SENIORZY › RELACJE
» 20 kolejka - 19.03.2022r.
» Sędzia: Sebastian Hinz (Słupsk) jako główny oraz asystenci: Krystian Lipski (Słupsk) i Mariusz Bruliński (Słupsk)
2:1
(0:1)
KS Gryf Słupsk MKS Debrzno
 0:1 Krzysztof Szawarniak (36)
Jakub Mondrzejewski (71)1:1  
Mateusz Barszcz (90+2-k)2:1  

3 strzały celne 8
5 strzały niecelne 4
1 rzuty rożne 9
0 spalone 3
9 faule 17
0 żółte kartki 2
0 czerwone kartki 0
1 karne 0
widzów ok. 50

MKS: Kutela- Lica (85 Nykiel), Mucha, W. Marzec, Lange- Bielecki (65 N. Wieszewski), Władyczak, Kawczak, Pacholik- Szawarniak (82 A. Grabka), Szostek
Żółte kartki: Pacholik, Kawczak

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Dawid Kutela90       
Bartłomiej Lica84    1  
Norbert Mucha90     3 
Wojciech Marzec90       
Hubert Lange90    2  
Kacper Bielecki64   1   
Paweł Władyczak90    12 
Michał Kawczak90    42 
Michał Pacholik90 1 121 
Krzysztof Szawarniak811 5 51 
Krystian Szostek90  221 3
Norbert Wieszewski26       
Adrian Grabka9  1 1  
Jakub Nykiel6       

Bolesna porażka w ostatnich sekundach
Przegraliśmy w Słupsku z ekipą KS Gryf 1:2 i jest to niepowodzenie trudne do zaakceptowania, biorąc pod uwagę przebieg meczu. Można napisać, że najbardziej sprawiedliwym wynikiem rozgrywanego w sobotnie przedpołudnie spotkania byłby remis, lecz nie od dziś wiemy, iż w futbolu o sprawiedliwości ciężko mówić, a liczy się po prostu to, kto częściej trafi do siatki. Czerwono-Niebiescy oczywiście mieli okazje, aby rozstrzygnąć zawody na swoją korzyść, jednak w końcowych fragmentach rywalizacji to gospodarze zdobyli gola dającego im cenne trzy punkty.

Do dawnej stolicy województwa pojechaliśmy w czternastoosobowym zestawieniu. Przyznajmy bez ogródek, to jest spory kłopot trenera Pawła Władyczaka na początku rundy rewanżowej, właśnie dość wąski skład. Na ławce usiedli dwaj wchodzący dopiero powolutku do dorosłej piłki juniorzy (Adrian Grabka i Norbert Wieszewski) oraz goszczący pierwszy raz wiosną w protokole Jakub Nykiel. Wystawiliśmy bardzo podobną jedenastkę do tej, która wyszła tydzień wcześniej w potyczce z KS Włynkówko. Zabrakło w niej jedynie Sebastiana Stalki (sprawy rodzinne), którego zastąpił nie grający w poprzedniej kolejce Kacper Bielecki. Nie było tym razem z drużyną Krzysztofa Dudzica i Kamila Masternaka, a ostatni raz odpoczywał po czerwonej kartce Błażej Borucki.

Zespoły wybiegły na boisko z naturalną nawierzchnią przy ul. Zielonej i było to małe zaskoczenie, ponieważ dotąd wszystkie tegoroczne mecze zarówno czwartoligowego Gryfa, jego rezerw oraz KS Gryfa rozgrywano na murawie syntetycznej. Plac wyglądał notabene dużo lepiej niż w październiku, gdy graliśmy tam z Gryfem II.

Premierowe 45 minut z delikatnym wskazaniem na MKS. Na pierwszą groźniejszą sytuację podbramkową czekaliśmy jednak aż do 19. minuty. Dobrze prostopadle zagrywał Władyczak, ale obrońca słupszczan udanym wślizgiem zapobiegł idealnej okazji dla naszego zespołu. Chwilę potem dobra akcja przeciwnika i niecelne uderzenie. W 21 min. pokazał się Michał Pacholik. Dynamiczne wejście "Kołka", lecz wrzutka okazała się zbyt mocna. W 28 min. dwie świetne sposobności na otwarcie rezultatu. Zaczęło się od Michała Kawczaka, potem piłkę miał przy nodze Bielecki, następnie Szostek, który mógł strzelać, ale zagrał do Krzysztofa Szawarniaka. "Szuwar" będąc na świetnej pozycji wcelował z kilku metrów w golkipera. To nie koniec, bo poszła błyskawiczna kontra i... mieliśmy farta, bo jeden z napastników fatalnie skiksował, mając przed sobą Dawida Kutelę.

W 31 min. nieporozumienie w naszych szeregach w środku pola, prostopadłe podanie i sytuacja sam na sam graczy Gryfa. W porę wrócił Kawczak i zablokował tę próbę, a było bardzo gorąco. W 34 min. ładna akcja emkaesiaków. Bartłomiej Lica do Kawczaka, futbolówka dotarła do Szawarniaka, który niezłym strzałem wywalczył rzut rożny. Wreszcie w 36 min. objęliśmy prowadzenie. Pacholik w swoim stylu przedarł się lewą flanką i precyzyjnie dośrodkował na przedpole bramki Gryfa. Znakomicie ustawiony Szawarniak główkował poza zasięgiem golkipera i uzasadniona radość zapanowała w debrzeńskim obozie.

Po zmianie stron dużo gorzej. Niby rywale nie osiągnęli jakiejś wyraźnej przewagi, lecz inicjatywa niemal cały czas należała do nich. Mimo naszej słabszej postawy potrafiliśmy stworzyć bramkowe szanse. W 50 min. miał takową Szawarniak, kiedy po ataku w wykonaniu Bieleckiego, Szostka i Pacholika trafił w obrońcę. W 54 min. rzut wolny Kawczaka i niecelny strzał Szostka. W 55 min. z kolei Kawczak zagrał do Bieleckiego, ale piłka po dograniu "Ciapka" przeszła wzdłuż prostokąta i nic nie wyszło z zagrożenia. W 60 min. solowy atak przeciwnika, strzał, a potem niecelna poprawka jego kolegi. Oddaliśmy grę miejscowym, a sami kontrowaliśmy, lecz był wyraźny kłopot z utrzymaniem się przy piłce. Można chyba było lepiej wykończyć sytuacje z 68 min. (Szawarniak oko w oko z bramkarzem) oraz 69 min. (główka Szostka).

Tymczasem w 71 min. zrobiło się 1:1. Kutelę pokonał Jakub Mondrzejewski, gdy zagapiliśmy się w centrum obrony, rywal minął Dawida i dopełnił formalności do pustej bramki. Zaraz potem bardzo dobra okazja Szostka (obrońca w ostatniej chwili zażegnał niebezpieczeństwo), ale jeszcze lepsza nadeszła w 79. minucie. Krystian miał tzw. piłkę meczową, gdy prawie od połowy boiska biegł na spotkanie z golkiperem. Nie było spalonego, bramkarz został minięty przez debrznianina, ale uderzenie było nieprecyzyjne. "Gała" trafiła ku naszemu rozczarowaniu i zdenerwowaniu tylko w boczną siatkę... Ponadto w 81 min. kolejna próba Szostka, z trudnej pozycji, stąd były małe szanse na powodzenie.

Zamiast 2:1 dla drużyny Władyczaka, albo chociaż zachowania remisu, w 90+2. minucie otrzymaliśmy cios, po którym nie było już czasu na jakąkolwiek odpowiedź. Błąd Huberta Lange na dwudziestym metrze, natychmiastowe zagranie na wolne pole w szesnastkę, wślizg Kawczaka i rzut karny. Podyktowany prawidłowo, niestety... Mateusz Barszcz oszukał Kutelę i w takich okolicznościach przegraliśmy w Słupsku 1:2... To druga z rzędu porażka na wyjeździe w tej rundzie i druga w ogóle "w gościach" w tym sezonie. Nic dziwnego, iż powrotna, niemal 150-kilometrowa podróż, nie przebiegała w dobrych nastrojach...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::