SENIORZY › RELACJE
» 12 kolejka - 26.10.2013r.
» Sędzia: Arkadiusz Żynis (Słupsk) jako główny oraz asystenci: Tomasz Szot (Starnice) i Artur Matuszewski (Słupsk)
1:2
(0:2)
Swe Pol Link Bruskowo Wielkie MKS Debrzno
  0:1 Paweł Wegner (29)
  0:2 Paweł Wegner (40)
Dominik Zagórowski (90) 1:2  

3 strzały celne 7
4 strzały niecelne 7
4 rzuty rożne 3
7 spalone 6
20 faule 13
7 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów 10

MKS: Paciorek - Ryhanycz, Stalka, A. Wałaszewski, Ar. Biszczanik, K. Dudzic (17 Walkiewicz, 69 Góra) - Lica, Władyczak, Szawarniak, Wegner (82 Słonka) - P. Klejdysz (73 Litwiniuk)
Żółta kartka: Wegner

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krystian Paciorek90     1 
Krystian Ryhanycz90    22 
Sebastian Stalka90   1 1 
Andrzej Wałaszewski90    2  
Artur Biszczanik90    121
Krzysztof Dudzic16     1 
Bartłomiej Lica90   223 
Paweł Władyczak90  1 15 
Krzysztof Szawarniak90 12 4 1
Paweł Wegner812 42132
Patryk Klejdysz72 1 2 1 
Michał Walkiewicz52     1 
Mariusz Góra22       
Damian Litwiniuk18      1
Sławomir Słonka9      1

Sukces za piątym podejściem
Teren gminy Słupsk jest bardzo przyjazny czerwono-niebieskim w tym sezonie. Dwa tygodnie temu MKS wygrał w Jezierzycach ze Stalą, teraz ponownie wracaliśmy z dalekiej wyprawy w dobrych nastrojach. Debrznianie pierwszy raz w historii (w piątej próbie) pokonali na wyjeździe Swe Pol Link Bruskowo Wielkie, wywożąc z nieprzychylnego dotąd dla siebie miejsca bezcenną zdobycz.
Z przebiegu gry było to zasłużone zwycięstwo, bo podopieczni Pawła Władyczaka mieli przez większą część spotkania przewagę i stworzyli dużo więcej dogodnych okazji na gole. To była ważna konfrontacja również z powodu aktualnej sytuacji w tabeli. Bruskowianie w przypadku wygranej złapaliby z nami kontakt. Stało się zupełnie inaczej i dzięki temu "emkaesiacy" wygodnie usadowili się w środku zestawienia. Na sobotni mecz drużyna wyruszyła w szesnastoosobowym składzie, w którym znalazło się aż trzech bramkarzy. W wyjściowej jedenastce oglądaliśmy Krystiana Paciorka, dwaj pozostali (Sławomir Słonka i Robert Rutyna) pozostawali w odwodzie, przy czym Sławek był także przewidziany do ewentualnej pomocy jako zawodnik z pola, co zresztą w końcówce zawodów nastąpiło. Miejsce w centralnej strefie obrony odzyskał Andrzej Wałaszewski, który partnerował kapitanowi Sebastianowi Stalce. Bartłomiej Lica tym razem biegał po prawej stronie II linii, szansę występu od pierwszej minuty dostał Artur Biszczanik. Wśród nieobecnych byli m.in. Szymon Malmon (pauza za kartki), Karol Ryngwelski, Wojciech Marczak, Bartłomiej Teusz, Łukasz Jażdżewski, kontuzjowani Michał Birosz, Wojciech Taras (wspierał drużynę jako kibic) i Michał Pacholik. W ostatniej chwili pojechał z zespołem mający znikome doświadczenie w ekipie seniorów Michał Walkiewicz, zgłoszony przed weekendem do rozgrywek ligowych. "Walka" otrzymał dość szybko okazję sprawdzenia się w boju, gdyż w 17 min. zluzował mającego problemy zdrowotne Krzysztofa Dudzica. Swe Pol Link zbierał ostatnio dobre recenzje po swoich spotkaniach o punkty. Przegrał wprawdzie w Czarnem, lecz tylko 3:4, ponadto pokonał u siebie Diament Trzebielino 3:2, zdawał się więc być na fali wznoszącej. Rzeczywiście, pierwszy kwadrans, może dwadzieścia minut przebiegało pod znakiem lekkiej dominacji gospodarzy. Bardziej jednak wynikało to z nieuporządkowanej gry debrzneńskiego teamu, niż ze szczególnie dobrej postawy miejscowych. Owszem, Krzysztof Szawarniak w 8. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Pawła Wegnera uderzył celnie głową, czym sprawił spore kłopoty bramkarzowi, ale ogólnie to przeciwnicy korzystali z zagubienia defensywy MKS-u i można było nieco niepokoić się o losy sobotniej rywalizacji. Jak w 14 min., kiedy po nieudanej pułapce ofsajdowej sam na sam z Paciorkiem wyszedł Damian Łepek, lecz na szczęście posłał futbolówkę obok słupka. W 25 min. po jednej z najładniejszych akcji premierowej odsłony i wymianie piłki między Władyczakiem i Wegnerem przed drugą szansą stanął Szawarniak, ale z bliska w niełatwej pozycji trafił w bramkarza. To był wyraźny sygnał, iż czerwono-niebiescy chcą na poważnie zawalczyć o pełną pulę. Wkrótce potwierdzili to dobitnie. W 29 min. Lica zagrał do Szawarniaka, a młody pomocnik obsłużył dokładnym podaniem Wegnera. "Diabeł" nie zmarnował doskonałej sposobności na gola i będąc "oko w oko" z golkiperem technicznie zmieścił piłkę w siatce. Od tej chwili, co oczywiste, swobodniej grało się debrznianom i zaczęli przeważać. W 39 min. wystarczył mimo to moment nieuwagi, aby bruskowianie po kontrze otrzymali okazję na wyrównanie. Paciorek w dobrym stylu wybronił strzał Dominika Zagórowskiego i odetchnęliśmy z ulgą. MKS ripostował natychmiast. Patryk Klejdysz pokazał w 40 min., że warto powalczyć nawet o straconą wydawałoby się piłkę. Wykorzystał zawahanie obrońcy, przejął "gałę", przekazał ją do świetnie ustawionego kilka metrów przed bramką Wegnera, a ten bez trudu dopełnił formalności. 2:0 i to był już niebagatelny kapitał na dalszą fazę gry. Zanim zespoły udały się do szatni na przerwę po podaniu Wegnera mocno, acz niecelnie przymierzył w 45 min. Lica, a w kolejnej akcji P. Klejdysz był bliski powodzenia. Drugą połowę zaczęliśmy od groźnego strzału z dystansu Wegnera. Futbolówka zmierzała pod poprzeczkę, ale bramkarz zdołał ją wyekspediować na róg. Czas płynął bardzo wartko. Czerwono-niebiescy w miarę spokojnie kontrolowali grę i nie dopuszczali dość chaotycznie usiłujących coś wskórać gospodarzy pod pole karne. Defensywę Swe Pol Linku nękał raz po raz wyróżniający się szybkością Wegner. Najbliżej trzeciego gola był w 70 min. po solowym rajdzie oraz w 76 min., gdy po kontrze i silnym uderzeniu nieznacznie chybił. W 78 min. z kolei Łepek wykonywał rzut wolny, futbolówka minęła mur, ale powędrowała także obok celu i obeszło się na małym strachu. Finiszowe minuty to ogrom miejsca na boisku, przez co dość swobodnie przedostawaliśmy się w pobliże bramki rywali. Kilka razy zabrakło koncentracji, było też trochę za dużo nonszalancji w poczynaniach MKS-u i jak to w piłce bywa mogliśmy przez to żałować. Nerwowo zrobiło się w 90. minucie, gdy z niegroźnej jak się początkowo zdawało sytuacji wyszedł kontaktowy gol Zagórowskiego. Napastnik ten w przeszłości dał się we znaki teamowi z Debrzna (hat trick w barwach ZS Damnica w wygranym 4:0 spotkaniu w klasie okręgowej w sezonie 2005/2006), w tej potyczce kontaktowym trafieniem przywrócił zaś nadzieje miejscowych na choćby punkcik. Na szczęście wytrwaliśmy z korzystnym rezultatem do ostatniego gwizdka arbitra Arkadiusza Żynisa (drugi z rzędu mecz "emkaesiaków" prowadzony przez 22-letniego sędziego ze Słupska, raczej rzadki to przypadek) i można było dodawać w tabeli trzy oczka. Wegner powtórzył po siedmiu latach swoje osiągnięcie ze stadionu w Bruskowie. Wówczas, w 2006r. MKS zremisował ze Swe Pol Linkiem 2:2, a zawodnik debrzneński również dwukrotnie lokował piłkę w bramce gospodarzy. Jego notę obniża żółta kartka, zupełnie niepotrzebna, którą ujrzał w 59. minucie. Żynis jednoznacznie polecił wtedy wznowienie z autu przez debrznian, a trzymający futbolówkę Wegner zostawił ją koledze, co sprawiedliwy uznał za grę na czas. Co mają jednak powiedzieć rywale, którzy aż siedmiokrotnie byli karani napomnieniami? Jedno "żółtko", to dla Piotra Michalaka, zostało wręczone przez arbitra nawet po zakończeniu zawodów. Wygrana MKS-u oczywiście cieszy i to być może banalne stwierdzenie, chociaż jak najbardziej przecież prawdziwe. Poza domem Władyczak i spółka zgarnęli w edycji 2013/2014 sporo, bo siedem punktów, a wcale nie tak daleko było do zainkasowania następnych oczek. Runda jesienna powoli zbliża się do końca. Kolejne dwa spotkania zagramy u siebie (z Diamentem i GTS-em Czarna Dąbrówka) i byłoby znakomicie jeszcze powiększyć zgromadzony dotychczas dorobek.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::