SENIORZY › RELACJE
» 16 kolejka - 08.11.2020r.
» Sędzia: Cezary Mościbrodzki (Kończewo) jako główny oraz asystenci: Jan Lewicz (Redzikowo) i Tadeusz Jankowicz (Głobino)
2:6
(1:3)
Leśnik Cewice MKS Debrzno
Krzysztof Suszko (12)1:0  
 1:1 Martin Romanek (14)
 1:2 Jakub Kuliński (22)
 1:3 Błażej Borucki (32)
 1:4 Sebastian Stalka (57)
 1:5 Michał Pacholik (67)
Tomasz Sulkowski (83)2:5  
 2:6 Paweł Władyczak (88)

5 strzały celne 14
7 strzały niecelne 2
1 rzuty rożne 4
5 spalone 1
10 faule 10
5 żółte kartki 1
1 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok.

MKS: Słonka- W. Taras, Mucha, W. Marzec (29 Domański), Borucki- J. Kuliński (57 K. Masternak), Władyczak, Romanek (71 Bielecki), Pacholik (74 Kowalski)- Stalka, B. Rutyna
Żółta kartka: Borucki

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Wojciech Taras90  1 11 
Norbert Mucha90       
Wojciech Marzec28       
Błażej Borucki901 1 24 
Jakub Kuliński561 2 1  
Paweł Władyczak90111 14 
Martin Romanek70112 3  
Michał Pacholik731 1  1 
Sebastian Stalka901 22  1
Bartłomiej Rutyna90 11 1  
Maciej Domański62  1 1  
Kamil Masternak34  1    
Kacper Bielecki20  1    
Maciej Kowalski17       

"Klamot" zaskoczył niedowiarków, 6:2 w Cewicach!
Wyjazdy służą ekipie seniorów MKS-u Debrzno na finiszu tej niezwykle długiej rundy. Po zwycięstwach w Pobłociu i Czarnej Dąbrówce zespół Sławomira Słonki w dobrym stylu rozprawił się z kolejnym przeciwnikiem. Wygraliśmy 6:2 z Leśnikiem w Cewicach i jakkolwiek tabela nie kłamie i to czerwono-niebiescy byli niemal murowanym faworytem potyczki, to jednak w przeszłości miewaliśmy problemy na omawianym terenie. Nie tym razem na szczęście, chociaż krótko, bo krótko, lecz gospodarze nawet prowadzili 1:0, a i w trakcie całych 90 minut zdarzało nam się mieć okresy słabszej postawy.

Do miejscowości usytuowanej niedaleko Lęborka udaliśmy się w 15-osobowym składzie i jak się potem okazało zagrali wszyscy obecni na meczu. Oczywiście wykluczony był występ pauzującego za czerwoną kartkę sprzed tygodnia Jakuba Nykiela, nie było też z drużyną chorego Gracjana Wendy. Trener dokonał zaledwie jednej zmiany w podstawowym zestawieniu, gdyż Wendę zastąpił nieobecny w derbach z Piastem Bartłomiej Rutyna. Szybko też przekonaliśmy się, iż uraz sprzed ośmiu dni dał o sobie znać ponownie w przypadku Wojciecha Marca. Od początku nie wyglądał na murawie na zawodnika w stu procentach zdolnego do gry, aż w końcu w 29 min. wszedł za niego Maciej Domański, który tym samym ma już w swoim dorobku 100 meczów w teamie emkaesiaków. Gratulujemy!

Zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek arbitra Cezarego Mościbrodzkiego na prośbę naszej drużyny zawodnicy, sędziowie i sztaby obydwu klubów uczcili chwilą ciszy pamięć zmarłego byłego bramkarza MKS-u i jeszcze tydzień temu grającego przeciw nam w barwach Piasta Krystiana Paciorka. Ta szokująca wiadomość nadeszła rano, stąd nastrój wśród debrznian nie był oględnie rzecz ujmując najlepszy.

Od pierwszych chwil zdawało się, że będziemy panować nad wydarzeniami na boisku. Piłkarze z Grodu Dzika sprawniej operowali piłką, prezentowali się korzystniej, jeśli chodzi o zgranie, umiejętności indywidualne także były po stronie gości. W 9 min. dobrą okazję miał B. Rutyna, który po prostopadłym zagraniu minął bramkarza, ale za bardzo wyrzucił się do boku i nie mógł skończyć akcji precyzyjnym strzałem. Krótki moment dekoncentracji w tej fazie gry kosztował nas utratę gola. Oto w 12 min. błędy w defensywie przy wyprowadzaniu futbolówki, przejęli ją miejscowi, wystarczyło jedno podanie, czysta okazja Krzysztofa Suszki, płaskie uderzenie w długi róg i 1:0 dla Leśnika...

Błyskawicznie wróciliśmy do równowagi, bo już po 120 sekundach. Korner w wykonaniu Sebastiana Stalki, wrzutka dość "przyjazna" dla golkipera, ale ten zachował się bardzo kiepsko, gdyż nie utrzymał piłki w rękach, na co czyhał będący blisko Martin Romanek i z łatwością wpakował "gałę" pod poprzeczkę z paru metrów. Nie ma co znęcać się nad strzegącym "świątyni" zawodnikiem, ale w 22 min. popełnił kolejny, jeszcze bardziej jaskrawy, wręcz kuriozalny błąd, gdy po zagraniu Romanka piłka niekonwencjonalnie przeleciała mu między nogami, a Jakub Kuliński bez trudu dopełnił formalności do "pustaka", zdobywając zarazem swojego premierowego gola w dorosłej okręgówce. W 24 min. sam na sam z Wiktorem Puaneckim był Stalka, jednak przekombinował po zagraniu B. Rutyny i zamiast 3:1 za chwilę mogło być 2:2. Najpierw Słonka odbił do boku groźny strzał z dystansu, a później wyszedł z opresji powstrzymując nacierającego przeciwnika.

Sytuację uspokoił... Błażej Borucki. Tak, Borucki! Żartując można napisać, iż popularnego "Klamota" nikt wcześniej nie podejrzewał o inklinacje strzeleckie, jest jednoznacznie kojarzony z czyniącym wprawdzie stałe postępy, lecz graczem wyłącznie defensywnym, a tymczasem... Przedziwny (znowu!) to był gol, bo egzekwowaliśmy rzut rożny (Stalka), piłka wróciła do wykonawcy, niezwłocznie wrzucił ją na przedpole bramki, odbiła się dostojnie od słupka, a będący jakieś osiem, może dziewięć metrów od celu Borucki po ziemi silnie trafił do siatki wzbudzając oczywistą radość kolegów i ławki rezerwowych. Dla formalności: to pierwszy gol tego piłkarza w seniorach (licząc wszystkie możliwe rodzaje spotkań) w... 118 występie w I zespole. Brawo!

Do przerwy zostało 3:1 dla MKS-u, ale trzeba wspomnieć, iż grający fragmentami na za dużym luzie nasi futboliści pozwolili Leśnikowi na stworzenie dwóch szans, które śmiało mogli zamienić na kontaktową bramkę. Było to w 33 i 45 mim., fartownie bez konsekwencji. Na wstępie II połowy, w 49 min. ładnie uderzył z daleka Romanek, na co rywale ripostowali kolejną wyborną sposobnością w 51. minucie. Dobrze, że mieli fatalnie ustawione celowniki, bo ta ryzykowna beztroska debrznian i przeświadczenie, że nic złego nie może nam się stać, niepokoiła.

Naturalnie poza wszystkimi uwagami mieliśmy mecz pod kontrolą, a w 57 min. wynik brzmiał 4:1, gdy asystował B. Rutyna, a całość sfinalizował Stalka. W 65 min. starający się za wszelką cenę podkreślić dobrą grę golem B. Rutyna z ostrego kąta uderzył z lewej nogi, ale nieskutecznie. Lepiej było w 67 min., kiedy zagrywał Paweł Władyczak, futbolówkę spokojnie przyjął Michał Pacholik i płasko z prawej nogi oszukał bramkarza trafiając na 5:1.

Ponownie luz i... ponownie okazje dla cewiczan (w 69 min. świetna interwencja Słonki, a w 76 min. z wolnego w poprzeczkę) i troszkę oczekiwanie na końcowy akord rozstrzygniętego dawno spotkania. W 83 min. Tomasz Sulkowski wykorzystał wreszcie następną szansę i z boku pola karnego strzelił poza zasięgiem Słonki na 5:2, ale w 88 min. zdołaliśmy mimo to podkręcić "licznik" za sprawą kapitana Władyczaka. Akcja zmienników (Kamil Masternak do Kacpra Bieleckiego), uderzenie "Ciapka", parada Puaneckiego i skuteczna dobitka "Władka". K. Masternak zresztą też mógł wylądować na liście strzelców, gdy w 87 min. miał przed sobą jedynie bramkarza, ale ta próba była zbyt słaba, aby przyniosła powodzenie. Gwoli ścisłości od 84. minuty rywale grali w dziesiątkę, bo Przemysław Mosór opuścił boisko po dwóch żółtych kartkach.

Tempo I rundy jest bardzo wartkie, po zaledwie trzech dniach, w Święto Niepodległości 11 listopada o godz.14.00 podejmiemy w Debrznie ekipę Myśliwca Tuchomie i ten mecz będzie z pewnością dużo trudniejszy.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::