SENIORZY › RELACJE
» 13 kolejka - 14.11.2010r.
» Sędzia: Karol Kublik (Słupsk) - główny, Wojciech Młynarczyk (Słupsk) i Tadeusz Lewandowski (Miastko) - asystenci
6:2
(2:0)
Polonez Bobrowniki MKS Debrzno
Bartosz Jarmułowicz (3) 1:0  
Paweł Cisek (44) 2:0  
Grzegorz Skórcz (52) 3:0  
Tomasz Perkowski (53) 4:0  
Sebastian Wojciechowski (68) 5:0  
Tomasz Perkowski (76) 6:0  
  6:1 Marcin Karpowicz (84)
  6:2 Andrzej Taras (86-k)

14 strzały celne 3
4 strzały niecelne 3
2 rzuty rożne 4
8 spalone 9
26 faule 10
0 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
0 karne 1
widzów ok. 50 (6 z Debrzna)

MKS: Paciorek - W. Taras, A. Taras, P. Borkowski, Ł. Jażdżewski (79 Kisełyczka), Karpowicz - Dudek, Władyczak, K. Dudzic (64 Marczak), Sieg - Kustra (58 Prz. Marek)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krystian Paciorek90     1 
Wojciech Taras90    23 
Andrzej Taras901 1    
Patryk Borkowski90  1    
Łukasz Jażdżewski78     1 
Marcin Karpowicz901 1125 
Grzegorz Dudek90    312
Paweł Władyczak90   1 5 
Krzysztof Dudzic63    151
Kamil Sieg90 1 1143
Adrian Kustra57      2
Przemysław Marek33     1 
Wojciech Marczak27    1 1
Mirosław Kisełyczka12       

Polonez skuteczniejszy w błocie
Bez powodzenia zakończyła się jedna z najdalszych wypraw MKS-u w tym sezonie, do podsłupskiej miejscowości Damno, gdzie od wielu lat rozgrywa spotkania w roli gospodarza Polonez Bobrowniki.
Przegraliśmy wysoko 2:6, a triumf rywali był niestety jak najbardziej zasłużony. O ile w pierwszej połowie dotrzymywaliśmy kroku bobrowniczanom, to po zmianie stron dominacja niegdyś czwartoligowej ekipy była wyraźna. Tradycja konfrontacji czerwono-niebieskich z tym przeciwnikiem została podtrzymana. Nigdy dotąd nie zwyciężyliśmy w Damnie (tylko jeden remis, w 2002 roku), nigdy też Polonez nie wygrał nad Debrzynką (oprócz trzech zwycięstw MKS-u także jeden remis, w 2007 roku). Zmieniło się jedno: obiekt niedzielnego przeciwnika w niczym nie przypomina tego, jaki pamiętamy z naszej ostatniej tam wizyty, jesienią 2006r. Przede wszystkim postawiono nowy budynek socjalny oraz zamontowano krzesełka dla kibiców. Od razu dodajmy: trybuny świeciły pustkami, a nieliczni sympatycy futbolu nie tyle wspierali swój zespół, co raczej skupiali się na mało wybrednych komentarzach kierowanych w stronę debrznian... Na kończący rundę mecz udaliśmy się w 14-osobowym składzie. Z awizowanych wcześniej zawodników w kadrze zabrakło Macieja Maślanyka i Patryka Klejdysza, przy czym absencja pierwszego z nich była usprawiedliwiona, natomiast brak na zbiórce "Kleja" nie da się wytłumaczyć niczym racjonalnym. Piłkarze rywalizowali w trudnych warunkach, na mocno rozmiękłym po opadach deszczu boisku. O sile "błotka" przekonaliśmy się już w 3 minucie. Z pozoru niegroźna sytuacja, wrzut piłki z autu, przedłużenie jej głową przez Bartosza Jarmułowicza, kozioł, poślizg próbującego skutecznie interweniować Krystiana Paciorka i futbolówka wpada do siatki, mimo asysty obrońców. Koszmar! Fatalny początek, ale to nie podłamało podopiecznych Mirosława Kisełyczki. Przejęliśmy inicjatywę, częściej byliśmy w posiadaniu piłki. Brakowało jednak klarownych okazji na wyrównanie. Zamiast tego w 21 min. oglądaliśmy rzut wolny w wykonaniu Tomasza Perkowskiego, po którego wrzutce z bliska spudłował głową Marcin Moszczyński. W 26 min. solowy rajd Adriana Kustry. "Orzech" minął dwóch defensorów, ale nie zdecydował się na szybkie uderzenie i wywalczył jedynie rzut rożny. W 30 min odpowiedź gospodarzy, którzy po rogu mogli zdobyć drugą bramkę, lecz dobrze interweniował Paciorek. W 32 min. składna akcja MKS-u, w połączeniu z błędami obrońców i bramkarza Przemysława Kurczaby sprawiły, że futbolówka dotarła do Grzegorza Dudka. Pomocnik debrzneński był dobre 25 metrów od celu i miał przed sobą pustą bramkę, lecz trafił w jednego z rywali. Optyczną przewagę posiadał MKS, ale to gospodarze w końcówce I odsłony stworzyli dwie groźne sytuacje. W 37 min. z najbliższej odległości przestrzelił Moszczyński, zaś chwilę później kąśliwe uderzenie z dystansu sparował na róg Paciorek. W 44 min., niemal na zejście do szatni, w zamieszaniu na przedpolu bramki MKS-u, Paweł Cisek wepchnął piłkę do siatki i zrobiło się 2:0. Dwa gole, których straty zdecydowanie można było uniknąć "ustawiły" potyczkę...
W 47 min. Marcin Staszczuk spudłował po kontrze, a za moment Kustra ładnie przedarł się lewą stroną boiska, ale zbyt mocno wypuścił sobie piłkę i złapał ją bramkarz. Kilka minut później, w ciągu 60 sekund było po wszystkim. Defensywa debrzneńska, grająca bardzo wysoko, nie złapała na spalonego bobrowniczan i najpierw Grzegorz Skórcz w 52 min. wykorzystał okazję sam na sam z Paciorkiem, a potem w 53 min. Perkowski trafił do pustej bramki, podwyższając na 4:0. Nie minęło więc 10 minut II części , gdy zostaliśmy pozbawieni wszelkich złudzeń co do korzystnego dla debrznian rezultatu. Usiłowaliśmy zdobyć choćby jednego gola, czerwono-niebiescy grali ofiarnie, ambitnie, ale ustępowaliśmy miejscowym w tej fazie gry w sposób bardzo widoczny. W 67 min. po ładnej akcji niecelnie przymierzył zza szesnastki Kamil Sieg. W 68 minucie Polonez zdobył kolejną bramkę po tym, jak Perkowski przedryblował kilku debrznian i wyłożył futbolówkę nie mogącemu zmarnować tak wyśmienitej szansy Sebastianowi Wojciechowskiemu. Ten sam Wojciechowski powinien uzyskać szóste trafienie w 73 min., ale nie docenił ambicji braci Andrzeja i Wojciecha Tarasów, którzy zablokowali skutecznie dostęp piłki do bramki, efektownym wślizgiem ekspediując w pole futbolówkę zmierzającą nieuchronnie do siatki. Niestety, byliśmy bezradni trzy minuty później. Perkowski dobił celnie strzał jednego ze swoich kolegów. 6:0... Ostatnie 10 minut na plus dla ekipy znad Debrzynki. W 84 min. po dośrodkowaniu z rogu główkował Marcin Karpowicz, nie dając najmniejszych szans P. Kurczabie. Z kolei w 86 min. prostopadłe podanie do Siega, który został sfaulowany w rogu pola karnego przez golkipera Poloneza. Jedenastkę pewnie wykorzystał A. Taras, poprawiając bardzo niekorzystny dla nas wynik. Szkoda na pewno I połowy, w której nie byliśmy gorszym zespołem od rywali, a gole traciliśmy w okolicznościach kuriozalnych. Malusieńkim pocieszeniem może być fakt, że bramkowego dorobku nie powiększył najskuteczniejszy jesienią snajper okręgówki M. Staszczuk. Pilnowany m.in. przez Łukasza Jażdżewskiego napastnik uskuteczniał dość długo "pogawędki" z "Bolkiem". Wymianę zdań zakończył... opluciem schodzącego w 79 min z placu gry debrznianina. Zdarzenie to uszło uwadze odwróconego w inną stronę ogólnie dobrze prowadzącego zawody arbitra Karola Kublika.
Przegrał MKS, punktów nie zdobyły także znajdujące się za nami Swe Pol Link i Sparta. Status quo? Nie do końca, ponieważ zwycięstwa odniosły zespoły sąsiadujące z nami w tabeli i to zarówno Skotawia, jak i Diament. Dwunasta lokata na dziś nie gwarantuje właściwie niczego. Wiadomo od dłuższego czasu, iż przed nami twarda walka o utrzymanie w lidze wiosną 2011 roku...
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::