SENIORZY › RELACJE
» 5 kolejka - 06.09.2014r.
» Sędzia: Jan Lewicz (Redzikowo) jako główny oraz asystenci: Lech Urbanowicz (Słupsk) i Bartłomiej Tutak (Starnice)
2:2
(1:1)
Sparta Sycewice MKS Debrzno
Marek Wasiak (13) 1:0  
  1:1 Paweł Wegner (30)
Kamil Gemza (51) 2:1  
  2:2 Patryk Klejdysz (60)

4 strzały celne 8
6 strzały niecelne 6
2 rzuty rożne 4
5 spalone 2
16 faule 10
3 żółte kartki 3
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 50

MKS: Słonka - Kałdowski (85 K. Dudzic), Ryhanycz, Szostek, Zabrocki - P. Klejdysz, Władyczak, Kawczak (82 Ł. Jażdżewski), Marczak (57 Szczubiał) - Wegner, B. Rutyna (86 Płóciennik)
Żółte kartki: Ryhanycz, Kałdowski, P. Klejdysz

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Kamil Kałdowski84    21 
Krystian Ryhanycz90    22 
Krystian Szostek90       
Dariusz Zabrocki90    21 
Patryk Klejdysz901 32121
Paweł Władyczak90 1  13 
Michał Kawczak81     2 
Wojciech Marczak56   1   
Paweł Wegner901 4122 
Bartłomiej Rutyna85  11  1
Przemysław Szczubiał34     2 
Łukasz Jażdżewski9     1 
Krzysztof Dudzic6   1   
Łukasz Płóciennik5       

Polubownie z niedosytem
Jednopunktowa zdobycz na wyjeździe zwykle traktowana jest z umiarkowanym zadowoleniem jako przyzwoity wynik. Podział oczek wywalczony przez czerwono-niebieskich w Sycewicach pozostawił jednak duży niedosyt, bo trudno nie oprzeć się wrażeniu, że debrznian stać było na zgarnięcie pełnej puli. Graliśmy chyba za chaotycznie, zbyt nerwowo, dostosowaliśmy swoje poczynania do tego, co zaproponowali miejscowi i stąd wynik 2:2, który z większą satysfakcją przyjęli rywale, niż podopieczni Pawła Władyczaka.

W szesnastu dotychczasowych oficjalnych potyczkach (piłkarze za każdym razem rywalizowali w rozgrywkach klasy okręgowej) między Spartą i MKS-em nigdy (!) nie odnotowaliśmy remisu. No to mamy takowe rozstrzygnięcie, po ośmiu naszych i przeciwników zwycięstwach... Sobotnie zawody rozpoczęły się z 20-minutowym opóźnieniem. Spartanie oczekiwali z niecierpliwością, aż na stadionie zjawi się ich golkiper Gracjan Strzelecki. Czas nieubłaganie płynął i w końcu arbiter Jan Lewicz zarządził wyjście piłkarzy na murawę. Sycewiczanie wybiegli w... dziesiątkę, a między słupkami stanął zawodnik z pola Mateusz Mytych. Zespół Władyczaka w teorii miał zatem ułatwione zadanie, ale debrznianie nie wykorzystali okazji do szybkiego objęcia prowadzenia. W 1. minucie Dariusz Zabrocki zagrał do Pawła Wegnera i "Diabeł" posłał "skórę" obok Mytycha, jednak z ostrego kąta przeniósł ją nad poprzeczką z narożnika pola karnego. W 3 min. Wegner dograł dokładnie do wychodzącego na czystą pozycję Patryka Klejdysza, ale pomocnik MKS-u przegrał pojedynek z Mytychem i egzekwowaliśmy rzut rożny.

Kiedy Strzelecki był wreszcie gotowy do wejścia na boisko stopery wskazywały już dwunastą minutę, a rezultat ciągle brzmiał 0:0. Tylko chwilę... W 13 min. Krystian Ryhanycz sfaulował jednego z przeciwników, którzy za moment sprytnie wykonali rzut wolny. Płaskie zagranie na lewe skrzydło, szybkie oddanie futbolówki na środek szesnastki, dość bierna postawa naszych defensorów i Marek Wasiak pokonał Sławomira Słonkę, mimo interwencji debrzneńskiego bramkarza. Cios wyprowadzony przez gospodarzy dodał im animuszu i w ciągu kilku następnych minut nie umieliśmy zareagować. Dopiero w 28 min. P. Klejdysz był bliski szczęścia po uderzeniu głową (dośrodkowywał Wegner). W 30 min. emkaesiacy wyrównali. W zamieszaniu, w chaosie, w rozgardiaszu najwięcej zimnej krwi zachował Wegner i Strzelecki wyciągał "gałę" z siatki. Do końca I odsłony stworzyliśmy jeszcze dwie szanse na kolejne trafienie. W 41 min. akcja P. Klejdysz-Władyczak-Wegner została sfinalizowana celnym strzałem tego trzeciego, z którym poradził sobie Strzelecki. Z kolei w doliczonym czasie z boku pola karnego próbował P. Klejdysz.

Drugą część czerwono-niebiescy zaczęli aktywnie, osiągnęli lekką przewagę. W 49 min. Bartłomiej Rutyna silnie przymierzył z wolnego, lecz piłka przeleciała minimalnie obok spojenia słupka z poprzeczką. W 51 min. seria błędów, złe ustawienie, brak koncentracji i... przegrywaliśmy 1:2. Tym razem na liście strzelców zameldował się Kamil Gemza, a asystował mu M. Wasiak. Ponownie zatem trzeba było wziąć się za odrabianie strat. Rywale mogli zaimponować ambicją, bo walory typowo piłkarskie zaprezentowali co najwyżej średnie. My usiłowaliśmy sforsować za wszelką cenę ich obronne zasieki. W 59 min. dobrą piłkę zagrał do Wegnera rezerwowy Przemysław Szczubiał, lecz powodzenia to jeszcze nie przyniosło. Dopiero 60 sekund później P. Klejdysz wykorzystał dogranie Władyczaka, wyszedł na dogodną pozycję, uderzył w długi róg i z powrotem notowaliśmy remis, teraz 2:2.

Końcowe pól godziny to "szarpanina" z obu stron. Zarówno Sparta, jak i nasz zespół przejawiały chęci na zdobycie zwycięskiego gola, ale bardziej zdeterminowany był jednak MKS. W 65 min. ładny strzał oddał B. Rutyna, ale Strzelecki wybił futbolówkę na róg. Najgoręcej pod bramką Słonki było natomiast w 87 min., gdy po wolnym Sławek wyekspediował piłkę na rzut rożny. Poza tym nadmiaru podbramkowych okazji nie było, głównie zażarty bój w środku pola. Nic się nie zmieniło i z Sycewic udawaliśmy się w daleką podróż do domu z zaledwie połowicznym zadowoleniem. Po dziewięciu spotkaniach ligowych z rzędu z wygraną (częściej) lub porażką (rzadziej) na przełomie dwóch edycji (2013/2014 i trwającej) pierwszy raz od majowego starcia ze Stalą Jezierzyce w Lipce zapisaliśmy MKS-owi i rywalom po punkciku.

Kadra na sobotni wyjazd liczyła szesnaście osób. Jedynym, który ostatecznie nie zagrał był Robert Oleksiewicz, rezerwowy golkiper, który od niedawna nie tylko pomaga Władyczakowi w prowadzeniu drużyny, ale również po bez mała 15 latach przerwy został przez klub zgłoszony do ligi w roli czynnego piłkarza. Poprzednio w meczowej kadrze "Bolo" znajdował się... 31 lipca 1999r. w trakcie premierowej edycji turnieju o Puchar Lata. Na mecz nie pojechali mający problemy zdrowotne Piotr Madaj, a ponadto Sebastian Stalka (sprawy prywatne), Szymon Malmon (obrał kierunek wojskowy i niestety zabraknie go na dłużej na boisku) i Mariusz Góra, zmagający się z drobnym urazem. Jednorazowo wrócił z ćwiczeń na poligonie Wegner.

Debrznianie po remisie ze Spartą utrzymali czwartą lokatę w tabeli. Obecnie czeka ich niełatwe zadanie skutecznej walki z najlepszym z beniaminków, Zawiszą Borzytuchom. Początek tego z pewnością ciekawie zapowiadającego się widowiska w niedzielę 14 września o godz.15.00 na Stadionie Miejskim.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::