SENIORZY › RELACJE
» 10 kolejka - 23.10.2011r.
» Sędzia: Paweł Klimek (Słupsk) - główny, Sławomir Sitnik (Wielichowo) i Jarosław Burak (Słupsk) - asystenci
1:3
(1:2)
Urania Udorpie MKS Debrzno
  0:1 Wojciech Marczak (21)
Damian Wajs (25) 1:1  
  1:2 Wojciech Marczak (31)
  1:3 Wojciech Marczak (51)

4 strzały celne 7
6 strzały niecelne 11
4 rzuty rożne 3
4 spalone 2
11 faule 14
0 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 30 (4 z Debrzna)

MKS: Słonka - Jarkowski (67 W. Taras), A. Taras, A. Wałaszewski, B. Bucholc - Marczak, Władyczak, Stalka, K. Dudzic - P. Klejdysz, Nowak (75 Prz. Marek)
Żółta kartka: Jarkowski

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Damian Jarkowski66    1  
Andrzej Taras90     2 
Andrzej Wałaszewski90       
Bartłomiej Bucholc90    2  
Wojciech Marczak903 4 1  
Paweł Władyczak90 11122 
Sebastian Stalka90   332 
Krzysztof Dudzic90   113 
Patryk Klejdysz90  13321
Ireneusz Nowak74  11  1
Wojciech Taras24   11  
Przemysław Marek16   1   

Hat-trick Marczaka
W potyczce dwóch spadkowiczów z klasy okręgowej lepsi okazali się czerwono-niebiescy z Debrzna wygrywając na boisku w Udorpiu z Uranią 3:1. Obydwa zespoły rywalizowały kilka miesięcy temu szczebel wyżej.
Trzeba przypomnieć, że niedzielni rywale MKS-u sportowo utrzymali się w okręgówce bez najmniejszych kłopotów, kończąc sezon 2010/2011 na ósmym miejscu, podczas gdy my zajęliśmy ostatnią, czternastą lokatę. Przyczyny rezygnacji Uranii z występów w V lidze leżały wyłącznie w kwestiach organizacyjnych. Od tej pory drużynę opuściła pokaźna grupa zawodników podstawowej jedenastki, stąd inne oblicze ekipy z małej miejscowości leżącej nieopodal Bytowa niż w rundzie wiosennej. Faworytem meczu był MKS i z tej roli podopieczni Pawła Władyczaka wywiązali się należycie. Gospodarze w trzech ostatnich meczach nie uciułali ani jednego punktu, co więcej - nie zdobyli bramki. Debrznianie przedłużyli ich kiepską passę. Zainkasowaliśmy cenny komplet oczek z wyjazdu i w zasadzie jedynie przez moment (gdy miejscowi doprowadzili do remisu) zwycięstwo naszej drużyny było zagrożone. Najpierw istniały jednak obawy o skład, ponieważ udaliśmy się na spotkanie w tylko 14-osobowym zestawieniu. Mogło być nawet gorzej, bo do końca ważyły się losy udziału w grze Ireneusza Nowaka. Najstarszy obecnie piłkarz w zespole zagrał, podobnie jak mający problemy zdrowotne Andrzej Wałaszewski. "Wała" był widziany na murawie ostatnio... w sierpniu tego roku, podczas tradycyjnego "Pucharu Lata". Mimo to zaprezentował się bardzo poprawnie w Udorpiu, wygrywał pojedynki, "czyścił" przedpole bramki Sławomira Słonki, imponował tym co zwykle, czyli spokojem. Druga niespodzianka w składzie to 16-minutowy występ Przemysława Marka, który poprzednio wystąpił w MKS-ie w połowie lipca. Na mecz nie pojechali z różnych powodów (studia, wyjazdy, choroby, kontuzje) m.in. Łukasz Płóciennik, Patryk Borkowski, Damian Litwiniuk, Grzegorz Dudek, Michał Birosz, Łukasz Jażdżewski, Adrian Kwaśniewski. Obecny był wprawdzie, ale tylko jako kibic Łukasz Dudzic. W tych okolicznościach przyszło nam walczyć o wygraną i zamiar powiódł się. Spotkanie z Uranią na długo zapewne zapamięta Wojciech Marczak. 18-letni pomocnik miał świetny dzień. Zdobył trzy gole, zapisał na swoje konto hat-tricka, pierwszego nie tylko w zespole seniorów, ale w ogóle w MKS-ie, gdyż wcześniej nie udała mu się ta sztuka także w rozgrywkach ligi juniorów starszych i młodszych. Przypomnijmy, iż w wiosennym meczu z Uranią w Debrznie MKS pokonał po dramatycznym boju rywali 4:3, choć do 75 minuty to przyjezdni pewnie prowadzili 3:1. Gola pieczętującego tamtą wygraną zdobył właśnie Marczak, a teraz ponownie pozbawił punktów udorpian. Gra rozpoczęła się od wzajemnego badania sił. Przez początkowy kwadrans nic istotnego nie wydarzyło się na boisku. Dopiero w 17 min. ładną wymianę piłki między Patrykiem Klejdyszem, Władyczakiem i Sebastianem Stalką zakończył niecelnym strzałem ten ostatni. W 21 min. MKS prowadził 1:0. Wrzutka w pole karne, za krótkie wybicie piłki przez obrońcę, dopadł do niej Marczak i natychmiastowym, niezbyt mocnym, za to precyzyjnym strzałem zmieścił w siatce przy słupku. To rozochociło zespół debrzneński i w 23 min. po rzucie rożnym bliski powodzenia był po błędzie bramkarza Andrzej Taras. Niestety, dwie minuty później padło wyrównanie. Piłka zawędrowała w okolice chorągiewki narożnej na naszej połowie. Bartłomiej Bucholc mógł pozwolić opuścić jej plac gry, jednak zdecydował się kontynuować akcję. Wybrał fatalnie, zagrał nieprecyzyjnie, z czego skorzystał skwapliwie Damian Wajs przechwytując futbolówkę. Napastnik gospodarzy znalazł się w sytuacji sam na sam ze Słonką i wykorzystał ją. Na szczęście szybko opanowaliśmy nerwy i już w 28 min. powinniśmy znowu wygrywać. W ramach rehabilitacji za niefortunną interwencję B. Bucholc dośrodkował dokładnie do Nowaka, a "Łapka" pozostawiony bez "plastra" z metra trafił po strzale głową w słupek... W 31 min. 2:1 dla MKS-u! Władyczak podał do Marczaka, a junior z Debrzna silnym uderzeniem z lewej nogi drugi raz zmusił do kapitulacji golkipera miejscowych. Od tej chwili dużo łatwiej grało się drużynie znad Debrzynki. Spokojnie konstruowaliśmy akcje, nie dając rozwinąć skrzydeł rywalom. W środku pola usiłował coś wskórać weteran boisk Ryszard Mądzelewski, ale i on niewiele mógł poradzić na naszą dominację. Emocje w tej potyczce skończyły się niedługo po przerwie. W 48 min. dwa strzały (celny i niecelny) oddał P. Klejdysz. Za moment zakotłowało się pod bramką rywali, kiedy Marczak uruchomił Stalkę, a po zagraniu Sebastiana bramkarza chciał zaskoczyć piętą Krzysztof Dudzic. W 51 min. było "po meczu". Po dośrodkowaniu Stalki z wolnego K. Dudzic i Nowak wzajemnie przeszkodzili sobie w skończeniu akcji, piłki nie wybił jeden z defensorów, dopadł do niej Marczak, ograł zwodem obrońcę i strzelił "po długim" z lewej nogi. 3:1! Zaakcentowaliśmy więc w najlepszy sposób przewagę, chociaż w 49 min. było też gorąco w "szesnastce" MKS-u, bowiem po wrzutce Mądzelewskiego z wolnego z bliska chybił głową jeden z jego kolegów. W 59 min. Marczak mógł zdobyć czwarte trafienie, tym razem... samobójcze! Rzut rożny, ostro bita piłka i... efektowna główka Wojtka tuż nad poprzeczką bramki Słonki... Kolejne fragmenty meczu pod kontrolą naszego zespołu. W 68 min. P. Klejdysz zagrał płasko wzdłuż bramki, jednak Nowak nie zdołał dojść do futbolówki. Ładna była też akcja z 86 minuty. Wówczas Stalka dostrzegł wbiegającego na przedpole bramki Uranii K. Dudzica i dograł mu dokładną piłkę. Krzysztof spudłował nieznacznie "szczupakiem". W drugiej minucie doliczonego czasu zabrakło skuteczności gospodarzom, którzy powinni strzelić gola w zamieszaniu sprowokowanym przez nadmiernie rozluźnionych debrznian. Szansę miał jeszcze Marczak, który mógł chyba podawać, zamiast "łasić się" na uderzenie i bramkarz bez problemu chwycił futbolówkę.
Podsumowując: ważna wygrana, istotne punkty przywiezione z wyjazdowej konfrontacji i zachowanie trzeciej lokaty w tabeli. Tracimy teraz trzy oczka do duetu Kaszubia Studzienice - Start Miastko. Miastczanie "zmogli" u siebie Dolinę Gałąźnia Wielka 3:2, natomiast lider zgubił dwa punkty remisując w Lipnicy 1:1. Lipniczanka to prawdziwy postrach klubów górnej części zestawienia, bo przecież wcześniej ograła na własnym boisku Start i Koral II Dębnica! Dębniczanie z kolei nie pojechali w ogóle w niedzielę do Motarzyna i należy się spodziewać zatwierdzenia przez Komisję Gier i Ewidencji walkowera na korzyść Błękitnych. 30 października podejmiemy w Debrznie rewelacyjną w grach z czołówką Lipniczankę i to wcale nie będzie łatwy mecz dla czerwono-niebieskich. Ekipa Władyczaka zagra w nim na pewno bez Damiana Jarkowskiego, gdyż "Dymek" otrzymał w Udorpiu za celowe zagranie piłki ręką żółty kartonik. To jego czwarte upomnienie w tym sezonie, musi więc odbyć pauzę.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::