SENIORZY › RELACJE
» 4 kolejka - 28.08.2005r.
2:3
(2:1)
MKS Debrzno Piast Człuchów
Paweł Władyczak (2) 1:0  
  1:1 Daniel Pawłowski (24)
Radosław Wójtowicz (40) 2:1  
  2:2 Adam Pszczoła (52-k)
  2:3 Marcin Lewicki (67)

8 strzały celne 7
3 strzały niecelne 7
4 rzuty rożne 5
8 spalone 1
24 faule 17
2 żółte kartki 3
0 czerwone kartki 1
0 karne 1
widzów ok. 400

MKS: Rutyna - Dudek, S. Nylec, Mendrek (63 Pryba), Nowak (80 Litwiniuk) - Podgórniak, Władyczak, Kisełyczka, Grochowina (25 Leśniewicz) - Małys (46 Beger), Wójtowicz
Żółte kartki: Pryba, Beger

Przygnębienie
To było przygnębiające popołudnie na stadionie miejskim w Debrznie. MKS przegrał z Piastem Człuchów 2:3 absolutnie na własne życzenie, mając w rękach wszelkie atuty, by rozstrzygnąć ten derbowy mecz na swoją korzyść. Tymczasem to goście mogli po końcowym gwizdku triumfować, chociaż borykają się od wielu miesięcy z nie mniejszymi od nas problemami organizacyjnymi i kadrowymi.
Zaczęło się wprost wyśmienicie dla czerwono-niebieskich. W 2 min. rzut wolny w okolicy narożnika boiska egzekwował Mirosław Kisełyczka. Piłka wstrzelona na przedpole bramki Michała Babińskiego minęła obrońców i bramkarza, a zamykający skrzydło Paweł Władyczak wpakował ją do siatki. Lepiej rozpocząć nie mogliśmy, a już w 4 min. powinna paść druga bramka. Jarosław Małys nie opanował jednak futbolówki w doskonałej sytuacji po krzyżowym podaniu Kisełyczki. W 9 min. po rzucie rożnym ładnie z woleja uderzał Władyczak, lecz Babiński był na posterunku. Po chwili nadeszło pierwsze ostrzeżenie ze strony człuchowian. Uratował nas Robert Rutyna doskonale broniąc strzał Daniela Pawłowskiego. Naszym zdaniem młody napastnik Piasta zasłużył na miano piłkarza meczu, bowiem to z jego strony groziło debrznianom największe niebezpieczeństwo. Ponownie zatrudnił Rutynę w 12 min. i znowu nasz golkiper nie dał się pokonać. W 17 min. oglądaliśmy niecelny strzał Bartłomieja Grochowiny z bliskiej odległości. Gorąco pod bramką MKS-u zrobiło się w 22 min., gdy Rutyna wygrał pojedynek z Marcinem Lewickim. W tym momencie arbiter popełnił błąd puszczając grę po wcześniejszej sygnalizacji spalonego przez sędziego asystenta mimo, że wyraźnie goście odnieśli korzyść z całej sytuacji. Dwie minuty później Piast doprowadził do wyrównania. W zamieszaniu nikt nie zablokował Pawłowskiego, który zmieścił mocnym strzałem piłkę pod poprzeczkę. W 27 min. Lewicki strzelił w słupek i obudził tym debrznian, którzy ponownie przejęli w końcowych fragmentach pierwszej odsłony inicjatywę. W 38 min. ostro szarżujący w polu karnym Radosław Wójtowicz sfaulował Babińskiego, co spotkało się z bezmyślną reakcją Bartosza Klimowicza. Pomocnik Piasta odepchnął bez piłki "Zolę" i za moment mógł udać się pod przedwczesny prysznic po ujrzeniu czerwonego kartonika. Krótko po tym zdarzeniu MKS znowu objął prowadzenie. Wójtowicz uprzedził Babińskiego i kilkuset kibiców debrzneńskich dało upust swojemu zadowoleniu. 2:1 do przerwy i gra z przewagą jednego zawodnika. Czy można chcieć czegoś więcej? A jednak...
Po przerwie czerwono-niebiescy zagrali słabo, niekonsekwentnie, nieskutecznie, a do tego bez asekuracji "w tyłach". W 52 min. Piast wyrównał. Dało znać o sobie cwaniactwo boiskowe Lewickiego, który wymusił faul Sylwestra Nylca i arbiter Jerzy Szutenberg z Jezierzyc podyktował rzut karny. Rutyna wyczuł intencję strzelca, ale uderzenie Adama Pszczoły było na tyle precyzyjne, że piłka znalazła się w siatce. W 57 min. Babiński popisał się ładną interwencją efektownie łapiąc trudną piłkę po strzale Wójtowicza. W 61 min. znowu akcja "Zoli", a po kontrze Pawłowski płasko minimalnie przestrzelił. Rozstrzygnięcie nastąpiło w 67 minucie. S. Nylec po kilkudziesięciometrowym rajdzie i strzale nie zdążył wrócić na swoją pozycję i osamotniony Lewicki uprzedzając Rutynę przed polem karnym wpakował futbolówkę do bramki. Ostatnie minuty to bicie głową w mur przez piłkarzy MKS-u. Jeszcze w doliczonym czasie gry Władyczak uderzał z 10-tego metra, ale na drodze piłki zmierzającej nieuchronnie do bramki stanął jeden z obrońców.
To już było... W sierpniu 2001 roku przegraliśmy u siebie z Piastem 2:3 grając w dziesiątkę przeciwko dziewięciu rywalom. Historia jak widać lubi się powtarzać. Na domiar złego odnowiła się kontuzja Grochowinie, urazu kolana doznał Ireneusz Nowak, a nie w pełni sił schodził z boiska również Grzegorz Mendrek. Przed MKS-em wyjazd do Sparty Sycewice. Rywal nie stawił się ostatnio na mecz do Czarnego i przeżywa głęboki kryzys, ale my jesteśmy w niemal identycznym położeniu. Ktoś w najbliższą niedzielę poprawi sobie humor. Trzeba wierzyć, że to będziemy my.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::