AKTUALNOŚCI
Podsumowanie rundy jesiennej (5) - juniorzy D110.03.2018r.
Czas na małe resume występów sztandarowego zespołu młodzieżowego MKS-u Debrzno w bieżącym sezonie, czyli juniorów D1. Sztandarowego, bo grającego na najwyższym możliwym szczeblu w tej kategorii wiekowej, a zatem w I Lidze Wojewódzkiej, do której podopieczni Sławomira Słonki awansowali w świetnym stylu, dystansując resztę drużyn w okręgówce z ogromną przewagą. Przypomnijmy, że to drugi w historii przypadek, gdy team z Grodu Dzika gra poza okręgiem lub w nowszym czasach podokręgiem. Wcześniej stało się to udziałem juniorów starszych Żagla bagatela... 31 lat temu.

Tyle tytułem niezbędnego wstępu. Obawialiśmy się tej rundy, ale też przystępowaliśmy do niej z nieśmiałymi nadziejami, że czerwono-niebiescy poradzą sobie w doborowym gronie czternastu klubów, w tym wielu z Trójmiasta i okolic. Czy podołaliśmy organizacyjnie i sportowo podczas tej specyficznej "podróży w nieznane", jaką było pojedynkowanie się z nowymi dla nas, silnymi teamami z pozycji ekipy położonej na końcu... może nie świata, ale województwa na pewno? Z jednej strony szału nie było, jeśli chodzi o rezultaty (chociaż w przynajmniej kilku więcej potyczkach mogliśmy pokusić się o zdobycze), ale wstydu też nie, bo nawet, gdy większość zawodów kończyła się naszymi przegranymi, to jednak nie w kiepskim stylu i nie w druzgocących rozmiarach. W innych kwestiach próbując się porównywać z pozostałymi klubami nie było powodów do zwieszania głów jako, że przyjmowaliśmy rywali na wzbudzającym bardzo pozytywne opinie obiekcie z naturalną nawierzchnią, co było w tej lidze raczej ewenementem niż regułą. Większość drużyn występuje bowiem w roli gospodarzy na sztucznych murawach...

Początek był wymarzony (3:1 z Rodłem Kwidzyn), ale już drugi występ unaocznił wszystkim jak trudne zadanie czeka debrznian. Porażka w Ustce 1:3 była zwiastunem ciernistej drogi po kolejne zdobycze i faktycznie rywale byli potem od nas przeważnie lepsi, dysponowali bardziej wyrównanym zestawieniem. Z wyjazdów tylko raz wróciliśmy z tarczą (sensacyjne 4:3 w Tczewie), bo mimo, iż solidnie pokazaliśmy się w Gdyni, Gdańsku (Jaguar i Lechia) czy Redzie, to jednak dobre recenzje nie przekładały się na rosnący dorobek punktowy i odpowiednio wysoką lokatę w tabeli. Jeśli natomiast za jakiś mecz należałoby bezwzględnie zganić MKS, to bez wątpienia chodziłoby o konfrontację u siebie z KP Starogard Gdański, bo przeciwnicy przyjechali nad Debrzynkę będąc niżej notowanym zespołem, a pokonali nas gładziusieńko... 4:0. Od tego dnia zaczął się zresztą ich marsz w górę klasyfikacji. Szkoda też innych spotkań na własnym terenie (Pogoń Lębork, Beniaminek 03 Starogard Gdański, Gedania Gdańsk, Chojniczanka Chojnice), w których do radości brakowało niewiele, tzn. nade wszystko skuteczności w stwarzanych z mozołem okazjach podbramkowych, może też trochę szczęścia, które czasami sprzyjało innym. Humory poprawiliśmy sobie gromiąc Pomorze AS Gdańsk 6:1, lecz pozwoliło to zająć jedynie dwunastą pozycję na półmetku.

21 piłkarzy znajduje się na liście zgłoszeń do ligi, a na boisko wybiegło siedemnastu. Kadra była ukształtowana, pewna, wręcz hermetyczna, bo tylko Szymon Górecki grał bardzo mało (trzy występy), a pozostali zaliczyli większość możliwych spotkań, z czego siódemka nie opuściła żadnego, następnych pięć osób tylko raz było nieobecnych. Co warte podkreślenia (nie po raz pierwszy zresztą) bez zarzutu radziły sobie dziewczęta. Zarówno Zuzanna Belter, jak i Zuzanna Karwacka nie tylko grały dużo, ale wnosiły do ekipy pozytywną energię, pokaźne umiejętności i mogły stanowić przykład właściwego sportowego charakteru. Szkoda, że wiosną zabraknie już Karwackiej, bo jak wiadomo będzie reprezentować barwy Chojniczanki. Bardzo dobre recenzje zbierali w I części kampanii 2017/2018 Dominik Pikulik i Mikołaj Stryszyk. Obaj grali chyba najrówniej z wszystkich emkaesiaków. Pozostali (głównie Szymon Maza, Hubert Lange, Hubert Kaczmarczyk, Kamil Janke, Jakub Oleksiewicz, Norbert Wieszewski) też mieli sporo dobrych momentów. Żal z kolei, że nie dość poważnie traktuje swoją grę i przede wszystkim treningi Mateusz Kaczmarczyk, mający naturalne predyspozycje do rozwoju na pozycji golkipera.

Niedużo, bo tylko sześciu zawodników zdobywało bramki, co dobitnie pokazuje jak ciężko było o sporą liczbę trafień. Tak jak w poprzednich edycjach prym w klubowym rankingu snajperów wiedli Pikulik i Maza, którzy łącznie uzyskali 12 goli, a więc ponad połowę dorobku zespołu. Ten sezon jest prawdziwą piłkarską, ale i poniekąd życiową szkołą dla ekipy i jej poszczególnych ogniw i może procentować w przyszłości. Mamy jednak spore obawy przed zbliżającą się rundą rewanżową, gdyż praca treningowa w przerwie zimowej, średnia frekwencja i takie samo zaangażowanie każą bardzo ostrożnie wypatrywać tego, co przed nami do czerwca. Debrznian czeka trzynaście naprawdę atrakcyjnych sprawdzianów z rówieśnikami z innych ośrodków, co za tym idzie ponownie duże wyzwania, ale stawić czoła przeciwnikom muszą chcieć wszyscy znajdujący się w kadrze, a nie tylko góra 10-12 piłkarzy wraz z trenerem...

Razem: 13 meczów, 3 zwycięstwa, 0 remisów, 10 porażek, 9 punktów, bramki 21-38

U siebie: 7 spotkań, 2 wygrane, 0 remisów, 5 przegranych, 6 punktów, gole 10-16

Wyjazd: 6 spotkań, 1 wygrane, 0 remisów, 5 przegranych, 3 punkty, gole 11-22

Mecze:
Mateusz Kaczmarczyk 13, Dawid Kujawski 13, Hubert Lange 13, Jakub Oleksiewicz 13, Tymoteusz Pachura 13, Dominik Pikulik 13, Mikołaj Stryszyk 13, Zuzanna Belter 12, Wojciech Bielecki 12, Kamil Janke 12, Hubert Kaczmarczyk 12, Szymon Maza 12, Bartłomiej Goryl 11, Zuzanna Karwacka 10, Norbert Wieszewski 10, Piotr Wojciechowski 9, Szymon Górecki 3

Nie grali:
Katarzyna Czyż, Dajana Prymas, Mateusz Szczur, Szymon Szlaga

Gole:
7- Dominik Pikulik, 5- Szymon Maza, 3- Kamil Janke, 2- Zuzanna Belter i Jakub Oleksiewicz, 1- Hubert Lange + jedna bramka samobójcza

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::