SENIORZY › RELACJE
» 18 kolejka - 15.11.2020r.
» Sędzia: Cezary Mościbrodzki (Kończewo) jako główny oraz asystenci: Sylwester Barczyński (Słupsk) i Janusz Jaromij (Zajączkowo)
0:5
(0:2)
Zawisza Borzytuchom MKS Debrzno
 0:1 Błażej Borucki (39)
 0:2 Sebastian Stalka (41)
 0:3 Jakub Kuliński (56)
 0:4 Wojciech Taras (60)
 0:5 Kamil Masternak (68)

7 strzały celne 8
4 strzały niecelne 12
6 rzuty rożne 6
3 spalone 4
17 faule 8
4 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok.

MKS: Słonka- Domański, Mucha, W. Taras, Borucki- J. Kuliński (73 W. Kaczmarek), Władyczak, Stalka (77 Kleist), Pacholik (80 Kowalski)- Nykiel (61 K. Masternak), Wenda (64 Bielecki)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Maciej Domański90   11  
Norbert Mucha90     1 
Wojciech Taras901 11 2 
Błażej Borucki901 1222 
Jakub Kuliński721 21131
Paweł Władyczak90 1 1 51
Sebastian Stalka761211 1 
Michał Pacholik79    1  
Jakub Nykiel60     3 
Gracjan Wenda63 1 32  
Kamil Masternak301 11  1
Kacper Bielecki27  11   
Wojciech Kaczmarek18  1 1  
Dawid Kleist14       
Maciej Kowalski11      1

Lekko, łatwo i przyjemnie
Trzy bramki w Pobłociu, pięć w Czarnej Dąbrówce, sześć w Cewicach i teraz pięć w Borzytuchomiu - MKS jest w końcówce rundy bezlitosny dla swoich rywali w meczach wyjazdowych, zgarnął komplet 12 punktów i to w stylu nie podlegającym dyskusji. Wygraliśmy z Zawiszą 5:0, dominując na fatalnym boisku od pierwszych sekund i odnosząc najwyższe zwycięstwo na tym specyficznym terenie w historii wzajemnych kontaktów.

Murawa to jedno, zaplecze drugie... Od dawna nic nie zmienia się w Borzytuchomiu pod tym względem i trudno zrozumieć, aby klub działający od dziesiątek lat tak dalece mieli w głębokim poważaniu gminni urzędnicy. W dzisiejszych czasach nawet najskromniejszy budynek z dwoma szatniami, sanitariatami i pomieszczeniem sędziowskim jest normą, tymczasem warunki, w jakich egzystują piłkarze Zawiszy oraz odwiedzające ich drużyny przypominają odległą komunę, nikogo nie obrażając...

Cóż, skupmy się na wydarzeniach stricte piłkarskich tym bardziej, że były dla nas tego dnia bardzo pomyślne. Na ostatnią w roku 2020 wyprawę po ligowe zdobycze udaliśmy się w szesnastoosobowym zestawieniu. W podstawowym składzie względem potyczki z Myśliwcem Tuchomie Sławomir Słonka przeprowadził dwie zmiany. Jedną wymuszoną (zabrakło silnie przeziębionego Martina Romanka), a druga wynikała po prostu z decyzji trenera. Pozostawił więc tym razem na ławce Kamila Masternaka. W związku z tym linię ataku utworzyli wracający po pauzie za czerwoną kartkę Jakub Nykiel oraz po chorobie Gracjan Wenda, zaś centrum II linii stanowili Paweł Władyczak i Sebastian Stalka i wyglądało to równie dobrze jak przed pięcioma tygodniami w Pobłociu. Pozostałe miejsca na boisku bez roszad. Wszyscy rezerwowi w trakcie II połowy zameldowali się na murawie, a najdłużej (30 minut) zagrał wspomniany już K. Masternak.

Premierowe pół godziny absolutnie pod dyktando MKS-u, chociaż bez wymiernych efektów. W 2 min. Błażej Borucki zademonstrował rajd lewą flanką i uderzył w długi róg, ale obok celu. W 5 min. Władyczak wypuścił w bój Jakuba Kulińskiego, lecz jego strzał był za lekki, z kolei w 10 min. po podaniu Wendy główkował naciskany przez defensora gospodarzy Maciej Domański. Nieprecyzyjnie... W 14 min. dobra akcja debrznian. Z autu wprowadzał piłkę Borucki, przejął ją Stalka, wrzucił natychmiast w pole karne do wbiegającego Władyczaka, jednak główka kapitana była niecelna. W 24 min. Pacholik minął zwodem przeciwnika, piłka dotarła do Nykiela, potem otrzymał ją Wenda i miał świetną okazję, ale nie trafił w światło bramki. Debrznianie wyraźnie przeważali, ale dwa wypady miejscowych były groźne. W 30 min. zagrali do przodu nieco chaotycznie, Borucki przeciął tor lotu futbolówki, dopadł do niej Łukasz Hinc, jednak Słonka dość pewnie poradził sobie z jego strzałem. Jeszcze bardziej niebezpiecznie zrobiło się w 35 min., gdy "gałę" zgubił w środku pola Władyczak, a po akcji Hinca i zagraniu wzdłuż naszej bramki Borucki trącił piłkę na rzut rożny, ratując zespół z opresji.

Na szczęście to były nieliczne chwile słabszej gry emkaesiaków, bo szybko, w ciągu dwóch minut, z remisu przeskoczyliśmy do rezultatu 2:0! Najpierw w 39 min. z rzutu wolnego wznawiał grę Stalka, zagrał sprytnie do wbiegającego lewą stroną Boruckiego, a ten pozostawiony bez opieki płasko uderzył obok golkipera Zawiszy i cieszyliśmy się z prowadzenia. To druga bramka "Klamota" w ekipie seniorów, niewątpliwie rozochoconego trafieniem sprzed tygodnia z Cewic. W 41 min. kolejny wolny Stalki, na wysokości pola karnego, z ostrego kąta, blisko linii autowej. Wielu spodziewało się dośrodkowania, ale "Stala" widząc kiepsko ustawionego bramkarza zwyczajnie uderzył pod poprzeczkę i świętowaliśmy drugiego gola. Wprawdzie w 45 min. zawiszanom niewiele zabrakło do kontaktowej bramki (ofiarna interwencja Boruckiego), lecz na przerwę udawaliśmy się ostatecznie z komfortowym wynikiem.

Spodziewanego szturmu rywali po zmianie stron nie zobaczyliśmy. Mało tego, praktycznie po kwadransie gry było definitywnie "po herbacie". Dojrzale grający piłkarze z Grodu Dzika wypunktowali Zawiszę. W 56 min. asystował Wenda, a J. Kuliński przebił się odważnie przez obrońców i wygrał pojedynek z bramkarzem Sebastianem Trzebiatowskim strzałem obok niego po ziemi. W 60 min. natomiast Wojciech Taras poszedł jak nie przymierzając "dzik w żołędzie" z własnej szesnastki do przodu, sklepał futbolówkę z Władyczakiem i bardzo lekkim, za to dokładnym uderzeniem nie dał szans golkiperowi. 4:0! W tym momencie wszystko było rozstrzygnięte. W 63 min. Wenda spudłował z bliska, choć chyba powinien podawać do któregoś z kolegów, w 64 min. składna akcja debrznian, w której wzięli udział Władyczak, Pacholik i K. Masternak, a całość skończył uderzeniem niestety ponad poprzeczkę dopiero co wprowadzony na boisko Kacper Bielecki. W 66 min. Bielecki miał spięcie z bramkarzem, odważnie powalczył, a J. Kuliński posłał piłkę za wysoko. Były zatem doskonałe okazje na jeszcze pokaźniejsze zdobycze. W końcu dopięliśmy swego, bo w 68 min. po podaniu Stalki (kolejny rzut wolny!) trafił poza zasięgiem golkipera przy słupku K. Masternak, ustalając jak się później okazało stan rywalizacji na efektowne 5:0.

Gospodarze usiłowali zdobyć choćby honorową bramkę i mieli ku temu dwie sposobności w końcowych pięciu minutach. W 85 min. rzut wolny egzekwował i ładnie przymierzył rezerwowy Wiktor Gierdalski, ale Słonka wybił piłkę na róg, a w 89 min. jeden z piłkarzy Zawiszy miał idealną okazję, a zagrożenie wyjaśnił W. Taras wybijając futbolówkę sprzed linii. Co tu kryć, oceniając całościowo jest dobrze i chcielibyśmy tę długą rundę zakończyć za niespełna tydzień także trzema punktami. Zagramy u siebie 21 listopada o godz.13.30 z Wybrzeżem Objazda i drużynę Słonki będzie interesować wyłącznie zwycięstwo.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::