SENIORZY › RELACJE
» 17 kolejka - 28.11.2021r.
» Sędzia: Jan Lewicz (Redzikowo) jako główny oraz asystenci: Krystian Lipski (Słupsk) i Jarosław Nowicki (Widzino)
3:6
(1:2)
GTS Czarna Dąbrówka MKS Debrzno
 0:1 Krystian Szostek (3)
 0:2 Krystian Szostek (11)
Paweł Janikiewicz (24)1:2  
Adam Osowski (48)2:2  
 2:3 Krzysztof Szawarniak (53)
Jakub Gralak (60-k)3:3  
 3:4 Krzysztof Szawarniak (74)
 3:5 Krzysztof Szawarniak (85)
 3:6 Krzysztof Szawarniak (86)

9 strzały celne 12
6 strzały niecelne 5
8 rzuty rożne 6
2 spalone 9
8 faule 8
0 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
1 karne 0
widzów ok. 30

MKS: R. Rutyna- Lica, Mucha, W. Marzec, K. Masternak (80 Domański)- Bielecki (67 N. Wieszewski), Władyczak, Stalka, Szawarniak (87 Lange), Pacholik- Szostek
Żółta kartka: Lica

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90       
Bartłomiej Lica90    112
Norbert Mucha90     1 
Wojciech Marzec90 1  21 
Kamil Masternak79 11    
Kacper Bielecki66 11 1  
Paweł Władyczak90  1 14 
Sebastian Stalka90 112 1 
Krzysztof Szawarniak864 5 1 1
Michał Pacholik90 1 2   
Krystian Szostek90212 1 6
Norbert Wieszewski24  111  
Maciej Domański11       
Hubert Lange4       

Zimowy sen z liderem, sześć trafień w Czarnej Dąbrówce
MKS mistrzem jesieni! Czerwono-Niebiescy wykorzystali ogromną szansę na samodzielne przodownictwo w klasyfikacji klasy okręgowej w połowie sezonu, wygrywając na wyjeździe z GTS-em Czarna Dąbrówka. Niby nic w tej kampanii nie musimy, a tylko możemy (to przecież zasadnicza różnica) jednak, gdy w dniu poprzedzającym ostatni występ debrznian w tej rundzie Sokół Wyczechy potknął się u siebie, remisując z rezerwami Gryfa Słupsk 2:2 i otwierając tym samym furtkę do liderowania emkaesiakom, chcąc nie chcąc pojawiła się delikatna presja...

Widać to było w poczynaniach podopiecznych Pawła Władyczaka, którzy rozegrali przeciętny, a być może nawet najgorszy mecz w ostatnich tygodniach, mieli w jego trakcie niemałe problemy, ale koniec końców dopięli swego i wysforowali się na czoło rankingu.

Na spotkanie finalizujące piłkarski rok 2021 pojechaliśmy niezbyt szerokim zestawieniem. Władyczak mógł liczyć tylko na 14 zawodników, z czego Hubert Lange zaliczył absolutny debiut w dorosłym futbolu. Krótki, symboliczny (cztery minuty podstawowego czasu plus doliczony), lecz bez wątpienia ważny. To bowiem następny futbolista, którzy premierowe szlify w klubie pobierał w Akademii Piłkarskiej MKS-u późną jesienią 2012 roku, a teraz doczekał gry w seniorskiej drużynie.

Poza nim na ławce przebywali Maciej Domański oraz mający znikome doświadczenie w I zespole Norbert Wieszewski, czyli równolatek H. Lange. Wszyscy dali dobre zmiany w końcowych fragmentach rywalizacji. W pierwszym składzie w porównaniu z meczem na szczycie ze Startem Miastko zaszły trzy korekty. Pauzującego za czerwoną kartkę Błażeja Boruckiego zluzował na lewej flance defensywy Kamil Masternak, a nieobecnego (sprawy zawodowe) Michała Kawczaka zastąpił wracający do gry po problemach zdrowotnych kapitan Michał Pacholik. No i miejsce między słupkami, które zajął weteran Robert Rutyna, kolejny raz spieszący na pomoc ekipie znad Debrzynki. Liczący sobie w dniu zawodów dokładnie 47 lat i 23 dni (!) golkiper godnie wyręczył Dawida Kutelę, którego absencja zapowiadana była dużo wcześniej.

Rozpoczęliśmy wyśmienicie. W 3 min. zagrywał K. Masternak, piłkę otrzymał Krystian Szostek, który odważnie wbiegł w pole karne gospodarzy, ograł wychodzącego bramkarza i spokojnie wcelował do pustego prostokąta. W 9 min. miejscowi wywalczyli kornera po groźnej akcji, a chwilę potem mieli rzut wolny. Minimalnie chybili, z kolei w odpowiedzi w 11. minucie Szostek skorzystał z bardzo dobrej akcji Kacpra Bieleckiego i z bliska wpakował futbolówkę do sieci. Brawo dla strzelca i... asystenta, który akurat w dniu meczu obchodził 18. urodziny!

Łatwo uzyskane, zdawałoby się wyraźne, prowadzenie trochę nas uśpiło. Wprawdzie w 15 min. Bielecki trafił w słupek, ale GTS nie zamierzał się poddawać, co w połączeniu z naszą bardzo średnią postawą generowało określone kłopoty. W 24 min. w dość kuriozalnych okolicznościach rywale zdobyli kontaktowego gola. Paweł Janikiewicz w zamieszaniu został nastrzelony przez usiłującego ratować sytuację Norberta Muchę i w ten dziwny sposób straciliśmy bramkę. Wcześniej żaden z debrznian nie zdołał powstrzymać ataku przeciwników, pozostaliśmy bierni. W 25 min. dużo szczęścia, bo R. Rutynę po wolnym wyręczył słupek.

Ripostowaliśmy praktycznie bezzwłocznie, lecz próba lobowania bramkarza w wykonaniu Pacholika była nieudana. W 35 min. dobrą okazję miał Władyczak po zagraniu Pacholika, lecz golkiper GTS-u okazał się sprytniejszy. Chwilę później mogło być 2:2, ale świetnie zażegnał niebezpieczeństwo R. Rutyna.

Co się jednak odwlecze... Wystarczyły trzy minuty po zmianie stron, abyśmy na serio martwili się o rezultat. Po rzucie rożnym R. Rutyna nie zdołał odbić czysto piłki i Adam Osowski strzelił nie do obrony z paru metrów. Po następnych pięciu minutach odzyskaliśmy rezon, a to za sprawą wybornej akcji Szostka, który przekazał "gałę" Krzysztofowi Szawarniakowi i wyszliśmy ponownie na prowadzenie, teraz 3:2. Nie oznaczało to bynajmniej spokoju. W 55 min. dobra interwencja R. Rutyny, lecz w 60 min. niestety już 3:3. Arbiter Jan Lewicz uznał, iż na skraju szesnastki faulował Wojciech Marzec i przed szansą na wyrównanie z karnego stanął Jakub Gralak. "Rutyniarz" wyczuł intencje strzelca, ale uderzenie było na tyle silne, że po rekach piłka ugrzęzła w siatce.

W 72 min. wróciliśmy z dalekiej podróży, gdy rozgrywający niemal bezbłędną rundę W. Marzec skiksował, poszła akcja, a rywal błyskawicznie znalazł się sam na sam z R. Rutyną. Odetchnęliśmy z ulgą, bo fatalnie przestrzelił... To było jak ostatnie ostrzeżenie, że jeśli nie weźmiemy się ostro do roboty, o zwycięstwie nie będzie mowy. Team z Grodu Dzika przyspieszył, podkręcił tempo i rozstrzygnął mecz na swoją korzyść. Warto podkreślić, że w ciągu zaledwie dwunastu (!) minut hat tricka zaliczył Szawarniak, który "dobił" tym samym do 20 goli w rundzie!

Najpierw w 74 min. przechytrzył bramkarza, korzystając z ofensywnego wejścia W. Marca. Wszelkie wątpliwości "Szuwar" rozwiał natomiast w ciągu sześćdziesięciu sekund, w 85 i 86. minucie. Za pierwszym razem główkował po dośrodkowaniu z rogu Sebastiana Stalki, a za moment, też głową, wykończył wrzutkę Pacholika. 6:3! Zanotowaliśmy ponadto okazję N. Wieszewskiego (78 min., w boczną siatkę) oraz Szostka (83 min., lobował, ale piłka po poprzeczce wyszła za bosko), a także paradę R. Rutyny w 82. minucie.

Ostateczny wynik na pewno lepszy niż gra, nie odzwierciedlający dokładnie przebiegu potyczki, ale... narzekać z tego powodu nie sposób. Zanim przystąpimy do rewanżów będzie dużo czasu, aby oswoić się z miłym dla oka widokiem tabeli okręgówki. Dla wielu to ogromna niespodzianka, ale nic nie zdarzyło się z przypadku, skoro MKS wygrał 10 (!) spotkań z rzędu na finiszu tej fazy sezonu...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::