SENIORZY › RELACJE
» 6 kolejka - 10.09.2006r.
» Sędzia: Jan Lewicz (Redzikowo) - główny, Tadeusz Jankowicz (Słupsk) i Łukasz Kolter (Człuchów) - asystenci
2:2
(2:0)
MKS Debrzno Start Łeba
Mirosław Kisełyczka (20) 1:0  
Leszek Beger (35) 2:0  
  2:1 Krystian Milewczyk (56)
  2:2 Krystian Milewczyk (67-k.)

6 strzały celne 7
8 strzały niecelne 3
3 rzuty rożne 3
2 spalone 3
16 faule 25
4 żółte kartki 3
0 czerwone kartki 2
0 karne 1
widzów ok. 300

MKS: Rutyna - Dudek (75 Gromowski), Beger, Ł.Jażdżeski, Nowak - P.Grzechnik (60 Litwiniuk), Władyczak, Kisełyczka, Grochowina (29 Sieg) - Wójtowicz (73 Binkiewicz), Wegner
Żółte kartki: Dudek, Kisełyczka, Wegner, Ł.Jażdżewski

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90       
Grzegorz Dudek74   23  
Leszek Beger901 1 16 
Łukasz Jażdżewski90    51 
Ireneusz Nowak90   123 
Piotr Grzechnik59  1  1 
Paweł Władyczak90     6 
Mirosław Kisełyczka901 2212 
Bartłomiej Grochowina28    1  
Radosław Wójtowicz72  12111
Paweł Wegner90 111121
Karol Gromowski16       
Damian Litwiniuk31    11 
Piotr Binkiewicz18     1 
Kamil Sieg62     1 

Zawierucha
Tak brzydkiego meczu kibice w Debrznie nie widzieli już od bardzo dawna. Więcej było fauli, przepychanek, przerw w grze, kontrowersji sędziowskich niż prawdziwej piłki nożnej. Co gorsza drugi raz z rzędu gubimy na własnym boisku jakże cenne dwa punkty mając na wyciągnięcie dłoni niemal pewne zwycięstwo. Szkoda, bo takie straty znajdują potem odzwierciedlenie w ligowej tabeli na koniec rozgrywek.
Potyczkę ze Startem rozpoczęliśmy nieszczególnie. Goście dość szybko mogli objąć prowadzenie, bowiem już w 4 min. strzał Piotra Szula z najwyższym trudem sparował na róg Robert Rutyna. Początkowo gra nie układała się czerwono-niebieskim, ale w 15 min. pierwsza groźniejsza nasza akcja powinna zakończyć się powodzeniem. Piłkę przed własnym polem karnym przejął Paweł Wegner, podciągnął kilka metrów i doskonałym kilkudziesięciometrowym krzyżowym podaniem obsłużył Ireneusza Nowaka. "Łapka" opanował futbolówkę, wyszedł na czystą pozycję, jego uderzenie obronił Marcin Czerniak a nadbiegający Radosław Wójtowicz dobił na tyle lekko, że golkiper gości zdołał jednak wybić piłkę na rzut rożny... W 18 min. znowu "Zola", tym razem po kiksie jednego z obrońców, znalazł się w dobrej sytuacji, lecz bramkarz był ponownie lepszy. W 20 min. MKS prowadził. Rzut wolny, 20 metrów do bramki i... wiadomo, Mirosław Kisełyczka. "Dziadek" po tygodniowej przerwie wrócił do gry i zrobił swoje. Po jego strzale piłka odbiła się od głowy stojącego w murze obrońcy i Czerniak był bez szans. W 35 min. osiągnęliśmy dwubramkową przewagę. Rzut wolny na wysokości szesnastki, oczekiwanie na wrzutkę, tymczasem Paweł Wegner z całej siły strzela na bramkę. Czerniak odbija piłkę przed siebie, a Leszek Beger głową z bliska mimo asysty obrońcy pakuje ją do siatki. Jeszcze w 43 min. z 12 metrów płasko strzelał Piotr Grzechnik, jednak bramkarz łebian pewnie obronił.
Po zmianie stron oglądaliśmy na boisku totalny bałagan. Arbiter kompletnie się pogubił nie panując nad wydarzeniami. Większe pretensje mieli goście, ale i naszych kibiców niektóre decyzje sędziego doprowadzały do szewskiej pasji. W 53 min. wyleciał z boiska Karol Pietkun za nazbyt ostre słowa skierowane w kierunku sędziego. I właśnie wtedy zabrakło nam konsekwencji. 55 min., niepotrzebna strata Nowaka w polu karnym, zagranie do Krystiana Milewczyka i robi się 2:1. Goście zwietrzyli szansę na remis, a my nie potrafiliśmy poukładać na spokojnie gry w zasadzie w każdej z formacji. W 67 min. sędzia podyktował karnego dla Startu, chociaż po meczu Beger zarzekał się, że najpierw trafił w piłkę a potem dopiero zahaczył nogę rywala. Milewczyk pewnie wykorzystał jedenastkę i scenariusz z meczu z Dębem powtórzył się. Ostatnie fragmenty gry to jedynie szansa Wegnera w 85 min. ("Diabeł" trafił w boczną siatkę), a poza tym... chaos na murawie wywoływany kolejnymi decyzjami arbitra. W doliczonym czasie czerwoną kartkę ujrzał jeszcze Przemysław Orlańczyk. Po starciu z Begerem (arbiter gwizdnął rzut wolny dla MKS-u) kapitan łebian ruszył w kierunku sprawiedliwego z wyraźnym zamiarem uderzenia i gdyby nie refleks Jana Lewicza to kto wie... Niesmak, bo pomijając to, iż rzeczywiście sędzia nie radził sobie na placu gry Orlańczyk powinien otrzymać czerwień wiele minut wcześniej za nieparlamentarne słownictwo. W ogóle to tego dnia zaprezentował raczej maniery prowincjonalnego aktora zamiast niezłych umiejętności piłkarskich, które przecież posiada.
Trudno być zadowolonym zarówno z wyniku jak i gry po takim meczu. Miejmy nadzieję, że MKS wyczerpał już limit remisów, które traktujemy po końcowym gwizdku niemal jak porażkę. W sobotę 16 września o godz. 17:00 następny mecz, w Bruskowie Wielkim, gdzie można powalczyć o pełną pulę. Nawet mimo tego, że dwie poprzednie wizyty na stadionie Swe Pol Linku przyniosły nam tylko punkt i zero zdobyczy bramkowych. Czerwono-niebiescy zagrają najbliższy mecz bez pauzującego za 4 żółte kartki Grzegorza Dudka oraz kontuzjowanego Bartłomieja Grochowiny.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::