SENIORZY › RELACJE
» 16 kolejka - 18.04.2018r.
» Sędzia: Mariusz Hoppe (Chojnice) jako główny oraz asystenci: Bartłomiej Żmuda (Bytów) i Adam Jeszka (Żychce)
3:3
(3:0)
MKS Debrzno Czarni Czarne
Szymon Malmon (14)1:0  
Szymon Malmon (37)2:0  
Szymon Malmon (40)3:0  
 3:1 Kacper Kołodziejczyk (46)
 3:2 Piotr Kopot (49)
 3:3 Marek Lisewski (71)

14 strzały celne 5
11 strzały niecelne 7
8 rzuty rożne 4
4 spalone 0
11 faule 8
2 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 100

MKS: Słonka- Lica (77 Góra), Stalka, Domański, K. Masternak- Szostek, Władyczak, Mucha, Pacholik (46 Rekusz)- Sz. Malmon, P. Klejdysz (77 Kawczak)
Żółte kartki: Szostek, Kawczak

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Bartłomiej Lica76  11 1 
Sebastian Stalka90  22   
Maciej Domański90    11 
Kamil Masternak90  1 32 
Krystian Szostek90 14111 
Paweł Władyczak90 1 1122
Norbert Mucha90   1   
Michał Pacholik45 1    1
Szymon Malmon903 5111 
Patryk Klejdysz76  131  
Kacper Rekusz45   12  
Mariusz Góra14      1
Michał Kawczak14    1  

MKS z nieba do piekła, Czarni odwrotnie
Do długiej historii konfrontacji debrzneńsko-czarneńskich dołożyliśmy kolejny rozdział. "Normalnych" meczów między MKS-em i Czarnymi właściwie ze świecą szukać, zawsze dużo dzieje się w tych derbach i nie inaczej było w środowe popołudnie na Stadionie Miejskim. Byliśmy kroczek od efektownego zwycięstwa, tymczasem zespół Pawła Władyczaka w nieprawdopodobny sposób pokpił sprawę, prowadząc gładko (3:0) do przerwy. Skończyło się remisem, który dla emkaesiaków w tych okolicznościach jest niemal jak porażka biorąc pod uwagę, że czerwono-niebiescy mieli przeciwnika na "deskach" po 45 minutach gry i nic nie zapowiadało zmiany obrazu gry.

Szesnastu zawodników było do dyspozycji trenera w zaległym meczu. Na murawie znalazło się czternastu, nie wyszli na nią w ogóle z ławki Błażej Borucki i Wojciech Taras. W warunkach naszego klubu do rzadkości należy sytuacja, w której dwa razy z rzędu na boisku pojawia się identyczna jedenastka. Tak właśnie stało się z Czarnymi, ponieważ dokładnie taki sam skład w porównaniu ze starciem z Kaszubią Studzienice sprzed trzech dni rozpoczął spotkanie z lokalnym rywalem.

Zanim wybrzmiał pierwszy gwizdek arbitra Mariusza Hoppe symbolicznego honorowego kopnięcia piłki dokonał Szymon Zakrzewski. Mama chłopca, Pani Edyta Zakrzewska na początku stycznia, w trakcie debrzneńskiej odsłony Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wylicytowała specjalny voucher uprawniający do rozpoczęcia meczu z Czarnymi. Jak wiadomo miało do tego dojść... 18 marca, ale wówczas zima nie dawała za wygraną. Mały piłkarz otrzymał brawa od kibiców ekipy znad Debrzynki.

Pierwsza część meczu... Dominacja naszego zespołu była ogromna, a trzy zdobyte bramki to naprawdę najmniejszy wymiar kary. Już w 2 min. Sebastian Stalka zagrał do Michała Pacholika, który ograł obrońcę i wywalczył rzut rożny. W 10 min. znowu podanie Stalki, tym razem do Kamila Masternaka, dobre wejście obrońcy i celny strzał w krótki róg. Czarni też próbowali, ale jedynie Piotr Kopot postraszył nas troszkę w 12. minucie uderzając zza pola karnego. W 14 min. radość w obozie gospodarzy pierwszy raz. Efektowna, dynamiczna akcja Pacholika, dogranie przed bramkę, główka Szymona Malmona i 1:0! W 17 min. doskonała szansa Patryka Klejdysza. "Kleju" główkował z bliska w słupek, choć cały stadion widział już piłkę w siatce. Asystował oczywiście Pacholik.

Następne minuty spokojniejsze, głównie rozgrywaliśmy ataki na połowie Czarnych, którzy nie kwapili się do wychylania nosa zza podwójnej gardy. W 36 min. świetne wejście Krystiana Szostka, strzał Sz. Malmona, poprawka P. Klejdysza i obrońca wybił piłkę sprzed linii... Szkoda, ale już chwilę potem MKS prowadził 2:0. Dośrodkowywał Stalka, futbolówkę przejął Władyczak, dokładnie zaadresował do Sz. Malmona, a "Digi" bez problemu umieścił w siatce obok bezradnego Kamila Celińskiego. Debrznianie "poczuli krew" i jeszcze mocniej przycisnęli w końcówce I odsłony. W 39 min. koronkowa wymiana piłki Władyczak- Szostek- Sz. Malmon i korner. W 40 min. kropkę nad "i" w tej fazie rywalizacji postawił Sz. Malmon. Doskonały rajd Szostka, wrzutka i celna główka Szymona. Klasyczny hat trick! Takiej skuteczności 23-letni zawodnik nie pokazał nigdy dotąd w lidze! W 42 min. po zagraniu Bartłomieja Licy z półobrotu uderzał Szostek i Celiński z trudem przeniósł piłkę na róg. Do przerwy całkowicie zasłużone, suwerenne i... za niskie nawet prowadzenie 3:0, a na dodatek osłabienie Czarnych, bo po niespełna 30 minutach z kontuzją zszedł z placu ich kapitan Paweł Wnuk-Lipiński.

Ktoś kto zrezygnował z oglądania drugich 45 minut, albo tylko spóźnił się nieco na tę część derbów, musiał być zdumiony wydarzeniami rozgrywającymi się na murawie obiektu przy ul. Sportowej. W 46 min. dopiero co wprowadzony na boisko Kacper Kołodziejczyk zbudził mocno rozkojarzonych debrznian strzelając na 3:1. Nie na tyle jednak zbudził, abyśmy szybko wyciągnęli wnioski i w 49 min. po dośrodkowaniu z wolnego i zamieszaniu powstałym na przedpolu bramki Sławomira Słonki Kopot wcisnął "gałę" do celu. Już tylko 3:2... Zaczęła się nerwówka, teraz to Czarni chwycili wiatr w żagle, wietrząc szansę na remis.

Goście prowadzili grę, my ograniczaliśmy się do wybijania piłki, nie potrafiliśmy jej dłużej przytrzymać, rozegrać, zainicjować akcję, uspokoić sytuację na boisku. W 54 min. wprawdzie Sz. Malmon miał sposobność na gola, lecz to było jednostkowe zdarzenie. W 68 min. dużo farta było po stronie MKS-u, gdy Jarosław Szwałek kropnął z daleka w słupek. Futbolówka zatańczyła nieopodal linii bramkowej, ale na nasze szczęście wyszła w pole. Wkrótce potem, w 71. minucie, na tablicy widniał wynik 3:3! Po kornerze najwyżej wyskoczył do główki... wychowanek MKS-u Marek Lisewski i wpakował z paru metrów piłkę do celu.

Do ostatniego gwizdka rezultat pozostał bez zmian, chociaż bliżsi zadania decydującego ciosu byli emkaesiacy. Najlepsze okazje, w 90. i 90+1. minucie miał Stalka. Zabrakło niewiele, ale jednak zabrakło... Goście cieszyli się, bo wyciągnęli remis z beznadziejnego w praktyce położenia, piłkarze z Grodu Dzika nie mogli być zadowoleni z takiego rozstrzygnięcia. To ledwie szósty (!) podział punktów w 45. meczu pomiędzy MKS-em i Czarnymi i jednocześnie pierwszy od... 20 kwietnia 2005r., kiedy to futboliści znad Czernicy walczyli o IV ligę, z kolei my byliśmy skazani na pożarcie, a to przeciwnicy wyrównali dopiero w 90. minucie....

Ogromny niedosyt po spotkaniu, ale... W pięciu wiosennych konfrontacjach ligowych nie przegraliśmy ani razu i to jest spora wartość. Czy podtrzymamy tę passę w boju z Jantarem Ustka? Przekonamy się w sobotę 21 kwietnia o godz.15.00.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::