był w praktyce "skończony". W 64 min. Pacholik dograł do Stalki, mieliśmy centrę i niecelny strzał głową W. Marca. Za moment Kamowski dwukrotnie w jednej akcji przyblokował Wiśniewskiego, natomiast w 69 min. przestrzelił Bryndal, choć kibicom wydawało się, że musi paść czwarty gol. Padł, ale dopiero w 73. minucie. Asysta Bryndala, Borowicz dołożył nogę i mimo interwencji Słonki futbolówka wylądowała w celu.

W 76 min. Wiśniewski wyszedł do prostopadłego podania, minął Słonkę i z łatwością uzyskał piątą bramkę. Obawialiśmy się, że w ostatnim kwadransie rezultat może ulec dalszemu pogorszeniu, ale na szczęście bezpodstawnie. Co więcej, to debrznianie zdobyli honorowe trafienie. Atak zapoczątkował Kacper Wegner, w pole karne wbiegł Pacholik, uderzył, piłkę odbił przed siebie Robert Przeplasko, a będący na środku szesnastki F. Malmon pospieszył z poprawką i ustalił wynik na 5:1.

Kończymy I część edycji 2018/2019 na dalekim jedenastym miejscu, będąc na krawędzi bezpiecznej lokaty i tej, która w czerwcu może oznaczać degradację do klasy A. Po zimowej przerwie czeka więc zespół twarda walka o zachowanie miejsca w okręgówce. Wierzymy, że skuteczna!
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::